Trasa spacerowa po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Wśród upiorów i białych dam

Pełno na Jurze przeróżnych duchów, upiorów i białych dam. Straszą też zmory, strzygi i strzygonie. Ta trasa spacerowa prowadzi przez miejsca, gdzie je niegdyś widywano. A przy odrobinie szczęścia (lub nieszczęścia) zobaczymy je i dzisiaj.

30.10.2007 | aktual.: 15.11.2019 00:09

Obraz

Kroczyce – Podlesice – Rzędkowice – Włodowice – Morsko – Skarżyce – Żerkowice – Kromołów – Ogrodzieniec – Podzamcze – Pilica – Smoleń – Złożeniec – Krzywopłoty – Bydlin – Jaroszowiec – Klucze – Czubatka – Pustynia Błędowska (trasa samochodowa, długość trasy ok. 72 km)

Pełno na Jurze przeróżnych duchów, upiorów i białych dam. Straszą też zmory, strzygi i strzygonie. Ta trasa prowadzi przez miejsca, gdzie je niegdyś widywano. A przy odrobinie szczęścia (lub nieszczęścia) zobaczymy je i dzisiaj.


Obraz
Obraz

KROCZYCE

Wycieczkę rozpoczynamy w Kroczycach. Jest to nieduża miejscowość położona na Wyżynie Częstochowskiej. Według oficjalnych źródeł nazwa pochodzi od prasłowiańskiego imienia Krok, co ma oznaczać tyle samo co Krak, czyli krzepki mężczyzna. Jak jednak wytłumaczyć dziwne nazwy innych pobliskich miejscowości? Na przykład Piaseczno do 1954 r. nosiło nazwę Dupice, a wieś Przyłupsko do początku XX w. nazywała się Przydupsko.

W 1262 r. wieś została przekazana wojewodom krakowskim jako uposażenie. Jest to pierwsza zanotowana informacja o Kroczycach.

Prawdopodobnie w 1427 r. wybudowano tu pierwszy drewniany kościół św. św. Jacka i Małgorzaty. Obecna budowla pochodzi z lat 1893–95 i stoi na miejscu wcześniejszej. Świątynia jest miejscem, które warto zwiedzić. Wykonana jest z kamienia wapiennego i posiada dwie wysokie wieże. Wewnątrz kościoła znajduje się szczególnie cenny ołtarz kalcytowy. Jest on zrobiony z bryły kalcytu. Swym wyglądem i kształtem przypomina Grotę z Lourdes. Obok kościoła rośnie 500-letnia lipa – pomnik przyrody. W okresie okupacji hitlerowskiej wieś była silnym ośrodkiem działalności Batalionów Chłopskich.

Z Kroczyc wyruszamy drogą nr 792 na zachód w kierunku Żarek. Po przejechaniu ok. 2,5 km docieramy do miejscowości Podlesice. Po prawej stronie znajduje się dość duży jak na tutejsze warunki hotel Ostaniec, w lewo zaś biegnie droga, którą można dojechać do Morska. Polecamy tę drogę tylko szczególnie odważnym kierowcom, posiadającym samochody o wysokim zawieszeniu. Odcinek ten stanowi duży skrót, lecz w pewnej chwili kończy się asfalt i pojawia się ok. 2-kilometrowy fragment drogi gruntowej, pełnej dziur i głębokiego piasku. Warto wspomnieć, że w Podlesicach znajduje się główna stacja Jurajskiej Grupy GOPR.

Jeżeli obawiamy się zakończenia wyprawy w warsztacie samochodowym lub na lawecie pomocy drogowej, kontynuujemy dalszą podróż w kierunku Żarek, nigdzie nie skręcając. Po ok. 1,5 km z prawej strony drogi ujrzymy rozległy kamieniołom, obok którego znajduje się parking. Jest to najlepszy punkt wyjścia na górę Zborów. (Samochód można też bezpiecznie zostawić na strzeżonym parkingu pod hotelem Ostaniec). W kamieniołomie znajduje się otwór wejściowy do opisanej dalej Jaskini Głębokiej. Polecamy szczególnie wejście na to wzniesienie. Jest to niezbyt męcząca wędrówka, natomiast może sprawić wielką satysfakcję, a co najważniejsze, na szczycie czeka nas uczta dla oczu i duszy.

Obraz

REZERWAT „GÓRA ZBORÓW”

Rezerwat przyrody nieożywionej obejmuje m.in. teren góry Zborów o wysokości 462 m n.p.m. Łączna powierzchnia chronionego obszaru wynosi 45 ha. Ze szczytu góry Zborów możemy podziwiać rozległy widok na okolicę. Wiele osób uważa, że jest to najpiękniejsza panorama na całej Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. W pogodne dni możemy ujrzeć w oddali zamki w Podzamczu, Morsku, Mirowie i Bobolicach, charakterystyczne skały Okiennika Wielkiego, a także panoramę Zawiercia i Myszkowa.

Na wierzchołku góry znajduje się wieża triangulacyjna wybudowana przez Niemców w czasie II wojny światowej.

Poza górą Zborów, zwaną również Berkową Górą, rezerwat obejmuje pasmo Kołaczyk. Całość tworzy wiele ostańców o wymyślnych nazwach, często nadawanych z powodu ich przedziwnych kształtów. I tak mamy tutaj: skałę Młynarz, Filar Wyklętych, Cyrk (kocioł skalny z pionowymi skałami), Czarownicę, skałę Wielbłąd, dolinkę Wielbłąd, skałę Rygiel, Ogródek (kilkumetrowe zapadlisko o średnicy ok. 15 m), skałę Lelek, Małego Dziada, Wielkiego Dziada, Babę, Dziewicę, Mamę, Tatę, Głowę Cukru, Grań oraz niezliczoną ilość mniejszych i większych rozmiarów skałek, ostańców i głazów. W trakcie II wojny światowej część góry Zborów została zniszczona przez Niemców. Wykopali tu rowy strzeleckie i przeciwczołgowe, a w zachodniej części utworzyli kamieniołom. Z kolei na południowym stoku jeszcze do niedawna pracowały wapienniki.

W zachodnim kamieniołomie znajduje się otwór wejściowy do Jaskini Głębokiej, a w skale Wielki Dziad jest wejście do Jaskini Berkowej, która ciągnie się na przeciwną stronę masywu.

W rezerwacie „Góra Zborów” objętych ochroną jest ok. 210 gatunków roślin naczyniowych. Rosną tutaj lasy sosnowe, grądowe, buczyna sudecka, kwaśna i ciepła. Występują również murawy kserotermiczne, ciepłe zarośla oraz zbiorowiska naskalne. Z rzadkich roślin możemy odnaleźć tu takie gatunki, jak: kozłek trójlistkowy, mącznica lekarska, dziewięćsił bezłodygowy czy irga zwyczajna. Ciekawostką jest stanowisko skalnicy gronkowej spotykanej dotychczas tylko w partiach alpejskich.

Dzięki obecności starych drzewostanów liściastych z dziuplastymi drzewami w pobliżu młodników sosnowych, muraw kserotermicznych i szczelin międzyskalnych możemy zaobserwować na terenie rezerwatu znaczną różnorodność świata zwierzęcego. Wśród płazów i gadów żyją tutaj: ropucha szara, żaba trawna i jaszczurka zwinka. Ptaki reprezentowane są przez: drozda skalnego, kilka gatunków puchaczy, dzierzbę rudogłową, kopciuszka, pustułkę, krzywodzioba – sosnowego i świerkowego, jastrzębia, krogulca, sójkę, kukułkę, strzyżyka, rudzika, kosa, sikory, kruka, srokę, ziębę i trznadla. Góra Zborów jest ostoją bardzo rzadkiego w Polsce motyla – skalnika. Spośród wielu gatunków żyjących tu ssaków w rezerwacie spotykamy m.in.: lisa, kunę domową, łasicę i sarnę. U podnóża Berkowej Góry,na skale znajdującej się od strony szosy umieszczono w 1963 r. żelazną tablicę na pamiątkę zwycięskiej potyczki partyzantów AL i BCh z niemieckim okupantem.

Znaczna część Jaskini Głębokiej została zniszczona podczas eksploatacji kamieniołomu, a to, co z niej zostało, zdewastowali górnicy-szpatowcy. Pomimo to w latach 70. XX w. postanowiono przystosować ją dla ruchu turystycznego. Wybudowano wówczas m.in. schodki i balustrady pozwalające zejść do stromo opadającej komory. Do dziś po poręczy pozostały tylko skorodowane słupki, które stwarzają dodatkowe zagrożenie „nadziania się” na nie przy upadku.

