Toronto równa się multikulturowość. Ponad połowa mieszkańców to obcokrajowcy
Kanada jest ogromnym krajem, w którym mieszają się kultury z różnych stron świata. Tak samo Toronto, stolica kanadyjskiej prowincji Ontario, wabi gości różnorodnością swojej architektury i otwartością mieszkańców. Czas, byśmy także my się nimi zachwycili.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Tygiel kulturowy
Już sama nazwa miasta zapowiada przybyszowi, co go czeka na Jeziorem Ontario – "Toronto" pochodzi bowiem z języka Indian Huronów i oznacza "miejsce spotkań". Właśnie w Toronto czeka na nas wiele spotkań z ludźmi odmiennych kultur. Na ulicach usłyszmy ponoć aż 100 języków, restauracje zaś oferują dania z kuchni całego świata. Trudno się dziwić, Toronto jest bowiem miastem, w którym aż połowa mieszkańców jest imigrantami. W Ameryce wyprzedza je pod tym względem tylko Miami.
Co jednak ciekawe, wielokulturowość Toronto wcale nie rodzi konfliktów wśród jego mieszkańców, jest wręcz przeciwnie. Stolica prowincji Ontario od lat znajduje się w pierwszej dziesiątce najbardziej przyjaznych miast świata (rankingi The Economist oraz InterNations). Również pod względem bezpieczeństwa Toronto plasuje się w absolutnej światowej czołówce, wyprzedzają je tylko miasta japońskie i Singapur. Wszystko to sprawia, że wizyta w ojczyźnie syropu klonowego i hokeja na pewno będzie dla nas wspaniałym doświadczeniem.
Podróż na koniec świata
Obecnie do Toronto możemy się wybrać się z Polski kilka razy w tygodniu. Warto śledzić ofertę linii lotniczych LOT, które oferują bezpośrednie połączenia do tego miasta. Podróż z lotniska Chopina w Warszawie do Portu Lotniczego Toronto potrwa ok. 9 godzin, więc zaopatrzmy się przy okazji w dobrą książkę. Może to być na przykład zbiór opowiadań autorstwa noblistki Alice Munro, która urodziła się i wychowało właśnie w Ontario. Możemy także zorganizować seans serialu "Grace i Grace" na podstawie książki Margaret Atwood traktującej na temat przeszłości Kanady.
Walutą jest tu dolar kanadyjski, którego kurs waha się w granicach 2,5 zł (dane na marzec 2018). Jak się jednak przekonamy, ceny atrakcji turystycznych są najczęściej podane w amerykańskich dolarach. Poziom życia w tym państwie jest bardzo wysoki, co niestety przekłada się również na ceny. Dlatego zaopatrzmy się w kartę walutową, a także odrobinę gotówki (na wszelki wypadek).
Wynajęcie noclegu online (booking.com, trivago.com) nie będzie żadnym problemem, choć i tu musimy się przygotować na dość wysokie ceny (300 do 500 zł za nocleg w hotelu). Dużo tańszym rozwiązaniem będą hostele (na hostelworld.com znajdziemy noclegi za mniej niż 100 zł ). Stwarzają one ponadto dodatkowe okazje do poznania nowych ludzi, a o to właśnie w Toronto chodzi.
Kanadyjski porządek
Jak poruszamy się po Toronto? Na początek warto zaznaczyć, że miasto ma bardzo uporządkowany plan zabudowy, więc powinniśmy trafić w każde miejsce bez większego problemu. Wystarczy obrać za punkt orientacyjny ulicę Dundas, która przecina sporą część miasta. Również wieża telewizyjna CN Center jest widoczna w wielu punktach Toronto. Na naszych smartfonach możemy ponadto zainstalować aplikacje z interaktywnymi mapami miasta, tj. Toronto Travel Guide czy Toronto Transport Map.
Dla kontrastu, komunikacja miejska (ang. Toronto Transit Commission – TTC) w stolicy Ontario może się wydawać trochę zawiła. Zwłaszcza system tokenów i transferów, za które korzystamy z tramwajów autobusów i metra zdezorientuje Europejczyka. Stanowczo lepiej zaopatrzyć się w kartę dobową (Day Pass, koszt ok. 12,5 dolara), która pozwoli nam podróżować wszystkimi środkami komunikacji miejskiej w Toronto. Możemy ją zakupić online, bądź w sklepach i automatach z charakterystycznym logo TTC.
