Tragedia w Nowej Zelandii. W hostelu wybuchł pożar
W czteropiętrowym hostelu w stolicy Nowej Zelandii doszło do wybuchu pożaru. Zginęło co najmniej 10 osób. Los 11 mieszkańców obiektu nadal jest nieznany.
Pożar wybuchł nocy z 15 na 16 maja w Loafers Lodge Hostel w Wellington w Nowej Zelandii. Obiekt liczył łącznie 92 pokoje. Mieszkali w nich m.in emeryci, pracownicy szpitala, zakładów mięsnych oraz byli więźniowie na zwolnieniu społecznym.
W pożarze hostelu zginęło co najmniej dziesięć osób
Z płonącego budynku ekipy ratunkowe uratowały 52 osoby. Pięciu poszkodowanych znajdowało się na dachu, a jedna z osób wyskoczyła z okna na trzecim piętrze. W pożarze zginęło co najmniej dziesięć osób. Pięć trafiło do szpitala w ciężkim stanie. Na miejscu ratownicy opatrzyli 15 rannych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Policja dopiero w środę 17 maja będzie mogła wejść do budynku, aby zbadać przyczynę pożaru. Niewykluczone jednak, że ogień został zaprószony celowo. Nie sporządzono jeszcze także pełnej listy osób, które mogły być w środku w chwili wybuchu pożaru.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Takie pożary zdarzają się bardzo rzadko
W akcji ratunkowej brało udział 20 wozów strażackich. Szef miejscowej jednostki straży pożarnej przyznał, że takie zdarzenia to rzadkość.
Marie Murphy, manager hotelu wyjaśniła w rozmowie z mediami, że w Loafer's Lodge mieszkali rozmaici ludzie z różnych grup społecznych, jednak turyści na ogół rzadko tam nocowali.
Źródło: NZ Herald