W PodróżyTurysta żąda rekompensaty za straty moralne. "Bo deska sedesowa była plastikowa"

Turysta żąda rekompensaty za straty moralne. "Bo deska sedesowa była plastikowa"

Polski turysta wyjechał w podróż poślubną na jedną z greckich wysp. Choć wakacje mu się podobały, nie był zadowolony z łazienki hotelowej. Od organizatora wycieczki zażądał 5 tys. zł. rekompensaty.

Turysta żąda rekompensaty za straty moralne. "Bo deska sedesowa była plastikowa"
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

31.01.2018 | aktual.: 31.01.2018 16:00

Do sądu Rejonowego Poznań-Grunwald trafiła niedawno interesująca sprawa. Pozew wniósł turysta nie do końca zadowolony ze swoich greckich wakacji. Bo choć apartament w hotelu był w porządku, to zastrzeżenia budziła łazienka, a dokładniej mówiąc – deska sedesowa. Nie spełniła oczekiwań, ponieważ była plastikowa. Po przeniesieniu się do bungalowu nie było źle, ale słabym ogniwem znów okazała się łazienka. Nie było w niej bowiem prysznica, tylko wanna. Nie dość, że nie posiadała sitka przy odpływie, to jeszcze zasłona prysznicowa była wykonana z ceraty. Ale to nie wszystko: bateria kranowa i odpływy były wytarte, fugi ciemne, a jedna z płytek posiadała niewielki ubytek. Suszarka do włosów szybko się nagrzewała, a w pokoju został zlokalizowany karaluch. Jeden. To oczywiście wciąż nie koniec listy zażaleń...

Jak poinformował portal tur.info.pl, "po powrocie do Polski turysta w reklamacji domagał się 5 tys. zł, powołując się na stan pokoi i łazienek w hotelu. 2,6 tys. zł miało stanowić różnicę w cenie za pobyt w hotelu o standardzie 5,5, a 3,5, a reszta – zadośćuczynienie za straty moralne". Sprawa trafiła do sądu.

Obraz
© Shutterstock.com

Ten jednak z jakiegoś powodu okazał się nieczuły na ból psychiczny, którego turysta doświadczył na wakacjach: "Za wykazane Sąd uznał jedynie, iż w łazience zamontowana została plastikowa deska sedesowa. Niemniej jednak brak jest możliwości stawiania jakichkolwiek tez dotyczących jej jakości. Powód nie wskazywał, by deska ta była niesprawna technicznie, niefunkcjonalna, by utrudniała korzystanie z toalety. Ewentualne zastrzeżenia co do jakości owego wyposażenia w ocenie Sądu I instancji stanowić mogą jedynie o subiektywnych odczuciach estetycznych powoda i nie mogą mieć wpływu na zakres wykonania umowy przez pozwanego"” – napisano w uzasadnieniu wyroku.

W kwestii przetartych baterii kranowych, ciemnych fug, ubytku w kafelkach oraz robactwa sąd również pozostał beznamiętny. Uznał, że wynikają one z normalnego zużycia materiału, a jeden karaluch nie czyni stada. Innymi słowy: turyście nie należy się żadna kasa.

Mężczyzna nie dał jednak za wygraną. Złożył apelację, ale i ona została odrzucona, tym razem przez Sąd Okręgowy w Poznaniu. Jak informuje portal tur-info.pl: "Skutek dwuinstancyjnego postępowania był taki, że turyści w pierwszej instancji musieli pokryć koszty procesu, które zostały obliczone na 1234 zł. Przegrana apelacja kosztowała ich dodatkowe 450 zł".

Źródło: tur-info.pl

hotelporadyreklamacja
Zobacz także
Komentarze (81)