"Wenecja należy do Wenecjan". Włoskie miasto już nie będzie takie samo
Mimo że ruch turystyczny zamarł, o Wenecji w dalszym ciągu jest głośno. Jednak nie z powodu atrakcji, ale odradzającej się tu natury. Sieć zalały kolejne niecodzienne obrazki z włoskiego miasta.
Wenecja nie wygrywa w rankingach na "najczystsze miasta", a z powodu mętnych i często zaśmieconych kanałów, zapachu fiołków raczej tu nie uświadczymy. Boryka się też z problemem tzw. "overtourismu", a mieszkańcy nie kryją niezadowolenia z powodu zbyt dużej liczby turystów. Jednak w trakcie epidemii koronawirusa miasto dosłownie opustoszało. Tak czyste już dawno nie było.
Odradzająca się natura
W połowie marca w internecie pojawiło się wiele zdjęć i filmików pokazujących, jak weneckie kanały stają się coraz bardziej przejrzyste, a na dotychczas obleganych placach i uliczkach zaczynają pojawiać się kępki trawy. Miłośnicy przyrody zaczęli mieć dużo powodów do radości.
W kwietniu furorę zrobiły kolejne ujęcia z włoskiego miasta. Tym razem w roli głównej była ogromna meduza z gatunku Rhisostoma pulmo, która spokojnie przepływała kanałem pomiędzy budynkami.
- Pływała w pobliżu placu Świętego Marka, tylko kilka centymetrów pod powierzchnią wody - ekscytował się Andrea Mangoni, biolog pracujący na co dzień w Wenecji. To właśnie on sfilmował meduzę.
Mangoni wyjaśnił, że z powodu niskiego pływu i małego natężenia ruchu na kanałach, osady opadły na ich dno. A to pozwoliło na obserwację życia pod wodą nawet w samym centrum Wenecji.
Wenecja musi "odetchnąć"
Można powiedzieć, że Wenecja padła ofiarą własnego sukcesu. Przez lata reklamowana była jako romantyczne miejsce na weekend, pełne gondoli, kameralnych hoteli, świetnych restauracji. I mimo że przyciągała rzesze turystów, linie Ryanair i Wizz Air uruchomiły wiele tanich połączeń lotniczych do Wenecji, przez co niemal pękała w szwach.
Przesycenie turystami sprawiło, że miasto przestało być urokliwe, mieszkańcy zaczęli głośno wyrażać swoje niezadowolenie, a włodarze wprowadzali rozwiązania mające na celu ograniczenie liczby przyjezdnych.
Wenecja bez turystów
Turyści opuścili Wenecję w listopadzie 2019 r., gdy dotknęła ją powódź. Poziom wody podwyższył się miejscami nawet o 2,2 m, a duża część miasta została zdewastowana. Oszacowano, że renowacja wyniesie ponad miliard euro.
Gdy miasto uporało się z powodzią, a życie miało zacząć powoli wracać do normy, Włochy zaczęły coraz bardziej borykać się z problemem epidemii koronawirusa. Na początku marca br. Wenecja znów zaczęła pustoszeć. I choć wielu jej mieszkańców żyje z turystyki, sam burmistrz przyznał, że potrzebna była przerwa i moment na złapanie oddechu.
"Tak wielu zarabia na życie dzięki turystyce i choć jest to trudna decyzja, mamy świetną okazję, aby przejść na inteligentną turystykę. Na razie Wenecja należy do Wenecjan" – powiedział Simone Venturni, burmistrz Wenecji.
Portal "TTG" pokazuje, w jaki sposób można bez wychodzenia z domu "zwiedzać" Wenecję. Można to zrobić dzięki platformie "I love you Venice". Jeśli ktoś ma ochotę na wycieczkę po kanałach "La Serenissima", może wirtualnie zasiąść w gondoli i popłynąć jako pasażer wraz z gondolierem.
Źródło: TVN Meteo, TTG
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl