W basenie odkryli krokodyla. Właściciel za żadne skarby nie chciał go oddać
W jednej z dzielnic miasta Sofia w Bułgarii odkryto... krokodyla w basenie. Właściciel nie posiadał żadnych dokumentów, ale był nieugięty i nie chciał oddać zwierzęcia do zoo.
Urzędnicy miasta Sofia otrzymali sygnał, że w dzielnicy Botunec ktoś widział krokodyla w basenie.
Krokodyl w basenie
Gdy udali się na miejsce, to okazało się, że trafili na ponad dwumetrowego płaza. Wezwane służby weterynaryjne szybko przewiozły go w bezpieczne miejsce.
Zaskoczeni poruszeniem służb właściciele krokodyla twierdzili, że są artystami cyrkowymi i mają wszystkie niezbędne dokumenty zezwalające im na przechowywanie krokodyla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny nad morzem mogą dać po kieszeni. Pluszowa maskotka nawet za 150 zł
Gdy służby poprosiły ich o okazanie dokumentów, okazało się, że nic takiego nie posiadają, a co gorsza nie są w stanie udowodnić, że krokodyl został legalnie wwieziony do kraju. Właściciel był jednak nieugięty i przez godzinę kłócił się, że nie odda krokodyla, bo nie rozumie, na jakiej podstawie ma to zrobić. Jak podają lokalne media, bał się, że gdy zwierzę zostanie uśpione, to umrze. - Będzie tylko znieczulone, a następnie złapane i przeniesione – zapewniali pracownicy zoo.
Ostatecznie zdecydowano, że krokodyl pozostanie w basenie jeszcze jedną noc, a następnego dnia - 7 sierpnia - zostanie sprawdzony jego chip i zgodność z dokumentami. - Postanowiliśmy przełożyć to na jutro, żeby nie robić "domu wariatów" - poinformowali pracownicy Regionalnej Inspekcji Środowiska i Wody z Sofii.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Nielegalnie przetrzymywali dzikie zwierzęta
To nie pierwszy przypadek trzymania dzikiego zwierzęcia w nieodpowiednich warunkach w Bułgarii.
Kilka lat temu głośno było o tygrysach przetrzymywanych w nielegalnym prywatnym ogrodzie zoologicznym.
Źródło: PAP/fakti.bg