Tybetańczycy rezygnują ze skór tygrysów i panter
Tybetańczycy przestają nosić skóry tygrysów i panter, co widać wyraźnie podczas większych świat i jarmarków w Tybecie.
06.09.2007 | aktual.: 09.05.2013 11:40
_ Tybetańczycy przestają nosić skóry tygrysów i panter, co widać wyraźnie podczas większych świat i jarmarków w Tybecie - twierdzi niezależna Agencji Badania Środowiska (EIA) w ogłoszonym w raporcie. _
Dwa lata temu podczas konnych zawodów w Lithang w prowincji Syczuan, gdzie żyje tybetańska mniejszość, widać było setki wykonawców i honorowych gości w tradycyjnych strojach ozdobionych skórami tygrysów, panter i wydr. W tym roku pracownicy EIA ani Towarzystwa Ochrony Przyrody Indii nie zauważyli ani jednego Tybetańczyka w takim stroju.
Także na rynku w Lhasie zmalała liczba oferowanych do sprzedaży skór - podała organizacja. Handlu skórami dzikich zwierząt zabrania zarówno prawo międzynarodowe, jak i chińskie, ale chińskie władze patrzyły na to przez palce, uznając że proceder działa jak magnes na turystów.
Trwająca od dwóch lat kampania ochrony tygrysów przynosi znakomite rezultaty - twierdzi EIA. Kiedy z apelem o nienoszenie skór tygrysów wystąpił Dalajlama XIV, Tybetańczycy zaczęli urządzać publiczne ich palenie, czego w końcu zakazały władze chińskie.
Takie kampanie uświadamiające rzeczywiście przynoszą rezultaty, ale badania pokazują, że konieczne jest wsparcie ich przez specjalistyczne działania wymierzone w handlarzy skórami, kłusowników i przestępcze gangi - oceniła stojąca na czele prowadzonej przez EIA kampanii ratowania tygrysów Debbie Banks.
Tygrysów żyjących na wolności jest już zaledwie około trzech tysięcy, z czego około połowa w Indiach, gdzie sto lat temu żyło ich około 40 tysięcy.
(PAP)