Uzależniona od Disneylandu. "To było marzenie całego mojego życia"

Kocha Myszkę Miki, a podparyski Disneyland odwiedza przynajmniej kilka razy w roku. Nie wstydzi się swojej "dziecinnej" pasji. Przeciwnie, jest dumna, że ma w sobie odwagę, by nie przejmować się opiniami innych i robić to, co daje jej szczęście. Monika Antoniak, autorka bloga Fancy Disney Trips, pasjonatka bajek i mody, opowiada o swojej miłości do Disneya i zdradza patenty na tańsze zwiedzanie Disneylandu.

W towarzystwie bohaterów bajek Disneya Monika czuje się najszczęśliwsza
W towarzystwie bohaterów bajek Disneya Monika czuje się najszczęśliwsza
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Magda Bukowska

Magda Bukowska: Skąd twoja fascynacja bajkami Disneya? To dziecięca miłość czy zakochałaś się już jako osoba dorosła?

Monika Antoniak: Wszystko się zaczęło, kiedy byłam dzieckiem, ale dopiero po urodzeniu córki, którą oczywiście zaraziłam swoją pasją, postanowiłam spełnić marzenie z dzieciństwa i odwiedzić Disneyland. I przepadłam bez reszty. Jak tylko wracamy z parku Disneya, ja już planuję kolejny wyjazd. Takie niewinne uzależnienie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kurczak grillowany na wulkanie? Tutaj to możliwe!

Tylko twoje, czy córki i męża też?

Na szczęście całej rodziny. Nasza córka Lisa jest absolutnie zakochana, tak jak ja, a mąż w mniejszym stopniu zachwyca się bajkami, za to uwielbia np. Star Wars, czyli w sumie też Disneya, tyle że w wydaniu dla trochę starszych dzieci. A że w Disneylandzie są atrakcje z różnych filmów i animacji, to wszyscy mamy z tych wyjazdów radość.

Wrócę jeszcze do tej dziecięcej miłości. To niesamowite, że ona w tobie przetrwała. Zwykle porzucamy nasze fascynacje z najmłodszych lat w okresie dorastania. Jak udało ci się ją ocalić?

Ja też miałam kilkuletnią przerwę. Kiedy dorastałam, przerzuciłam się na bardziej "dorosłe" zainteresowania. Pewnie jak większość ludzi chciałam pokazać, że nie jestem już dzieckiem. Tym bardziej że pochodzę z małej miejscowości, w której nie do końca byłam akceptowana. Moje fascynacje bajkami czy nietypowe podejście do mody raczej nie przysparzały mi popularności.

Nawet teraz jak odwiedzam rodzinną miejscowość, widzę, że np. moje tatuaże z postaciami Disneya wywołują krytyczne spojrzenia. A mam ich trochę (śmiech). Moją najukochańszą Myszkę Miki, słonika Dumbo, Baymaksa, Wall-E i Evę, Pana Bulwę z Toy Story i Diabolinę ze Śpiącej Królewny, która jest moim ulubionym czarnym charakterem i wiele innych. Teraz mieszkam w Niemczech i tu reakcje są zwykle inne. Ostatnio w pociągu zaczepił mnie pan, którego zainteresowały moje tatuaże. Powiedział, że sam tego nie rozumie, ale szanuje, bo jego córka też kocha Disneya.

  • Myszka Miki to ukochana postać Moniki. Ta miłość trwa od lat!
  • Myszka Miki to ukochana postać Moniki. Ta miłość trwa od lat!
  • Myszka Miki to ukochana postać Moniki. Ta miłość trwa od lat!
  • Myszka Miki to ukochana postać Moniki. Ta miłość trwa od lat!
[1/4] Myszka Miki to ukochana postać Moniki. Ta miłość trwa od lat!Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Monika Antoniak

A jak tę fascynację ocaliłam? Ona w jakimś stopniu zawsze we mnie była, ale jak urodziła się Lisa, to chciałam jej pokazać ulubione bajki. Byłam już wtedy na tyle dorosła, że nie czułam potrzeby udowadniania, że wyrosłam z dzieciństwa. Przeciwnie, miałam odwagę, by to dziecko w sobie na nowo obudzić i nie przejmować się tym, co sądzą inni.

Co cię tak urzeka w świecie Disneya?