Długość jaskini wynosi 175 m, a głębokość 16,5 m. Do wnętrza prowadzą dwa otwory znajdujące się w kamieniołomie. W prawym wejściu widać jeszcze resztki zamontowanej tu kiedyś kraty. Właśnie tędy wchodzimy wspomnianymi wcześniej schodkami. Lewy otwór wprowadza nas w kilkunastometrowy korytarz prowadzący do szczeliny w leju po przeciwnej stronie wzgórza. Obie części jaskini są połączone wąskim tunelem. Szata naciekowa jaskini została niemal całkowicie zniszczona. Sporą część dna pokrywa gruz będący pozostałością po prowadzonych tu pracach górniczych.

Jaskinia Berkowa nazywana jest także Kalesonową. Prawdopodobnie dlatego, że trzy czwarte jej długości pokonuje się, czołgając tak ciasnymi korytarzami, że trzeba się rozebrać do kalesonów. Jaskinia posiada dwa wejścia po przeciwległych stronach masywu. Otwór zachodni znajduje się pod okapem skały Wielki Dziad. Przez wiele lat był on zasypywany górą śmieci przez biwakujących tutaj turystów, obecnie jest oczyszczony. Zaciski w jego pobliżu są tak ciasne, że mogą je pokonać jedynie osoby bardzo szczupłe. Wejście wschodnie posiada niski, lecz szeroki korytarz, który doprowadza do niewielkiej salki. Ogólnie jaskinia nie jest duża. Jej długość wynosi zaledwie 54 m.

Góra Zborów stanowi początek Skał Kroczyckich. Tworzy je ok. 5-kilometrowej długości łuk skalistych wzniesień. Główne z nich to: góra Zborów, Kołaczyk, Pośrednia, Popielowa, Łysak, Jarzębnik i Słupsko. Wzgórza oddzielają głębokie doliny porośnięte gęstym lasem. U podnóża skały Łysak mieści się wejście do jaskini w Kroczycach, a na północnym stoku góry Słupsko możemy odnaleźć ślady obszernego grodziska.

Jaskinia w Kroczycach została odkryta przez poszukiwaczy szpatu w 1936 r. Wówczas na powierzchni jej namuliska znaleziono ok. 40 szkieletów ludzkich i wiele kości zwierzęcych. Niektóre były częściowo „zalane” polewą naciekową. Ponieważ w jaskini nie stwierdzono obecności upragnionego kalcytu, nie uległa ona dewastacji.

Otwór wejściowy jest częściowo zablokowany głazami. Opada on stromo do komory o wysokości 1–2,5 m. W stropie jaskini powstał drugi otwór, który wychodzi na równinę nad skałkami. Jest ona stosunkowo niewielka – ma 60 m długości. Jaskinia nie jest dostępna dla zwiedzających.

Grodzisko na górze Słupsko. Znajduje się ono, jak wskazuje nazwa, na szczycie góry Słupsko. Było to prawdopodobnie jedno z największych grodzisk na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Od północy chroniło je urwisko skalne, od południa zaś pierścień podwójnych wałów rozdzielonych fosą. Niestety nie przeprowadzono dokładnych badań, które pozwoliłyby na określenie, z którego okresu grodzisko może pochodzić. Przypuszcza się tylko, że jest to przełom VIII i IX w. Nie da się również odtworzyć wyglądu istniejących tu kiedyś budowli.

Oprócz grodziska na szczycie góry Słupsko odkryto w jaskini o częściowo zawalonym stropie spore ilości fragmentów ceramiki, liczne zabytki krzemienne (głównie odłupki powstałe przy produkcji siekier). Analiza archeologiczna znaleziska pozwala na przypuszczenie, że odkryte ślady pochodzą z okresu kultury ceramiki sznurowej. Po przeciwnej stronie głównej drogi rozciągają się Skały Podlesickie. Tworzy je również wiele ciekawych ostańców i kilka jaskiń, m.in.: jaskinia Studnia Szpatowców, Jaskinia Sulmowa i Jaskinia Żabia.

Jaskinia Studnia Szpatowców znajduje się przy wzgórzu Dulnik. Jest to jaskinia wyjątkowo niebezpieczna. Już sama próba zaglądania do jej wnętrza może się skończyć tragicznym w skutkach wypadkiem. W ostatnich latach miało tu miejsce kilka śmiertelnych upadków. Jaskinia składa się właściwie tylko z dwóch części: stromej pochylni i głębokiej studni. Dlatego próbowanie wchodzenia do niej bez użycia lin i zabezpieczeń kończy się zjazdem po pochylni, niczym po skoczni narciarskiej, zwieńczonym skokiem do studni. Została ona przypuszczalnie odkryta przez Niemców w 1944 r. podczas kopania okopów. Wiadomo, że w latach 1946–51 z jaskini eksploatowano szpat i stąd, jak nietrudno się domyślić, wzięła się jej nazwa. Dla ułatwienia prac górniczych zainstalowano wówczas w niej prowizoryczną windę. Długość Studni Szpatowców wynosi 58 m, głębokość – 36,5 m.

Jaskinia Sulmowa ma długość ok. 46 m i 11 m głębokości. Otwór wejściowy tej jaskini znajduje się w zapadlisku porośniętym krzakami i drzewami, co może stwarzać niebezpieczeństwo, tym bardziej że do wnętrza prowadzi 3-metrowa studnia. Nie ma w niej szczególnie ciekawych form naciekowych. Występują jedynie polewy oraz szczątki dużych kryształów kalcytu. Nie jest ona dostępna do zwiedzania.

Jaskinia Żabia została odkryta w 1944 r. przez szpatowców. Do 1951 r. prowadzono w niej intensywne wydobycie kalcytu. Wówczas nastąpiło tu oberwanie namuliska, co zamknęło jaskinię na wiele lat. Dopiero w 1978 r. przekopano zawalisko, odsłaniając niedostępną część. Otwór wejściowy tworzy obszerna studnia, która na powierzchni ma kształt trójkąta. Głębokość studni osiąga 11 m, a całej jaskini 18,5 m. Z kolei jej długość wynosi 59 m. W jaskini prowadzono badania archeologiczne, w wyniku których znaleziono znaczne ilości szczątków kostnych przemieszanych z gliną oraz bryłami kalcytu i wapienia. Zwiedzanie Jaskini Żabiej wymaga zastosowania sprzętu wspinaczkowego, co sprawia, że nie jest ona powszechnie dostępna; nie jest również udostępniona do zwiedzania.

Nasyciwszy oczy pięknymi widokami, możemy wyruszyć w dalszą drogę. Jedziemy prostą jak strzała szosą. Po ok. 2 km, za wiaduktem kolejowym, będzie skrzyżowanie. My kierujemy się w lewo, w stronę Włodowic. Zanim jednak skręcimy, na wiadukcie kolejowym warto spojrzeć za siebie, by jeszcze raz ujrzeć górującą nad okolicą, majestatyczną górę Zborów.

Niebawem dojedziemy do miejscowości Rzędkowice. Po lewej stronie drogi znajdują się Skały Rzędkowickie. Również w ich przypadku wyobraźnia autorów nazw poszczególnych skałek osiągnęła wysokie loty. Tak więc mamy tutaj: Basztę, Skałę Zegarową, Leśną Turnię, Skałę Pękniętą i Okiennik Rzędkowicki. W jaskini Okiennika znaleziono grociki strzał scytyjskich z ok. 600 r. p.n.e. Są to jedne z nielicznych w Polsce znalezisk scytyjskich. Obok znajduje się prymitywne grodzisko (jedno z pierwszych na ziemiach polskich) zwane Pasieką, pochodzące z wczesnego średniowiecza. Skały Rzędkowickie stały się bardzo modnym miejscem wspinaczek skałkowych. W ciepłe dni niemal na każdym ostańcu są zawieszone liny, a na nich swych sił próbują miłośnicy sportów ekstremalnych. Wielu znanych alpinistów swoje pierwsze kroki stawiało właśnie na Skałkach Rzędkowickich. Jeżeli zdecydujemy się na spacer, w ich kierunku prowadzi zielony szlak. Wędrówka nie wymaga szczególnej kondycji fizycznej, za to gwarantowane są doskonałe widoki, więc
warto.

Kontynuując dalszą jazdę, po niedługim czasie docieramy do Włodowic.

Obraz

WŁODOWICE

Włodowice leżą na kueście jurajskiej. Wieś istniała już na początku XIII w. Według pierwszej wzmianki była to wówczas własność częściowo książęca, a częściowo klasztoru Kanoników Regularnych w Mstowie. W 1327 r. Władysław Łokietek dokonał zamiany z klasztorem w Mstowie i oddał miejscowość w ręce Władka II. Od tej chwili Włodowice zmieniały wielokrotnie właściciela.

W 1386 r. były wzmiankowane już jako miasto. Nie wiadomo jednak, kiedy nastąpiło nadanie praw miejskich. Częste zmiany właścicieli oraz prywatny charakter miasta nie sprzyjały jego rozwojowi gospodarczemu. W roku 1581 żyło tu zaledwie 3 rzemieślników i 3 komorników. Zaludnienie Włodowic nie należało do tak wysokich, jak wymagałby tego miejski charakter osady. W 1622 r. mieszkały tutaj zaledwie 382 osoby, pod koniec XVIII w. miasto liczyło 700 mieszkańców i 140 domów.