Miasto stu języków
Zacznijmy więc naszą wycieczkę po najważniejszych atrakcjach Toronto, odwiedzimy po kolei:
• CN Tower. Ta wieża telewizyjna o wysokości 555,33 metrów jest jednym ze znaków rozpoznawczych Toronto. Konstrukcja posiada taras widokowy i restaurację. Za 38 dolarów można obserwować z nich całe miasto i zaplanować dalszą wycieczkę.
• Chinatown. Dzielnica chińska Toronto. Coś dla fanów dalekowschodniej kuchni i estetyki. Liczba sklepików i restauracji może przyprawić o zawrót głowy. Na szczęście wszystkie szyldy są dwujęzyczne i nie musimy się bać, że któryś napis zrozumiemy opacznie.
• Art Gallery of Ontario. Z Chinatown bardzo blisko mamy do głównej galerii sztuki Toronto. Znajdziemy tu dzieła takich artystów, jak Henry Moore, Rembrandt, Renoir, Monet, Picasso i wielu innych. Koszt biletu wstępu to niecałe 20 dolarów, a zwiedzanie potrwa prawie cały dzień.
• Little Italy. Kolejna "etniczna" dzielnica Toronto. Tutaj zapach makaronu i pizzy wita nas na każdym kroku. W sezonie ulice zapełniają się straganami z drobnymi upominkami i smakołykami. W ogródkach restauracji zaś można najeść się do syta.
• St. Lawrence Market. Hala targowa, w której zakupimy świeże produkty i dobrze zjemy. Piękny XIX-wieczny budynek St. Lawrence Market działa już od ponad 100 lat. National Geographic przyznał mu nawet tytuł najlepszej hali targowej na świecie w 2012 r.
• Distillery District. Tak jak nasza rodzima Łódź ma swoją Manufakturę, Toronto ma swój Distillery District. Dawny kompleks destylarni przemysłowej został odrestaurowany i przemieniony w zagłębie kawiarni, festiwali, wystaw oraz galerii.
Inne atrakcje
Jeśli podczas naszej podróży dysponujemy większą ilością czasu, możemy go wykorzystać, by odwiedzić miejsca bardziej niszowe, ale równie interesujące.
• Bata Shoe Museum. Jeśli naszą ulubioną bohaterką serialową jest miłośniczka obuwia Carrie Bradshaw, nie omieszkajmy odwiedzić muzeum butów przy 327 Bloor St. Zawiera 12,5 tys. eksponatów z całego świata. Bilet wstępu kosztuje 14 dolarów.
• Gooderham building. Charakterystyczny budynek na 49 Wellington Street jest dla Toronto tym, czym Fuller Building jest dla Nowego Jorku. Idealne tło do zdjęć z naszej wycieczki.
• Hockey Hall of Fame. Jeśli kochamy oglądać mecze NHL, muzeum hokeja w Toronto jest obowiązkowym punktem naszej eskapady. Obiekt posiada wiele pamiątek związanych z tym sportem (m.in. replikę Pucharu Stanleya), które obejrzymy za 19 dolarów.
• Koreatown, Greektown, Little India, Roncesvalles Village. Nie tylko Chińczycy i Włosi mają w Toronto własne dzielnice. Również Koreańczycy, Grecy, Hindusi oraz… Polacy znaleźli tu kawałek ziemi dla siebie. Każdy z tych zakątków ma swój nastrój i wyjątkowy klimat.
• Royal Ontario Museum. Nowoczesny budynek przy 100 Queens Par skrywa w swoich ścianach całkiem odległą przeszłość. Znajdziemy tu zarówno ekspozycje dotyczące historii okolicznych Indian, jak historię odleglejszą – szkielety dinozaurów. Koszt biletu wstępu : 20 dolarów.
• Bell Lightbox. Centrum konferencyjne na 350 King Street gości co roku Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto. Jeśli odwiedzimy więc miasto we wrześniu, możemy zobaczyć przy okazji niejedną gwiazdę światowego kina.
Jak widać, ciekawych miejsc do odwiedzenia w Toronto nie brakuje. Niezależnie od języka, którym posługujemy się na co dzień, na pewno przeżyjemy tu niejedną ciekawą przygodę.
Artykuł powstał przy współpracy z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Niedoceniany zakątek Europy
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.