Turystka pokazała paragon. "Spodziewaliśmy się, że będzie zdecydowanie drożej"
Wakacje już trwają, a wielu Polaków postanowiło spędzić je w kraju - i tak spodziewając się wysokich cen. Jednak bywają też pozytywne zaskoczenia. Jedna z czytelniczek wysłała nam paragon z zajazdu, w którym zjadła obiad w drodze z Krakowa na Mazury. "Spodziewaliśmy się, że będzie zdecydowanie drożej" - tłumaczy pani Iwona.
Ceny w popularnych kurortach, na stacjach benzynowych czy w restauracjach znajdujących się przy uczęszczanych trasach potrafią przyprawić o zawrót głowy. Nie tak dawno pisaliśmy o tym, że w Sopocie jedna z turystek za trzy zapiekanki zapłaciła ponad 70 zł.
Na szczęście - jak się okazuje - nadal są miejsca, gdzie można zjeść smacznie i w dobrej cenie.
Turystyka pokazała paragon. Kwota może zaskakiwać
Pani Iwona od lat spędza wakacje, żeglując po Mazurach. Jadąc z Krakowa, wraz z rodziną zawsze zatrzymują się gdzieś po drodze na obiad. "Przed dojazdem do Węgorzewa postanowiliśmy zjeść obiad, wybraliśmy zajazd zlokalizowany kawałek za Ostrołęką. Szczerze? Spodziewaliśmy się, że będzie zdecydowanie drożej" - tłumaczy czytelniczka.
Za obiad zapłacili 67 zł, czyli średnio nieco ponad 22 zł za osobę. Zamówienie obejmowało placek po węgiersku, dwa kartacze z zestawem surówek, żeberka i zupę szczawiową (na paragonie widniejące jako danie obiadowe) oraz sok.
"Jedzenie było bardzo smaczne, porcje w sam raz. Naprawdę, za taką cenę spodziewaliśmy się, że albo wyjdziemy głodni, albo jakość potraw pozostawi wiele do życzenia" - wyjaśnia pani Iwona i dodaje, że ma nadzieję na więcej takich pozytywnych zaskoczeń już na Mazurach.
Na Mazurach wciąż są wolne miejsca
Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek powiedział w programie WP "Newsroom", że na Mazurach wiele obiektów ma jeszcze wolne miejsca na wakacje, ale nie warto czekać na ostatnią chwilę. Przyznał jednak, że ceny wzrosły, jak wszędzie.
- Proszę, żebyście się państwo nie dziwili, że te ceny wzrosły. To jest spowodowane sytuacją na rynku - mówił.