Testy po powrocie spoza Schengen. Apel do premiera
Obecnie osoby podróżujące spoza Unii Europejskiej i strefy Schengen muszą okazać negatywny wynik testu na COVID-19. Obowiązek wykonania testu dotyczy także osób zaszczepionych czy ozdrowieńców. PIT apeluje do premiera, żeby znieść ten przepis i zwolnić z testów wracających z wypoczynku Polaków.
Osoby podróżujące spoza UE i strefy Schengen, czyli z tak popularnych kierunków, jak Egipt czy Wielka Brytania, muszą okazać negatywny wynik testu na COVID-19 - PCR lub antygenowego.
Testy po powrocie spoza UE i Schengen
Test trzeba wykonać niezależnie od tego, w jaki sposób się podróżuje (transportem zbiorowym, indywidualnym czy pieszo). Brak testu wiąże się z koniecznością odbycia kwarantanny.
Co istotne, obowiązek wykonania testu dotyczy także osób zaszczepionych czy ozdrowieńców. Testu należy wykonać maksymalnie 24 godziny przed przylotem. Można go też zrobić na niektórych lotniskach w Polsce - przed odprawą graniczną lub do trzech godzin po przylocie (licząc od odprawy granicznej).
PIT apeluje o zniesienie testów dla zaszczepionych
Piotr Henicz - wiceprezes Polskiej Izby Turystyki i wiceprezes biura podróży Itaka - 22 lutego zaapelował w piśmie do premiera o zniesienie wymogu testów dla turystów posiadających Unijny Certyfikat COVID powracających do Polski spoza Schengen.
Czytaj także: Nie tylko Zanzibar. Teraz tam Polacy uciekają przed zimą
"W ciągu ostatnich lat podróże do krajów strefy Non-Schengen, stały się nowym, ważnym segmentem wyjazdów Polaków. To już nie tylko Egipt, ale takie kierunki jak Dominikana, Oman, Zanzibar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Meksyk, Madagaskar, Seszele, Wyspy Zielonego Przylądka czy Malediwy, stały się dostępne dla Klientów polskich biur podróży, kochających egzotyczne podróże i ciekawych świata. (…) Warunki (…), jakie polskie biura podróży zapewniają swoim Klientom podczas wypoczynku, praktycznie ograniczają do minimum ryzyko zachorowania. W tym świetle dodatkowe testy przy powrocie do Polski nie mają statystycznego uzasadnienia jako ochrony przed ryzykiem "importu" wirusa, gdyż liczba zachorowań w wymienionych krajach jest diametralnie niższa niż w krajach strefy Schengen, w tym w Polsce" - pisze Henicz w uzasadnieniu.