Około 1830 r. Włodowice weszły w skład majątku Poleskich. Jeden z przedstawicieli tej rodziny, Michał Poleski, osiadł w 1870 r. w mieście na stałe i założył tu prywatną szkołę agronomiczną. Urządził również bibliotekę liczącą przeszło 10 tys. tomów, archiwum cennych akt i starych dokumentów. Zorganizował także kolekcję minerałów i okazów paleontologicznych zebranych na terenie całej Polski oraz zbiór flory krakowskiej umieszczonej w olbrzymich zielnikach. Do pałacu włodowickiego przyjeżdżali uczeni z Polski i z zagranicy. Dzięki tym działaniom miasto zyskało miano Aten Olkuskich.

Pomimo tak zaskakującego rozwoju kulturalno-oświatowego Włodowice w 1870 r. utraciły prawa miejskie. Michał Poleski w czasie I wojny światowej przeniósł się do Warszawy, gdzie zmarł w 1917 r.

Miejsca, które warto zobaczyć

We wsi zachował się zabytkowy miejski układ ulic z obszernym rynkiem, przy którym stoi kościół św. Bartłomieja. Pierwszy, drewniany kościół powstał tutaj prawdopodobnie już w XIII w., o czym pisał Jan Długosz w wieku XIV. W 1571 r. świątynię przekazano arianom i dopiero w 1594 wróciła w ręce prawowitych właścicieli. Obecny kościół został wybudowany w latach 1701–03 w stylu barokowym na miejscu wcześniejszego. Fundatorem świątyni był ks. prałat Marian Kępski. W 1772 r. budynek kościelny został uszkodzony przez piorun. Kilkakrotnie dokonywano rozbudowy (dobudowano kaplicę, zakrystię i podwyższono wieżę).

Kościół jest budowlą jednonawową, murowaną, krytą blachą. Od zachodu znajduje się wysoka wieża, a w niej wejście na chór muzyczny. Pod kościołem umieszczona jest krypta grobowa. Dach ozdobiono barokową sygnaturką. Przy prezbiterium znajdują się dwie przybudówki: od południa – zakrystia z przedsionkiem, od północyzaś kaplica Pana Jezusa Ukrzyżowanego.

Wewnątrz umieszczono łącznie siedem ołtarzy barokowych. Ołtarz główny pochodzący z początku XVII w. jest dwukondygnacyjny, udekorowany ornamentyką roślin i rzeźbami św. Jana Chrzciciela, św. św. Piotra i Pawła oraz św. Bartłomieja. Na zwieńczeniu ołtarza znajduje się Bóg Ojciec, a pośrodku duży obraz Chrystusa Bolesnego ze związanymi rękoma. W kaplicy Pana Jezusa Ukrzyżowanego umieszczono pozłacany krucyfiks barokowy oraz obraz św. Floriana datowany na XVIII w. Warto zwrócić uwagę na późnobarokową ambonę. Na jej szczycie umocowana jest rzeźba św. Krzysztofa, a pod baldachimem rzeźba Ducha Świętego. Z ruchomych elementów wyposażenia szczególnie cenna jest monstrancja z 1700 r.

W zachodnim krańcu miejscowości znajduje się Góra Głowienna. Jest to miejsce związane ze słowiańskim kultem religijnym zwanym zażegnywaniem. Obrzęd polegał na tym, że wróż o wschodzie słońca wychodził na górę, rozpalał z korzenia jałowca ogień i wykonując trzykrotny ruch ręką w powietrzu, wymawiał zaklęcie: „A rozwiejcie tę zarazę na kosy, na lasy, na skały, na Głowienną Górę, by nie powróciła i ludzi nie tłumiła”.

Z Włodowic jedziemy w stronę Morska. Niedaleko za kościołem św. Bartłomieja mijamy ruiny pałacu. Po ok. 3,5 km docieramy do Morska. W Morsku skręcamy w lewo, by zwiedzić ruiny zamku Bąkowiec. Najlepiej zwrócić uwagę na drogowskazy prowadzące do warowni i ośrodka wypoczynkowego. Na dole, u podnóża wzgórza zamkowego, znajduje się parking, ale da się też dojechać na górę, gdzie prowadzi całkiem dobrej jakości droga. Ruiny znajdują się na terenie ośrodka wypoczynkowego, można jednak bez przeszkód wchodzić na jego teren.

Obraz

ZAMEK BĄKOWIEC

Pierwsze zachowane wzmianki o miejscowości Morsko pochodzą z roku 1220 z dokumentu biskupa Iwo Odrowąża. Wymienia on osadę jako wieś książęcą.

Co do zamku, nie zachowały się żadne przekazy pozwalające na dokładne określenie czasu powstania warowni. Istnieją przypuszczenia, że pierwsza drewniana budowla obronna mogła tutaj powstać w XIV w. i została zbudowana przez rodzinę Toporczyków. Ponieważ oprócz typowych rycerskich obowiązków zajęli się rabowaniem podróżnych, król Władysław Łokietek pozbawił ich majątku i w 1327 r. przekazał go w ręce kanoników regularnych z Mstowa. Mimo że dokumenty pochodzące z tamtego okresu nie mówią o istniejącym zamku, zakłada się, że powstał on za panowania Kazimierza Wielkiego w ramach umacniania linii granicznej ze Śląskiem. Mógł go również wybudować Władysław Opolczyk będący panem tych ziem.

Pierwsza potwierdzona informacja o zamku Bąkowiec (określenie Morsko pojawiło się dopiero w XIX w.) pochodzi z 1390 r. Wówczas dziedzicem był Mikołaj Strzała, a w latach 1418–22 Piotr herbu Lis. Właścicielem klucza bąkowieckiego od 1413 do 1434 r. był Jan z Sieciechowic. W roku 1435 zamek przeszedł w ręce kasztelana sądeckiego, Krystyna z Koziegłów. Na przełomie XV i XVII w. Bąkowcem zarządzali Włodkowie, którzy prawdopodobnie zamienili drewniany zamek w murowaną fortyfikację. Jednak już na początku wieku XVII zamek był w ruinie i opuszczony. W 1927 r. wzgórze wraz z pozostałościami warowni kupił architekt Witold Czeczot. Z materiału pozyskanego z rozbiórki ruin wybudował on dla siebie dom mieszkalny „wtopiony” w skałę zamkową. Znajduje się on tutaj do chwili obecnej i stanowi część ośrodka wypoczynkowo-rekreacyjnego.

W 1961 r. przeprowadzono konserwację ruin. Podwyższono i zabezpieczono wtedy mury. Na początku lat 70. ubiegłego wieku cały kompleks leśny wraz z ruinami strażnicy został wykorzystany do zorganizowania tam wspomnianego już ośrodka, który istnieje do chwili obecnej.

Zamek był wykonany z kamienia łamanego na planie wieloboku nieregularnego o powierzchni ok. 500 m˛. Do jego budowy wykorzystano szczytową powierzchnię skały. Od wschodu znajdowało się podzamcze, a od strony zachodniej mieściła się głęboka, wykuta w skale studnia. Jest ona obecnie zasypana. Nie udało nam się ustalić, czy uczyniono to tylko ze względów bezpieczeństwa, czy może z innej przyczyny (wszak każdy słyszał nieraz legendy o ukrytych w studniach skarbach).

Do zamku przylegał owalny dziedziniec gospodarczy oddzielony głęboką fosą i stożkowatym nasypem, na którym stała baszta. Od strony południowej zabezpieczenie stanowił kamienny mur, którego pozostałość jest widoczna do dziś. W narożach zamku znajdowały się półkoliste baszty pełniące rolę obserwacyjną i obronną. By wejść na teren fortalicji, trzeba było pokonać system drabin i pomostów. Warownia nie odegrała większej roli w historii mimo doskonałej lokalizacji i przygotowania w razie ataku nieprzyjaciela. Zamek, podobnie jak większość strażnic jurajskich, został zniszczony podczas potopu szwedzkiego. Jego twórcy nie przewidzieli możliwości użycia przez wroga broni artyleryjskiej.

By kontynuować wycieczkę, musimy teraz powrócić do centrum wsi Morsko. Po drodze mijamy ostańce i skały o ciekawych kształtach, m.in. Okiennik Morski nazywany także Okiennikiem Małym. Posiada on charakterystyczne okno skalne. Z Morska kierujemy się na południe w stronę miejscowości Skarżyce. Nieco powyżej, na północnym wschodzie, pozostawiliśmy grupę uroczych ostańców (w pobliżu Piaseczna), a wśród nich dwie jaskinie: Wielkanocną i Piaskową.