Właśnie ten rodzaj dziecięcych przeżyć, które są czyste i proste. Każda wizyta w Disneylandzie to dla mnie powrót do dzieciństwa, do tego uczucia, które mi towarzyszyło, kiedy odpalałam bajkę i przenosiłam się do magicznego, fascynującego świata. To taka przestrzeń, do której nie mają dostępu codzienne troski, zero stresu, tylko zabawa, czysty zachwyt i radość. Myślę, że to ważne, by znaleźć takie miejsce, w którym przez chwilę po prostu czujemy się szczęśliwi.

Na swoim profilu na Instagramie Fancy Disney Trips podpowiadasz, jak zorganizować wyjazd do Disneylandu, jak wydać na to mniej pieniędzy, opowiadasz o tamtejszych atrakcjach. Można powiedzieć, że stałaś się ekspertką od tego miejsca. Pamiętasz jeszcze swoją pierwszą wizytę w Disneylandzie?

Oczywiście. W końcu to było marzenie całego mojego życia. Nawet trochę się bałam, że się rozczaruję, że rzeczywistość nie dogoni moich wyobrażeń. Ale było odwrotnie. To miejsce mnie zachwyciło od pierwszej – zdecydowanie zbyt krótkiej - wizyty, dlatego rok później wróciliśmy tam, ale już na pięć dni, żeby bez pośpiechu nacieszyć się wszystkimi atrakcjami Disneylandu. To było osiem lat temu. Od tej pierwszej wizyty przyjeżdżamy tu regularnie, kilka razy w roku.

  • Od naszej pierwszej wizyty w Disneylandzie minęło osiem lat
  • Od naszej pierwszej wizyty w Disneylandzie minęło osiem  lat
  • Od naszej pierwszej wizyty w Disneylandzie minęło osiem  lat
  • Od naszej pierwszej wizyty w Disneylandzie minęło osiem  lat
[1/4] Od naszej pierwszej wizyty w Disneylandzie minęło osiem latŹródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Monika Antoniak

Ile razy odwiedzałaś park?

Nie wiem (śmiech). Kilkadziesiąt. Zawsze na początku roku kupujemy roczne karty do Disneylandu, więc musimy tylko odłożyć na przejazd i hotel, no i wygospodarować kilka wolnych dni.

Opowiedz o tej pierwszej wizycie. Co wywołało w tobie największy zachwyt?

Zamek Królewny Śnieżki. Bohaterowie, których kocham, a od których w końcu nie oddzielał mnie ekran telewizora. Piękne pokazy. Wszystko. Przyjechaliśmy oczywiście jeszcze przed otwarciem, żeby nie uronić ani chwili. Był maj, piękna pogoda, przy bramie witał nas Tygrysek z Kubusia Puchatka. Idealny początek idealnego dnia. Poszliśmy główną aleją do Krainy Fantasy i faktycznie przenieśliśmy się do świata baśni. Moja córka Lisa miała wtedy trzy latka, więc skupiliśmy się przede wszystkim na atrakcjach dla najmłodszych dzieci.

  • Monika z rodziną odwiedziła Disneyland już kilkadziesiąt razy
  • Monika z rodziną odwiedziła Disneyland już kilkadziesiąt razy
  • Monika z rodziną odwiedziła  Disneyland już kilkadziesiąt razy
  • Monika z rodziną odwiedziła Disneyland już kilkadziesiąt razy
[1/4] Monika z rodziną odwiedziła Disneyland już kilkadziesiąt razyŹródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Monika Antoniak

Przez te lata zgromadziłaś mnóstwo praktycznej wiedzy, jak można oszczędzić, odwiedzając Disneyland, czy jak najlepiej zaplanować wyjazd. Mogłabyś zdradzić swoje patenty?

Jasne. Między innymi po to właśnie założyłam bloga. Pamiętam, jak sama szukałam wiadomości przy pierwszych wyjazdach i jak dużo było niesprawdzonych, czy nieaktualnych informacji, dlatego postanowiłam pomagać miłośnikom Disneya.

Po pierwsze ważne jest wybranie terminu wyjazdu. Wchodząc na stronę, znajdziemy tabelkę z biletami na najbliższe miesiące i zauważymy, że w zależności od pory roku i od dnia ich ceny potrafią się różnić nawet o 40 euro. W tej chwili najtańsza opcja to 89 euro. Bilet upoważnia do korzystania ze wszystkich atrakcji w parku. Na miejscu wydamy więc już tylko na jedzenie i picie, chyba że weźmiemy je ze sobą, co pozwala dużo zaoszczędzić. Na terenie Disneylandu są też poidełka, więc można napełnić własną butelkę.

W parku są oczywiście mniej i bardziej oblegane atrakcje. Jeśli nie chcemy czekać w kolejce na te najpopularniejsze, jak Hyperspace Mountain, Indiana Jones czy kolejka górska na Dzikim Zachodzie, możemy dopłacić za szybsze wejście. Ja zwykle obchodzę ten problem inaczej. Biegnę na nie rano, zaraz po otwarciu, gdy nie ma jeszcze tak wielu ludzi.

Jest też drugi sposób. Jeśli nie zależy nam, by siedzieć w wagoniku z dzieckiem czy partnerem, to zamiast w regularnej kolejce, stańmy w tzw. single rider, gdzie zwykle czas oczekiwania nie przekracza kilku minut. Po prostu obsługa posadzi nas na wolnym miejscu obok innego singla.

Warto też pamiętać, że Disneyland jest ogromny – fantastyczna Main Street (czyli główna ulica) i cztery krainy tematyczne: Fantasyland (Kraina Fantazji), Adventureland (Kraina Przygody), Frontierland (Kraina Dzikiego Zachodu) i Discoveryland (Kraina Przyszłości). W czasie jednego, a nawet dwóch dni, raczej nie uda nam się zobaczyć wszystkiego, dlatego warto jeszcze przed wyjazdem poczytać o poszczególnych atrakcjach i zrobić sobie listę tych, które koniecznie chcemy odwiedzić i pójść na nie w pierwszej kolejności.

  • Miłością do Disneya Monika zaraziła córkę Lisę
  • Miłością do Disneya Monika zaraziła córkę Lisę
  • Miłością do Disneya Monika zaraziła córkę Lisę
  • Miłością do Disneya Monika zaraziła córkę Lisę
  • Miłością do Disneya Monika zaraziła córkę Lisę
[1/5] Miłością do Disneya Monika zaraziła córkę LisęŹródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Monika Antoniak

A jakie są twoje ulubione atrakcje?

Hyperspace ze Star Wars i inne z tych najbardziej obleganych. Uwielbiam też spadającą windę, straszny dom, show Króla Lwa. Bardzo lubię parady, które każdego dnia kilka razy przemierzają Main Street. Zachwyca mnie symbol parku, czyli disneyowski zamek. No i specjalne show na zamknięcie. To też jedna z moich rad – nie wychodźcie przed czasem, żeby uniknąć tłoku. Zostańcie do końca, bo pokaz światła i dźwięku na Zamku Śpiącej Królewny jest po prostu magiczny. Nie ukrywam, że ja zawsze na nim płaczę.

Wracając jeszcze do tipów, to podpowiem, że w zależności od sezonu czy świąt w Disneylandzie są też specjalne, nawiązujące do tego okresu atrakcje. Warto to uwzględnić. Ja np. uwielbiam święto Halloween i serdecznie polecam Disneyland w dyniowo-strachowej scenerii.

Masz jeszcze jakieś marzenia związane z Disneyem, oczywiście poza kolejnymi wizytami w podparyskim parku?

Mnóstwo. W ubiegłym roku udało nam się odwiedzić Disneyland w Kalifornii. Jednak ze względu na kontuzję nogi mojego męża, postawiliśmy na bardzo spokojne zwiedzanie i mamy pewien niedosyt. Tym bardziej, że choć zamek w USA jest skromniejszy niż we Francji, to sam park jest piękniejszy i bardziej rozbudowany.

Na liście marzeń, które natychmiast staram się zmieniać na plany, jest więc powrót do Disneylandu w Kalifornii, a potem odwiedzenie drugiego z amerykańskich parków -Disneylandu w Orlando na Florydzie. W Orlando planujemy też popłynąć na wycieczkę statkiem Disneya - to taka typowa, wakacyjna, rekreacyjna wycieczka w towarzystwie bohaterów z bajek, zakończona wizytą na prywatnej wyspie Disneya. Oczywiście marzeń i planów mam znacznie więcej, ale na razie skupiam się na tych i mam nadzieję, że już jesienią uda mi się je zrealizować.

Źródło artykułu:WP Turystyka

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)