Tłumy w polskich górach. "Przeszliśmy kilka metrów w ciągu 25 minut"
Sezon w pełni, a na górskich szlakach tłumy turystów. W sierpniu prawdziwe oblężenie przeżywają nie tylko Tatry, ale też inne pasma w Polsce. Nasza czytelniczka wypoczywa właśnie w Pieninach. Słoneczna pogoda zachęciła ją we wtorek 8 sierpnia do wyruszenia na Trzy Korony. Na szlaku czekała ją spora niespodzianka. - Kolejka do kasy była kilometrowa - opowiada pani Patrycja.
Pieniny to jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Polsce. Przełomy Dunajca dzielą te wapienne góry na trzy części: Pieniny Spiskie, Pieniny Właściwe i Małe Pieniny. Pasmo rozciąga się na długości 35 km i 6 km szerokości.
Trzy Korony - tłumy pod słynnym szczytem
Punktem obowiązkowym podczas urlopu w tej części kraju jest także zdobycie Trzech Koron - najwyższego szczytu Pienin Środkowych i najbardziej charakterystycznego miejsca całego regionu.
Partia szczytowa składa się z pięciu wapiennych turni. Na najwyższej z nich, czyli Okrąglicy (982 m n.p.m.) znajduje się platforma widokowa, z której roztacza się wspaniały widok na Dunajec i Magurę Spiską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy turystów. "Polska przyciąga młodych Niemców"
Na Trzy Korony prowadzą szlaki z różnych stron, m.in. ze Szczawnicy, Czorsztyna czy Sromowiec Niżnych i Wyżnych.
- My szliśmy od Krościenka. W miejscu, gdzie jest połączenie wszystkich szlaków zaczyna się gromadzić tłum, a kawałek dalej zaczyna się ogromna kolejka - opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Patrycja Cechowska, która na Trzy Korony wybrała się z rodziną. - Początkowo w niej stanęliśmy, ale przeszliśmy tylko kilka metrów w ciągu 25 minut i to tylko dlatego, że kilka osób zrezygnowało. Od innych turystów dowiedzieliśmy się, że kolejka jest na godzinę czekania. To jakiś armagedon - mówi.
Przypomnijmy, że do Pienińskiego Parku Narodowego nie ma biletów wstępu. Opłaty pobierane są jedynie za udostępnienie niektórych obiektów i obszarów, m.in. właśnie galerii widokowej na szczycie Trzech Koron (6 zł bilet normalny, 3 zł ulgowy).
Nasza czytelniczka ostatecznie zrezygnowała z wejścia na Trzy Korony, bo jak wyliczyła było to minimum dwie godziny czekania. - Żałujemy bardzo, że nie weszliśmy, ale nie chcieliśmy tracić tyle czasu, wolimy wrócić na szlak. Nie będziemy z dziećmi czekać dwóch czy trzech godzin, tylko po to, żeby wejść na platformę widokową. Najpierw godzina do kasy, a potem kolejna do platformy. Wchodzi na nią tylko 6 osób, więc jest mała przepustowość - wyjaśnia.
Turystka zaznacza, że pogoda w Pieninach jest bardzo ładna - niewielkie zachmurzenie i dużo słońca. - Wcześniej cały czas padało, więc pewnie dlatego wszyscy się dziś zdecydowali na Trzy Korony. Jest tu bardzo dużo rodzin z dziećmi - zaznacza pani Patrycja.