JASKINIA WIELKANOCNA to jaskinia o przebiegu pionowym, co wyklucza ją jako dostępną do zwiedzania, warto jednak o niej wspomnieć. Jej długość wynosi 77 m, a głębokość 13 m. Została odkryta, podobnie jak większość jaskiń jurajskich, przez poszukiwaczy szpatu. W celu ułatwienia jej eksploatacji poszerzono otwór wejściowy. Pierwsi prawdziwi grotołazi weszli do niej w 1968 r. Wejście stanowi pionowa studnia, z jej dna prowadzi korytarz do obszernej komory o wysokości 8 m. Szata naciekowa została prawie całkowicie zniszczona i jedynie w bocznych salkach można znaleźć jej niewielkie pozostałości.

JASKINIA PIASKOWA jest niewielka. Jej długość wynosi zaledwie 60 m. Wśród okolicznych mieszkańców jest również znana jako Bluszczowa (z racji rosnącego w jej pobliżu bluszczu). Posiada dwa otwory wejściowe, jednak przejście od jednego do drugiego może sprawić kłopot z powodu bardzo ciasnych zacisków. Niestety również ta jaskinia nie jest bogata w formy naciekowe. Wewnątrz panuje znaczny przeciąg. W zasadzie jest to system korytarzy z niewielkimi wydłużonymi komorami.

Dojeżdżamy do Skarżyc.

Obraz

SKARŻYCE

Obecnie jest to dzielnica Zawiercia. W centralnym miejscu stoi okazały kościół Św. Trójcy i św. Floriana. Wybudowano go w 1610 r. z kamienia wapiennego. Powstał przez dobudowanie nawy oraz trzech okrągłych kaplic do XIII-wiecznej wieży sądowej. Fundatorem świątyni był prawdopodobnie ówczesny władca Skarżyc i Giebła – Wojciech Giebułtowski. Po przejęciu kościoła w Kromołowie przez arian w 1596 r. Giebułtowski zdecydował się na wybudowanie tutaj niezależnej świątyni. Wezwanie kościoła – Św. Trójca – nie jest dziełem przypadku. Chodziło przede wszystkim o dokuczenie arianom, którzy byli zdecydowanymi przeciwnikami tezy o istnieniu Św. Trójcy. Samodzielną parafię skarżycką oficjalnie zatwierdzono 10 czerwca 1616 r. Świątynia była kilkakrotnie przebudowywana, a na początku XX w. znajdowała się w bardzo złym stanie. Dzięki inicjatywie proboszcza, Alfonsa Niedermana, dokonano w 1945 r. gruntownego remontu i odbudowy, zmieniono wówczas pokrycie dachu z gontu na blachę, którą zastąpiono w 2002 r. Miedzią.

Wyposażenie kościoła jest późnorenesansowe i barokowe. Uwagę zwraca drewniany barokowo-klasycystyczny ołtarz główny, bogato pozłacany i kontrastowo barwiony na czarno. W ołtarzu znajdują się rzeźby św. Piotra i św. Pawła oraz obraz z XVII w. przedstawiający Trójcę Świętą adorowaną przez św. Stanisława i św. Wojciecha. W kaplicy północnej umieszczony jest ołtarz z obrazem Bożego Narodzenia pochodzącym z XVIII w. W południowej kaplicy w stiukowym ołtarzu wiszą dwa obrazy: Matki Boskiej z Dzieciątkiem z XVI w. i św. Floriana z XVII w. Ołtarze boczne w nawie są klasycystyczne. Na sklepieniu prezbiterium mieści się malowidło przedstawiające patronów kościoła. Ambona wykonana jest w stylu barokowym, podobnie jak chrzcielnica.

Ze Skarżyc wyjeżdżamy w stronę Żerkowic drogą obok kościoła. Za chwilę po lewej stronie szosy naszym oczom ukaże się bodaj najbardziej charakterystyczny dla Jury Krakowsko-Częstochowskiej ostaniec – Okiennik Wielki. Warto do niego podejść, by zobaczyć z bliska ten imponujący cud natury.

Obraz

OKIENNIK WIELKI

Można też spotkać się z określeniem Okiennik Skarżycki. Jest to niezwykle ciekawy masyw z ogromnym oknem skalnym o średnicy 5 m. Długość tunelu okna wynosi 7 m. Cała skała jest ogromna i w najwyższym miejscu jej wysokość dochodzi do 50 m. Trudno sobie wyobrazić, że okno skalne powstało na skutek wymywania przez płynącą przez nie kiedyś podziemną rzekę.

Jest to doskonały przykład obrazujący etapy procesów krasowych zachodzących na Jurze. W wyniku opadania wód gruntowych teren wokół uległ obniżeniu, a wietrzenie spowodowało, że tylko najtrwalsze części skały nie uległy rozpadowi, co nadało jej ostateczny kształt ostańca. Na podstawie odkrytych śladów można przypuszczać, że okno było kiedyś z jednej strony zamknięte drewnianą ścianą z grubych bali.

W skale Okiennika znajduje się jaskinia, w której znaleziono ślady człowieka sprzed 60 tys. lat (kultura mikocko-prądnicka). W XIX w. podobno ktoś znalazł w jaskini złotą sztabkę. Opętany gorączką złota szczęśliwiec całkowicie przekopał w niej rumowisko. Później namulisko badali archeolodzy. Efektem było odkrycie wielu cennych fragmentów średniowiecznych naczyń oraz szczątków kości zwierzęcych. 20 m nad ziemią w skale znajduje się niedostępna grota. Według podań był w niej skarbiec zbójów, którzy gromadzili tutaj swoje łupy. Dostępu do skarbca podobno strzegły dodatkowo podwójne żelazne drzwi. Znajdują się one obecnie w kościołach w Skarżycach i w Kromołowie. Istnieje również wiele przesłanek, by twierdzić, że w XII–XIII w. mieścił się tutaj średniowieczny gród. Ze szczytu skały roztacza się piękny widok na okolicę.

Docieramy do Żerkowic, gdzie drogą nr 78 skręcamy w kierunku ZAWIERCIA (w prawo). Za chwilę znajdziemy się w Kromołowie.

Obraz

KROMOŁÓW

Jest to najstarsza dzielnica Zawiercia. Nazwa pochodzi od nazwiska rycerza Cromoli, który prawdopodobnie otrzymał te ziemie za zasługi od Bolesława Krzywoustego. W języku starocerkiewnym słowo kromola oznaczało powstanie, bunt. A słowo kromoła oznaczało człowieka kłótliwego. Należałoby więc zastanowić się, czy rzeczywiście ów rycerz otrzymał to miejsce w nagrodę. Po krótkim czasie zmienił nazwisko i wraz z rodziną przyjął miano Kromołowskich. Zaczął również używać herbu Gryf, który stał się niebawem pierwszym herbem miasta.

Najstarsza zapisana i zachowana do dziś wzmianka o wsi Kromołów pochodzi z 8 kwietnia 1193 r. z bulli papieża Celestyna III skierowanej do króla Kazimierza Sprawiedliwego. Papież w tym dokumencie wspomina, że kanonicy regularni z Wrocławia posiadają w Kromołowie karczmę. W tamtych czasach karczmy, poza popularną dziś funkcją, służyły jako miejsca noclegowe dla podróżnych oraz osób przybywających z oddalonych miejscowości na świąteczne nabożeństwo. Można się zatem domyślać, że przebiegał tędy szlak handlowy. Jest też możliwe, że kościół był już w trakcie budowy.

W 1220 r. klasztor Kanoników Regularnych na Piaskach we Wrocławiu otworzył swoją filię w Mstowie. Odtąd wszelkie dochody z Kromołowa wędrowały do Mstowa.

Z kolejnego dokumentu pochodzącego z 1250 r. dowiadujemy się, że kościół już powstał, a w 1287 r. po raz pierwszy wzmiankowano nazwę rzeki Warty. W XIV lub XV w. Kromołów stał się miastem. Nie wiadomo, kiedy dokładnie nastąpiło nadanie praw miejskich. W tym okresie w skład parafii kromołowskiej wchodziły wsie: Żerkowice, Morsko, Skarżyce, Dupice, Leszczyna, Blanowice, Bzów, Karlin i Pomrożyce. Rozległość parafii świadczy o wielkości miasta i jego znaczeniu gospodarczym. Na przełomie XVIII i XIX w. na prawym brzegu Warty zaczęło się kształtować Zawiercie. W XIX w. Kromołów utracił prawa miejskie.

Miejsca, które warto zobaczyć

Obecny kościół parafialny św. Mikołaja został zbudowany na miejscu wcześniejszego drewnianego. Pierwsza świątynia powstała na przełomie XII i XIII w., a w 1241 r. została zniszczona przez Tatarów. Po tym zdarzeniu odbudowano ją jako murowaną (obecna zakrystia i prezbiterium). W XIV w. dobudowano drewnianą nawę, którą w wieku XVI zmieniono na murowaną.

Obecna bryła kościoła to budowla jednonawowa z prezbiterium. Do wnętrza prowadzi wejście przez wieżę dzwonniczą zwieńczoną hełmem. Najstarszą częścią jest prezbiterium w stylu romańskim o kwadratowym kształcie i płaskim stropie.

Ołtarz główny ozdobiony jest żłobkowanymi kolumnami. Znajduje się w nim obraz Matki Boskiej Częstochowskiej namalowany przez Franciszka Jędrzejczyka na desce lipowej. Obraz przed uroczystym wprowadzeniem go do kościoła 18 maja 1902 r. został poświęcony i przytknięty do cudownego wizerunku Madonny na Jasnej Górze. W północnej części prezbiterium znajduje się zakrystia, do której prowadzą żelazne drzwi pochodzące prawdopodobnie z zamku w Podzamczu lub ze skarbca zbójeckiego na Okienniku Wielkim. W północnej stronie nawy stoi barokowy ołtarz z XVII w., w którym wisi obraz św. Antoniego uważany za cudowny. Po północnej kaplicy umieszczony jest ołtarz z 1896 r. z obrazem św. Karola i św. Izydora. W kapliczce Serca Jezusowego widoczny jest witraż z 1912 r. przedstawiający Chrystusa Pana wśród bratków. Znajduje się tam również barokowy ołtarz, w którym wisi obraz św. Franciszka klęczącego przy ukrzyżowanym Chrystusie.

Dalej na południowej stronie umiejscowiona jest kaplica ariańska nazywana również kaplicą Bonerów, ponieważ właśnie oni byli jej fundatorami w XVI w. Obecnie znajduje się tam schowek kościelny. Także w południowej części nawy mieści się kaplica św. Anny, w której ustawiono ołtarz z obrazem św. Anny Samotrzeciej. Przed kaplicą znajduje się marmurowa płyta zasłaniająca wejście do dawnych grobów. Na jednym z epitafiów umieszczonych w kościele (Marianna Chodakowska) widnieje ciekawy tekst stanowiący zabytek języka polskiego.

Oprócz kościoła w Kromołowie na uwagę zasługuje cmentarz żydowski, na którym znajdują się macewy z XVIII i XIX w., a także kaplica św. Jana Nepomucena z 1803 r. Mieści się ona przy skrzyżowaniu dróg w pobliżu kościoła. Wewnątrz kaplicy znajdują się kamienna figura Jana Nepomucena i drewniana rzeźba św. Szczepana. Obok kaplicy wypływa źródło rzeki Warty – trzeciej co do wielkości polskiej rzeki. Z nim związane są liczne legendy.

Kierujemy się teraz w stronę centrum Zawiercia, aż do skrzyżowania z drogą nr 791, w którą skręcamy (w lewo), by za chwilę dotrzeć do Ogrodzieńca.

Obraz

OGRODZIENIEC

Z przekazów historycznych dowiadujemy się, że istniał już prawdopodobnie ok. 1100 r. i stanowił wówczas osadę przygrodową. W dokumentach pisanych po raz pierwszy pojawił się w 1346 r. w spisie parafii płacących świętopietrze. Historia miejscowości nierozerwalnie złączona jest z zamkiem ogrodzienieckim oraz istniejącym ok. 1300 r. Grodem Królewskim na górze Birów.

W XIV w. Ogrodzieniec stanowił wieś służebną zamku. W 1409 r. otrzymał prawa miejskie, które utracił w 1870 r. Ponownie odzyskał je w roku 1973.

Miejsca, które warto zobaczyć

Do najciekawszych zabytków miasta należy kościół Przemienienia Pańskiego. Pierwotnie w Ogrodzieńcu istniał drewniany kościół, który uległ zniszczeniu w XVII w. Nowy, wybudowany w 1633 r., także drewniany, ale na kamiennej podmurówce, przetrwał do XVIII w. Niestety jego nietrwały materiał budulcowy uległ niszczycielskiej sile szkodników owadzich i wilgoci. Rozpoczęto więc budowę kościoła murowanego, która trwała ok. 50 lat. Ukończono ją w 1787 r., a tymczasem wybudowano niewielką drewnianą kapliczkę na cmentarzu kościelnym, ponieważ brak środków finansowych każdego dnia coraz bardziej oddalał perspektywę rychłego ukończenia murowanej świątyni.

Kościół Przemienienia Pańskiego nosi cechy późnego baroku i klasycyzmu. Wystrój wnętrza stanowi umiejętne połączenie elementów baroku, rokoka i klasycyzmu. W nastawie bocznego ołtarza znajduje się XVII-wieczny obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem (kopia obrazu Matki Bożej Śnieżnej).

Bardzo malownicza jest ogrodzieniecka kapliczka św. Floriana pochodząca z 1920 r. 4 maja odbywa się w tym miejscu coroczna uroczysta msza św. z udziałem Ochotniczej Straży Pożarnej.

Okolice

W okolicach Ogrodzieńca (ok. 5 km od centrum drogą w kierunku Dąbrowy Górniczej) w sosnowym lesie znajdują się ruiny carskiej fabryki amunicji i prochu (dojście od głównej drogi czarnym szlakiem w kierunku południowo-wschodnim). Zbudowana została prawdopodobnie w 1907 r. przez Rosjan. Istniała do momentu wkroczenia wojsk austriackich, które podczas I wojny światowej wysadziły ją w powietrze. Do dzisiaj można odnaleźć kamienne słupki wyznaczające teren prochowni oraz ruiny poszczególnych budowli. W pobliżu Ogrodzieńca (miejscowość Hutki-Kanki) znajduje się duże źródlisko rzeki Centuria. Jej wody należą do najczystszych w Polsce. Obszar wokół rzeki jest miejscem licznego występowania warzuchy polskiej. W Ogrodzieńcu-Józefowie wśród malowniczego otoczenia znajdują się stawy śródleśne.

Obraz

PODZAMCZE

Około 2 km od Ogrodzieńca leży Podzamcze. Tu właśnie wznoszą się majestatyczne, dumne i najpiękniejsze na Jurze ruiny zamku ogrodzienieckiego.

W Podzamczu warto zobaczyć niepowtarzalne Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej. Znajduje się ono przy ul. Wojska Polskiego. Jest to kaplica zbudowana u stóp malowniczego ostańca, którego zwieńczenie stanowi żelazny krzyż. Tuż pod szczytem osadzona została figura Matki Bożej. Wewnątrz kaplicy znajduje się historyczny obraz, który do momentu jej wybudowania znajdował się we wnęce ostańca skalnego. Obraz jest pamiątką cudownego objawienia Matki Boskiej. Miejsce to często odwiedzają liczne rzesze pielgrzymów.

Idąc z rynku w Podzamczu w stronę ruin zamkowych, nie sposób nie zauważyć fantastycznych kształtów skał. Możemy wśród nich poszukać węża, żółwia, uwięzionego w kamieniu śpiącego brodacza. Obok rynku w Podzamczu, będącego niegdyś placem Zamkowym, została wybudowana z kamienia (z ruin zamku) kapliczka. Znajduje się w niej figura Matki Boskiej pochodząca z kaplicy basztowej zamku, a także kula szwedzka, która, jak głosi legenda, wpadła do kaplicy zamkowej, nie wyrządzając w niej żadnych szkód. Niestety skradziono renesansową płaskorzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem.

Pod zamkiem znajduje się Karczma Jurajska kusząca zwiedzających smacznymi potrawami, a w pobliskiej remizie zobaczyć można wystawę osobliwości jurajskich.

Obraz

ZAMEK OGRODZIENIEC

Pierwszymi właścicielami gotyckiego, wzniesionego w XIV–XV w., zamku był ród Włodków. Prawdopodobnie siedzibę swą zbudowali na miejscu drewnianych umocnień z XIII w. spalonych przez Tatarów. Kolejnymi właścicielami byli Salomonowiczowie, których potomkowie sprzedali zamek jednemu z najbogatszych ludzi ówczesnej Polski – burgrabiemu Janowi Bonerowi. To on wzniósł tu wspaniałą rezydencję, która swym przepychem nie ustępowała nawet Zamkowi Królewskiemu na Wawelu. Nie była ona zamkiem warownym. Liczne wieżyczki, baszty, mury pełniły funkcje zgoła dekoracyjne. I mimo popytu i mody na muszkiety oraz artylerię rezydencja Bonerów wzbudzała powszechny podziw.

Cesarz Ferdynand I nadał nawet właścicielowi zamku tytuł barona (wówczas w Polsce jeszcze nieznany). Z racji braku męskiego potomka w rodzie Bonerów dobra ogrodzienieckie jako wiano córki przeszły na Firlejów, którzy panowali tu przeszło 100 lat. Następnie rezydencja została sprzedana kasztelanowi krakowskiemu, Stanisławowi Warszyckiemu, po czym na skutek małżeństwa jego córki z hrabią Męcińskim przeszła w posiadanie rodu Męcińskich. Kiedy ostatni z właścicieli opuścił zamek, okoliczna ludność zaczęła rozbierać mury zamkowe w celu uzyskania kamienia do budowy domów.

W latach swej świetności (1530–60), zbudowana na najwyższym wzniesieniu Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej – Górze Janowskiego (504 m n.p.m.), twierdza składała się z zamku górnego i niżej usytuowanego podzamcza. Otoczona była murem połączonym ze skałami. W jej obrębie mieściły się zabudowania mieszkalne dla załogi i służby oraz pomieszczenia gospodarcze. Wewnętrzny dziedziniec otoczony był krużgankami. Zamek posiadał trzy wieże. W skład skrzydła południowo-zachodniego wchodził pięciokondygnacyjny podłużny budynek zwany Kurzą Nogą. W trzech kondygnacjach znajdowały się strzelnice, a dwie pozostałe stanowiły część mieszkalną. Od strony południowo-wschodniej znajdował się bastion. Między nim a Kurzą Nogą były jeszcze dwa dodatkowe dziedzińce wewnętrzne.

Malownicze ruiny zamku w Ogrodzieńcu posłużyły Andrzejowi Wajdzie jako tło do filmu Zemsta. Obecnie obiekt należy do gminy, a jest administrowany przez Spółkę Zamek. Na błoniach zamku organizowane są turnieje rycerskie, widowiska plenerowe, koncerty oraz liczne festyny. Wstęp na teren twierdzy jest płatny: 5,5 zł bilet normalny, 4,5 zł – ulgowy; tel. do kasy zamku: (0-32) 673 22 85; zob. też: www.zamek-ogrodzieniec.pl. Na wewnętrznym dziedzińcu mieści się Karczma Rycerska, czynna od maja do końca października oraz na zamówienie.

Drogą 790 kierujemy się w stronę Pilicy. Po lewej stronie szosy ukaże się naszym oczom góra Birów (460 m n.p.m.). Możemy pozostawić samochód na parkingu i wyruszyć na niedługi (ok. 1 km) spacer czerwonym szlakiem w kierunku północnym, na miejsce dawnego Grodu Królewskiego, znajdującego się właśnie na górze Birów.

Obraz

GÓRA BIRÓW

Wzniesienie otoczone jest niezwykle malowniczą doliną Krztyni. Dzięki przeprowadzonemu szeregowi prac archeologicznych możemy sugerować bytność człowieka na tym terenie już ok. 30 tys. lat wstecz. Nasi prapraprzodkowie zostawili po sobie w jaskiniach krzemienne i rogowe narzędzia oraz pierwsze dzieła sztuki w postaci poroży renifera zdobionych nakłuwanym ornamentem. Kolejni antenaci sprezentowali nam szereg pamiątek militarnych, m.in. groty strzał, bełtów, toporów i fragmenty kolczug. Odkrycia te potwierdziły istnienie na szczycie góry (starszego od zamku w Ogrodzieńcu) Grodu Królewskiego, u którego stóp znajdował się cmentarz kurhanowy. Gród został prawdopodobnie zniszczony podczas pożaru w 1. poł. XIV w., a funkcję obronną po tym wydarzeniu zaczęła spełniać twierdza ogrodzieniecka.

Staraniem władz gminy przystąpiono do odtworzenia historycznego Grodu (na razie tylko na makiecie), który ma być drugim po Biskupinie obiektem o podobnym znaczeniu historycznym. Konstrukcja Grodu Królewskiego wzorowana będzie na typowej średniowiecznej twierdzy. W jej skład wejdą budowle mieszkalne i strażnicze oraz obronne drewniano-skalne wieże. Wieża strażnicza ma posiadać dwie kondygnacje. Całość otaczać będą wały ziemno-drewniane.

Jaskinie na górze Birów to jedne z najciekawszych form krasowych występujących na Jurze. Są także bezcenną skarbnicą wiedzy na temat wczesnego osadnictwa w tym rejonie. W jaskiniach i schroniskach skalnych archeolodzy odnaleźli szereg informacji dotyczących życia ludzi pierwotnych i ich środowiska przyrodniczego. Badania osadów jaskiniowych dały powody do przypuszczeń, że na terenie góry Birów występowały zwierzęta charakterystyczne dla dalekiej północy (lemingi, renifery) oraz gatunki już wymarłe (niedźwiedź jaskiniowy, hiena jaskiniowa, mamut, nosorożec włochaty i żubr pierwotny). Były także zwierzęta takie jak karczownik i bóbr oraz wymagające obecności wodopojów roślinożerne, duże ssaki kopytne. Daje to podstawy do przypuszczenia, że musiał w okolicy istnieć zbiornik wodny w postaci rzeki lub jeziora, którego już dzisiaj nie ma.

Drogą 790 wyruszamy do Pilicy. Wkrótce po lewej stronie drogi będzie zjazd na Giebło.

Obraz

GIEBŁO

Znajduje się tam XIII-wieczny kościół św. Jakuba. Jest to świątynia romańska wzniesiona z kamienia, posiadająca nieduże otwory okienne. Wysoka wieża pełniła niegdyś także funkcję obserwacyjną. Wewnątrz przybytku uwagę zwraca obraz Chrystusa Króla namalowany na suficie. Kościół posiada trzy drewniane ołtarze. Kamienny mur otaczający świątynię zbudowany został w 1787 r.

W centrum Giebła, wśród otoczonego zielenią stawu, znajduje się dworek szlachecki z przełomu XIX i XX w. W chwili obecnej wymaga on remontu.

Tuż przed Pilicą znajduje się cmentarz żołnierski z czasów I wojny światowej. Po lewej stronie w Pilicy-Biskupicach znajduje się kościół Najświętszego Imienia Jezus oraz klasztor Franciszkanów. Zespół klasztorny powstał w 1. poł. XVIII w. z fundacji Marii Józefy z Wesslów Sobieskiej. Kościół jednonawowy zbudowany został w stylu barokowym, ściany zdobią polichromie z 1925 r. (pierwsza powstała w 1820 r.).

Wewnątrz zobaczyć można dziewięć zabytkowych ołtarzy pochodzących z czasów fundacji. W wielkim ołtarzu, na tle panoramy Kalwarii – wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego, po lewej stronie ołtarz Matki Bożej z Niepokalaną na zasuwie. Na mozaikowej ramie ołtarza króluje ikona Matki Bożej Śnieżnej – najstarszy i najpiękniejszy zabytek franciszkańskiej świątyni. Została ona w 1753 r. podarowana kościołowi przez Marię Józefę Sobieską (jest to wykonana w XVII w. we Włoszech jedna z najstarszych kopii wizerunku Matki Bożej Śnieżnej). W krużgankach umieszczono drewniany krucyfiks cieszący się ogromną czcią wiernych.

Obok kościoła znajduje się cmentarz, przez który prowadzi główne wejście do świątyni. W murach przyklasztornego ogrodzenia wykute są nisze, a w nich utworzone w 1752 r. stacje drogi krzyżowej.

Jadąc dalej drogą 790, docieramy do Pilicy.

Obraz

PILICA

Pierwsza wzmianka o Pilicy pochodzi z 1227 r. Była to tzw. Stara Pilica usytuowana trochę bardziej na wschód (w okolicach Góry Świętego Piotra). Nowa Pilica (lokalizowana na prawie magdeburskim) otrzymała prawa miejskie w 1393 r. W XVII w. stała się dużym ośrodkiem życia religijnego i centrum rzemieślniczo-handlowym dla okolicy. Od 1632 r. do 1660 r. należała do kasztelana krakowskiego, Stanisława Wraszyckiego. W czasie najazdu szwedzkiego miasto oraz okoliczne wsie zostały zrujnowane.

Po III rozbiorze Polski (1795) Pilica weszła w skład Nowego Śląska, na mocy pokoju w Tylży (1807) znalazła się w Księstwie Warszawskim, a po kongresie wiedeńskim (1815) została wcielona do Królestwa Polskiego pod zwierzchnictwem carów rosyjskich. W 1869 r. utraciła prawa miejskie. Podczas I wojny światowej miejscowość przez kilka tygodni znajdowała się w centrum działań frontowych. Nie oszczędziła jej też II wojna światowa. Zamek w Pilicy stał się miejscem kaźni. Za murem bastionowym odbywały się egzekucje. Ludność pochodzenia żydowskiego została wywieziona do obozów koncentracyjnych.

W 1994 r. Pilica odzyskała prawa miejskie.

Miejsca, które warto zobaczyć

Na górze Świętego Piotra w kolebce Pilicy zachowała się drewniana zabytkowa dzwonnica ze spalonego w 1945 r. przez Niemców drewnianego kościółka. Kościółek pochodził z 1590 r.

Znajdujący się w centrum miasta Rynek posiada przyjemną, niską zabudowę. W jego okolicach znajduje się kościół św. Jana Chrzciciela pochodzący z przełomu XIV i XV w. Początkowo jednonawowy w stylu gotyku nadwiślańskiego był stopniowo przebudowywany. Do dziś zachowały się surowe gotyckie prezbiterium, zakrystia i kaplica św. Anny zbudowana w XVI w. Na przełomie XVI i XVII w. nadano gotyckim murom barokowe formy, a ściany ozdobiono pilastrami, gzymsami i bogatą ornamentyką.

