"Uczta jak na weselu". Pokazała, jak plażują Włosi
W Polsce parawan na plaży od lat budzi skrajne emocje. Dla jednych to praktyczna osłona przed wiatrem i spojrzeniami sąsiadów, dla innych – symbol wakacyjnego kiczu. Tymczasem we Włoszech… wcale nie jest skromniej.
"Sycylia. Plaża. 38 stopni w cieniu – tylko że cienia brak… Chyba że jesteś Włochem" - jak trafnie zauważyła Polka Magdalena Ciach-Baklarz na stronie na Facebooku "Italia poza szlakiem".
"Oto jak wygląda plażowanie po włosku: nie jeden parasol, nie dwa. Minimum dziewięć. A pod nimi? Nie ręczniki i krem z filtrem. O nie. Są stoły. A na nich uczta jak na weselu cioci Marii!" - relacjonuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tysiące kul trawy Neptuna na plaży. Niezwykłe nagranie z Hiszpanii
Włoska plaża to nie miejsce na szybkie opalanie. To przeniesiona kuchnia i salon w wersji piaskowej. "Zapiekanki z makaronem, kotlety (z pewnością smażone jeszcze przed świtem!), arbuz pokrojony w równe kawałeczki, piwo prosto z chłodzącej torby, a na deser? Kanapki z nutellą i domowe ciasta – bo przecież plażowanie męczy!" – wymienia skład przekąsek na włoskiej plaży.
Do tego Włosi grają w siatkówkę, odpoczywają, a nawet gotują makaron. "Włosi nie idą na plażę. Włosi urządzają na niej życie" – podsumowała.
Internauci byli jednak podzieleni. "Tak, zwłaszcza jak mieszkałam w Neapolu - na południu Włoch to standard. To co jest fajne, że całe rodziny, znajomi spędzają ze sobą tak czas", "nie tylko Włosi, ale i Hiszpanie w ten sposób plażują. W Hiszpanii całe rodziny wielopokoleniowe w ten sposób spędzają czas. Przyjeżdżają z całym dobytkiem na cały dzień" - pisali w komentarzach.
Inni przeczyli, by takie plażowanie mało miejsce we Włoszech. "Żyłam na Sycylii cztery lata i niczego takiego nie widziałam. To mit", "Zjechałam plaże włoskie wzdłuż i wszerz, w życiu takich obrazków nie widziałam".