Titanic. 108. rocznica zatonięcia. Na pokładzie był polski ksiądz. Uciekał przed carskimi represjami
Titanic zatonął w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku. Wśród 1496 ofiar tragedii był polski ksiądz, Józef Montwiłł. 27-letni duchowny z Suwałk uciekał przed carskim reżimem.
Historia Titanica fascynuje ludzi od ponad stu lat. W tym roku obchodzona będzie 108 rocznica zatonięcia luksusowego statku. Wśród pasażerów Titanica był polski ksiądz, Józef Montwiłł. Podróżujący drugą klasą duchowny oddał swoje miejsce w szalupie ratunkowej innemu pasażerowi. Zginął razem z 1495 innymi ofiarami, do ostatniej chwili pełniąc posługę duszpasterską. Co wiemy o polskim duchownym?
Polski ksiądz na Titanicu
W chwili śmierci na Titaniku ks. Józef Montwiłł miał 27 lat. Cztery lata wcześniej skończył seminarium duchowne w Sejnach, na Suwalszczyźnie. Do Ameryki uciekał w obawie przed karą, jaka miała go spotkać ze strony rosyjskich zaborców, za działalność na rzecz litewskich katolików.
Młody ksiądz pracując w Sejnach, miał ochrzcić litewskie dziecko i wysłuchać spowiedzi jego rodziców. W czasach zaboru rosyjskiego było to przestępstwem, bowiem rosyjska polityka zakładała masowe “nawracanie” litewskich katolików na prawosławie. Został uznany za wroga polityki prowadzonej przez imperium carskie. Karą miało być pozbawienie święceń i usunięcie ze stanowiska wikariusza.
By ochronić młodego księdza, został przesunięty z parafii w Sejnach do Lubowa (obecnie Liubavas na Litwie). I tam młody wikariusz pozostał niepokorny. Uczył dzieci katechizmu i modlitw po litewsku. Był współzałożycielem towarzystwa odnowienia narodowego Litwy. Ta działalność Montwiłła nie podobała się carskim władzom. Duchowny był śledzony, dlatego podjął decyzję o ucieczce do Stanów Zjednoczonych.
Na Titanicu uciekał przed reżimem
Za Atlantykiem czekał na niego brat, Piotr, który poprosił o pomoc kościół katolicki na Brooklynie. Ks. Montwiłł miał pełnić posługę kapłańską w Małej Litwie na Brooklynie. W 1912 roku przez Niemcy udało mu się dostać do Wielkiej Brytanii. 10 kwietnia 1912 roku w Southampton wszedł na pokład Titanica. Miał ze sobą rękopisy suwalskich pieśni ludowych, które chciał wydać w USA. Na Litwie było to wówczas niemożliwe, ze względu na cenzurę.
Gdy Titanic zderzył się z górą lodową, ks. Józef Montwiłł przebywał w bibliotece, na górnym pokładzie. Tam został do końca, odprawiając sakramenty i modląc się z wiernymi. Był jednym z trzech katolickich duchownych, którzy zginęli na Titanicu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Po jego śmierci rodzice ks. Józefa Montwiłła otrzymali 130 funtów odszkodowania od Titanic Relief Fund. Kwota stanowiła dziesięciokrotność ceny biletu na podróż w drugiej klasie. Piotr Montwiłł, brat księdza, nie mógł pogodzić się ze śmiercią brata i przez całe życie pielęgnował pamięć o nim. Zmarł na Brooklynie w wieku 97 lat.