Na uwagę zasługują: nagrobek Katarzyny Pileckiej z 1555 r., barokowa kaplica Matki Bożej Szkaplerznej z XVI w., kaplica Męki Pańskiej z końca XVII w., tabernakulum z pnia drzewa w kaplicy Padniewskiego z 1601 r., chór z organami w kaplicy św. Józefa z XVII w.

Przy ul. Krakowskiej znajduje się skromny kościółek św. Jerzego (jego wnętrze nie jest udostępnione dla zwiedzających). W Pilicy–Zarzeczu zobaczyć można ruiny dawnego kościoła św. Walentego księży Marków.

Najokazalszym zabytkiem miasta jest pałac Padniewskich otoczony fortyfikacją bastionową. Pałac, zwany pałacem Padniewskich od pierwszych właścicieli, początkowo zbudowany był w stylu renesansowym. W XVII w. został przebudowany na kształt włoskiej willi. Gdy rezydencję przejął Stanisław Warszycki (w 1651 r.), otoczył on swą posiadłość potężnymi fortyfikacjami. Zostały one wzniesione na planie prostokąta. W każdym narożu ustawiony był bastion, całość otaczała fosa zasilana wodą doprowadzaną tu z odległości ok. 10 km. Do dziś zachował się od strony północno-zachodniej efektowny bastion, na którym niegdyś umieszczano ciężką artylerię. Bastiony połączone były ze sobą podziemnymi korytarzami.

Budynek mieszkalny nie posiadał charakteru obronnego. Liczył on 40 komnat, z których najładniejsza była sala rycerska zwana też balową lub lustrzaną. Podłoga wykonana została z intarsjowanych płyt dębowych. Strop sali jadalnej udekorowany był kasetonami. Wokół zamku w XVII w. założono park na wzór francuski. Dziś stanowi on pomnik przyrody. Najpiękniejszym okazem jest prawie 600-letnia lipa nazywana na cześć żony Władysława Jagiełły „Królową Elżbietą”.

Pałac w Pilicy nie jest udostępniony dla zwiedzających. W związku z przeszkodami prawnymi zabytek nie posiada formalnego właściciela, który podjąłby próbę przywrócenia mu dawnej świetności. Będąc w Pilicy, warto pamiętać, że niedaleko stąd (w kierunku południowo-zachodnim) we wsi Kocikowa Wola ze źródeł krasowych bierze swój początek rzeka Pilica.

Po nasyceniu oczu widokami Pilicy kierujemy się drogą nr 794 (na Wolbrom) do Smolenia. I już po króciutkiej chwili w oddali wyłonią się ruiny smoleńskiego zamku i będą nam towarzyszyć w zależności od zakrętów raz po lewej, raz po prawej stronie drogi. Do twierdzy udajemy się od głównej szosy w prawo (vis-ŕ-vis domu nr 11). Za zakrętem ukaże się naszym oczom dość spory parking, a nad nim dumnie wznoszą swe oblicze nadgryzione zębem czasu wspaniałe niegdyś mury ogromnego zamczyska.

Obraz

ZAMEK W SMOLENIU

Pierwotną budowlą na wzgórzu smoleńskim była drewniano-ziemna fortyfikacja spalona podczas walk Władysława Łokietka z Wacławem II o tron Polski. W XIV w. ród Pileckich (wcześniejsi Toporczycy, którzy przyjęli nazwisko od najbliższej osady – Pilicy) zbudował w tym miejscu murowany zamek. Centralnym jego punktem była wysoka, okrągła, murowana wieża, do której dobudowano dom mieszkalny i mury obwodowe dziedzińca gospodarczego. Zamek dolny został zbudowany nieco później. Na jego dziedzińcu znajduje się główna atrakcja zamku – obecnie częściowo zasypana studnia wykuta w skale.

Według legendy mieli ją drążyć jeńcy tatarscy. Wokół studni usytuowane były pomieszczenia gospodarcze i mieszkalne. Tradycja mówi, że lochy zamku smoleńskiego łączyły się z pobliską górą Biśnik. Dobrze zachował się gotycki otwór bramny. Od strony dojścia widoczne jest jeszcze wgłębienie, w które wchodził most zwodzony. Da się też wyodrębnić otwory na belki z łańcuchami dźwigające most. W 1570 r. ostatni właściciel opuścił zamek i przeniósł się do Pilicy, a w 1655 r. twierdza została zniszczona i spalona przez wojska szwedzkie. Od tamtej pory przez nikogo nieużytkowany obiekt popadał w coraz większą ruinę.

Obraz

REZERWAT „SMOLEŃ”

Został utworzony w 1959 r. na obszarze 4,32 ha. Obejmuje wzgórze z wapieni górnojurajskich wraz z licznymi ostańcami, szczelinami i wgłębieniami. Szczyt wzgórza ozdobiony jest ruinami zamku Smoleń, a zbocze porasta las bukowo-grabowo-modrzewiowy z przewagą buczyny sudeckiej. Górną część rezerwatu oddziela od zamku barwna łąka. Ostańce na wzgórzu przybierają nieokiełzane poszarpane kształty. Ale podziwiać można to tylko wewnątrz rezerwatu. Na zewnątrz stanowi on jedynie zwartą zieleń.

Najcenniejsze, chronione gatunki roślin na tym terenie to: śnieżyczka przebiśnieg, wawrzynek wilczełyko, bluszcz pospolity, jodła, kokoryczka okółkowa, paproć – zanokcica zielona, kopytnik pospolity, marzanka wonna i storczyki obuwiki. Ze wzgórza zamkowego dojrzeć możemy trzy dumnie wyglądające pomniki przyrody: lipę drobnolistną (posiadającą w obwodzie ponad 3 m), jesion (nieco smuklejszy, ale o wysokości blisko 40 m) oraz aleję wielogatunkowych drzew (lipa, jesion, jawor), których obwody osiągają szerokość w granicach 3 m.

W pobliżu rezerwatu znajduje się przeurocza Dolina Wodącej. Tym, którzy chcą ją bliżej poznać, polecamy wędrówkę ścieżką dydaktyczną po Dolinie Wodącej. Trasa jej jest dobrze oznakowana, ścieżka wysypana została drobnym żwirem, a w stromych wejściach założone zostały drewniane pomosty. Szlak obejmuje wszystkie godne obejrzenia miejsca. A jest co oglądać. W Dolinie Wodącej występuje kilka gatunków lasów oraz niewielki, przeznaczony głównie do obserwacji żyjącej w nim fauny i flory, zbiornik wodny. Jest też stanowisko porostów, w którym zaobserwować możemy stan zanieczyszczenia środowiska.

Ciekawym przystankiem jest Grodzisko Pańskie, w którym odnaleziono pozostałości osadnictwa paleolitycznego, a w jednej z jaskiń odkryto nawet niewielki zakład fałszerza miedzianych szelągów króla Jana Kazimierza.

Nie brak tu jaskiń i ostańców. Szczególne wartości naukowo-historyczno-pamiątkowo-krajobrazowe posiadają Skały Zegarowe. Stanowią one także doskonały punkt widokowy na panoramę całej okolicy. Na zakończenie wędrówki można przyjrzeć się niezwykle ciekawemu życiu bardzo zapracowanych mrówek.

W pobliżu Smolenia znajdują się także jaskinie. Jedną z nich jest jaskinia Zegar. Jest to pozioma jaskinia, której wejścia strzeże metalowa krata. Do wnętrza prowadzą trzy otwory. Jest ona prawie zupełnie pozbawiona nacieków. Znana jest od bardzo dawna. Według ludowego podania z XIX w. dochodziło z niej głuche bicie dzwonów. Stąd też wywodzi się jej nazwa: Zegar. Badania archeologiczne odkryły ślady ludzkiej bytności już sprzed ok. 50–60 tys. lat. Wydobyto fragmenty naczyń glinianych i wyrobów krzemiennych oraz kości i kły niedźwiedzia jaskiniowego, lwa jaskiniowego, hieny, jelenia, i renifera.

Jaskinia Na Biśniku posiada aż cztery otwory wejściowe. Dno jaskini jest niezwykle błotniste i nosi ślady rozkopywania. Grota właściwa jest raczej nieduża i mało ciekawa. Mimo niewielkich walorów estetycznych jaskinia stanowi jedno z najważniejszych stanowisk paleolitycznych w Polsce. Najstarsze znalezione w niej zabytki po pierwszych osadnikach pochodzą już sprzed ok. 150–120 tys. lat. Są to ostrza, zgrzebła, drapacze, narzędzia drewniane i kościane. Na podstawie wykopanych szczątków zwierząt wyodrębniono istnienie na tym terenie m.in.: mamuta, niedźwiedzia jaskiniowego, renifera, tura. W nawarstwieniu jaskini znaleziono niespotykaną ilość narzędzi oraz broni ze ścięgien i kości zwierzęcych.

