Tatry. W kołdrze nad Morskie Oko. "Dobrze, że materaca nie zabrała"
Szlak nad Morskie Oko to nie tylko najpopularniejsza trasa w Tatrach, ale też miejsce w polskich górach, z którym wiąże się najwięcej zabawnych i wręcz absurdalnych historii. Do długiej listy możemy w grudniu 2020 dopisać kobietę w kołdrze.
29.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 01:04
Największe jezioro w Tatrach oraz jego najbliższe otoczenie to z pewnością jedno z piękniejszych miejsc w polskich górach. A także najbardziej dostępne - nad Morskie Oko prowadzi słynna asfaltowa droga, co z kolei zachęca dosłownie każdego do wybrania się nad słynny staw. Choć trudno w to uwierzyć, wiele osób nie ma pojęcia, na co się pisze - ile czasu trzeba poświęcić na pokonanie trasy czy jakie warunki mogą na niej panować.
Morskie Oko - tłumy także zimą
Wysyp takich niedzielnych turystów mamy tradycyjnie w grudniu. Przyjeżdżają do Zakopanego na święta czy sylwestra i przy okazji postanawiają wybrać się nad Morskie Oko - będąc w Tatrach, trzeba w końcu zobaczyć jeden z ich symboli.
I tu zaczynają się schody - dzień zimą jest bardzo krótki, a trasa - choć prosta - zajmuje parę godzin. Od parkingu na polanie Palenica Białczańska do pokonania mamy 8,5 km w dwie strony, co według oficjalnych wyliczeń zajmuje prawie 4,5 h. Dodajmy do tego postoje na trasie i nad samym jeziorem - 5-6 h to minimum, żeby być spokojnym o bezpieczny powrót. Łatwo policzyć, że żeby wrócić na parking do godz. 15:00 należy wyjść ok. godz. 9:00. A turysta na urlopie lubi pospać. Efekt jest łatwy do przewidzenia - TOPR notorycznie na koniec grudnia musi odbierać telefony od turystów, którzy "utknęli" w ciemności wracając znad Morskiego Oka.
Morskie Oko - kobieta w kołdrze
Do wielu grudniowych historii z nieprzygotowanymi do wyprawy turystami, w tym roku możemy dodać kolejny absurd. Jak informuje Tygodnik Podhalański, w poświąteczną niedzielę na szlaku pojawiła się kobieta w kołdrze. Pogoda była słoneczna, ale w Tatrach panował mróz.
- To była grupka zagranicznych turystów. Widać, że nieprzygotowani do zimy, kobieta szła owinięta w kołdrę - relacjonuje, cytowana przez Tygodnik Podhalański, autorka zdjęcia.
Internauci są zachwyceni - w 2020 przybył kolejny powód do żartów. "Dobrze, że jeszcze materaca nie zabrała" - śmieje się pani Beata, "A co się dziwicie? Miejsca noclegowe pozamykane...kobieta jak ślimak...własne łóżko na własnym grzbiecie. Ciepło, praktycznie, jak gdzieś utknie to nie bedzie TOPR wzywać...nie rozumiem tych paskudnych komentarzy" - dodaje pani Elżbieta.
"Wielkie mi co. Zimno jej było. A ilu Januszy w sandałkach w góry lezie?" - zauważa pani Aneta.
W Tatrach niebezpiecznie
Jak czytamy w komunikacie TPN, w Tatrach panują skrajnie trudne warunki do uprawiania turystyki. W dalszym ciągu wieje silny wiatr powodujący zawieje i zamiecie śnieżne, a w wyższych partiach utrudnia poruszanie się w terenie. Przy silnym wietrze mogą spadać gałęzie i łamać się drzewa, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia.
28 grudnia władze parku poinformowały, że droga do Morskiego Oka jest niedrożna – wstrzymano sprzedaż biletów, nie kursują wozy konne. Na szlaku leżały powalone drzewa, a służby pracowały nad udrożnieniem drogi.
Źródło: Tygodnik Podhalański, TPN