Jaskinia Psia jest niezbyt rozległa, ale posiada ładnie wymodelowany korytarz. Otwór wejściowy w kształcie owalnego okna mieści się w ścianie skalnej, na wysokości ok. 1 m. W głównym ciągu jaskini znajduje się malownicze źródełko.

Wyruszamy w kierunku Złożeńca (na zachód, tak jak prowadzi szlak rowerowy).

Obraz

REZERWAT „RUSKIE GÓRY”

Został utworzony w 2000 r. na powierzchni 153 ha. Nazwa rezerwatu pochodzi od jednego ze wzniesień – Ruskiej Góry. Obszar chroniony charakteryzuje się dużym zróżnicowaniem krajobrazu, który decyduje o jego ogromnych walorach estetycznych. Znajdują się tu wzniesienia i doliny, skały, ostańce i leśne wąwozy. Do roślin chronionych zaliczane są wawrzynek wilczełyko, języcznik zwyczajny, widłak goździsty, kopytnik pospolity i kilka gatunków storczyków. Spotkać tu można także ok. 30 gatunków rzadkich roślin górskich, jak m.in.: przetacznik górski, żywiec dziewięciolistny, zachyłka oszczepowa i rzadki storczyk bezzieleniowy – storzan bezlistny. Obszary leśne kształtuje głównie buczyna sudecka z jaworzyną górską.

Ze Smolenia jedziemy dalej drogą nr 794 w stronę Wolbromia i w miejscowości Dłużec skręcamy w prawo, koło kapliczki, w kierunku Bydlina. Na krzyżówce w miejscowości Krzywopłoty skręcamy w lewo (tak jak czerwony szlak rowerowy).

Obraz

BYDLIN

Pierwsza wzmianka o Bydlinie pochodzi z 1120 r. Stanowił on wówczas jedno z ważniejszych miejsc obronnych na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Prawa miejskie otrzymał między rokiem 1375 a 1404. Utracił je ok. 1530 r. Niestety nie wiadomo, z jakiej przyczyny, jednak już ich nie odzyskał.

Miejsca, które warto zobaczyć

Kościół św. Małgorzaty pochodzi z 1865 r. Wewnątrz zobaczyć można główny renesansowy ołtarz z rzeźbą Matki Boskiej z Dzieciątkiem, rzeźby św. Michała i św. Małgorzaty oraz chrzcielnicę z czarnego marmuru z datą 1707.

W szkole w Bydlinie znajduje się izba pamięci z licznymi zbiorami (m.in. kronika i historyczne zapiski dotyczące tego terenu). Po lewej stronie drogi znajduje się cmentarz, na którym zostali pochowani legioniści, polegli podczas walk z armią rosyjską w 1914 r. pod Krzywopłotami. W okresie międzywojennym odbywały się tutaj rocznicowe zjazdy weteranów legionowych. W latach 80. ubiegłego stulecia zwyczaj ten został odnowiony przez zwolenników Józefa Piłsudskiego. Wśród mogił znajduje się 7-metrowy krzyż z kamienia ciosowego. Obok cmentarza stoi murowana kapliczka Pocieszenia NMP (1880–84) wzniesiona na miejscu dawnej pustelni.

Ruiny zamku w Bydlinie ukryte są wśród gęstwiny drzew (po prawej stronie drogi prawie naprzeciwko cmentarza). Aby go zobaczyć, należy zostawić samochód i udać się na krótki i bardzo malowniczy spacer.

Przypuszczalnie wieża zbudowana została w XIV w., prawdopodobnie przylegał do niej budynek mieszkalny, a całość otoczona została półkolistym murem. W tym kształcie przetrwała ok. 200 lat. Początkowo uważano, że była w tym miejscu wyłącznie wieża, a część mieszkalna mieściła się w murze obwodowym. Oznaczało to, że ruiny te nie mogły nosić miana zamku. Ostatnie badania archeologiczne jednak zaprzeczyły tej wersji i jako obiekt posiadający dwie budowle murowane został zakwalifikowany jako zamek.

Około XVI w. właścicielami twierdzy zostali Bonerowie, którzy zamienili ją na kościół katolicki. Gdy przeszła w ręce Jana Firleja, ten uczynił w niej zbór ariański (ok. 1570 r.). 20 lat później jego syn – Mikołaj Firlej – przeprowadził w budynku gruntowną renowację, nadał kościołowi nazwę św. Krzyża i oddał ponownie w ręce katolików. W czasie potopu szwedzkiego świątynia została zniszczona. Odbudowano ją 80 lat później. Pod koniec XVII w. kościół został opuszczony.

U stóp ruin zamkowych zachowały się okopy z I wojny światowej.

Z Bydlina udajemy się szosą w kierunku Jaroszowca, a następnie do miejscowości Klucze. Zaraz za zakrętem ukażą nam swe jasne oblicze skały nieczynnego kamieniołomu.

Obraz

KLUCZE

To niewielka, ale ładna miejscowość. Nazwa jej, według tradycji ludowej, wywodzi się od pierwszego właściciela gruntów, na których obecnie znajduje się miasteczko – klucznika Janusza. Wieś lokowana była już w 1374 r. Od połowy XIV do XVIII w. produkowano tu głównie żelazo. Później rozwinęło się rzemiosło i powstała huta szkła, która korzystała z piasków Pustyni Błędowskiej. W 1898 r. uruchomiono w Kluczach pierwszą maszynę papierniczą. Początkowo produkowano tu głównie celulozę. Obecnie Klucze znane są z produkcji artykułów higienicznych. Szczególnie duży urok posiada miejscowość po zapadnięciu zmroku. Klucze w 2001 r. zdobyły wyróżnienie w konkursie na najlepiej oświetloną gminę.

Do najciekawszych zabytków Klucz należą: drewniany pałac Dietlów z początku XX w. z resztkami parku, dawna „Leśniczówka” Dietlów, dawny pałacyk Borysa i dworek po wdowie po Ludwiku Mauve.

W Kluczach znajduje się dobrze oznakowany dojazd na górę CZUBATKA, z której rozciąga kapitalna panorama Pustyni Błędowskiej. Na Czubatce znajdują się też pozostałości polskiego stanowiska prewencji i wieża obserwacyjna Nadleśnictwa Olkusz.

Obraz

PUSTYNIA BŁĘDOWSKA

Obejmuje obszar ok. 32 km˛ między Kluczami, Chechłem i Błędowem. W przybliżeniu długość jej wynosi ok. 8–9 km, a szerokość 3–4 km. Pustynia powstała na przełomie trzeciorzędu i czwartorzędu, gdy na jej obecnym obszarze rozciągały się głębokie i rozległe doliny wycięte przez ówczesne rzeki. Wody polodowcowe pozostawiły w formie osadu duże ilości piasków i żwirów. Następnie wiatr zaczął intensywnie przenosić piach, budować wydmy i obniżenia. Prawdopodobnie jeszcze na początku XIX w. Pustynia Błędowska miała powierzchnię 80 km˛. W chwili obecnej wokół porasta ją las sosnowy, a wydmy w latach 60. ubiegłego stulecia zostały obsadzone wierzbą kaspijską w celu ustabilizowania piasków, które niejednokrotnie zasypywały dorobek mieszkańców tej okolicy.

Pustynia Błędowska dzieli się na dwie części: północną – mniejszą, i południową. Granicę stanowi rzeka – Biała Przemsza. Część północna jest bardziej monotonna. Wiatr wywiał stąd dużą ilość piasków, które zostały osadzone we wschodnim fragmencie pustyni. Część południowa posiada więcej form wypukłych.

Prawdopodobnie w latach 50. XX w. można było w tej części oglądać miraże i burze piaskowe. Nad wodą Białej Przemszy spotkać można bobry, piżmaki, łosie oraz zagrożone wyginięciem kureczki nakrapiane, a w rzece minogi strumieniowe. Stałymi mieszkańcami tej krainy są także jaszczurka zwinka i gniewosz plamisty. Z gatunków roślinnych w okolicach Białej Przemszy na uwagę zasługują warzucha polska (endemit) i coraz rzadziej spotykany omieg górski.

Do niedawna pustynia spełniała rolę poligonu wojsk powietrzno-desantowych. W czasie II wojny światowej ćwiczyli na jej piaskach żołnierze Afrika Korps, używało jej także lotnictwo niemieckie. W związku z ogromnym natężeniem działań militarnych na tym terenie należy wykazywać tutaj daleko posuniętą ostrożność ze względu na możliwość pozostawania tu jeszcze niewypałów.

Szczególnie godne polecenia miejsca do oglądania panoramy pustynnej znajdują się na ww. górze Czubatce w Kluczach oraz na górze Dąbrówka w Chechle z ruiną niemieckiego stanowiska dowodzenia z czasów II wojny światowej.

_ Źródło: Bezdroża _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)