Wlk. Brytania - fałszywy alarm bombowy w samolocie
Na lotnisku w Manchesterze brytyjska policja zatrzymała we wtorek mężczyznę, który jest podejrzewany o fałszywy alarm bombowy w katarskim samolocie. Maszyna, która leciała z Ad-Dauhy do Manchesteru, była eskortowana przez brytyjskie myśliwce.
Na lotnisku w Manchesterze brytyjska policja zatrzymała mężczyznę, który jest podejrzewany o fałszywy alarm bombowy w katarskim samolocie. Maszyna, która leciała z Ad-Dauhy do Manchesteru, była eskortowana przez brytyjskie myśliwce.
Do zajścia doszło we wtorek. Samolot katarskich linii Qatar Airlines leciał ze stolicy Kataru. Pilot poinformował służby lotniska, że na pokładzie znajdował się podejrzany przedmiot. Do Manchesteru maszyna była eskortowana przez brytyjskie myśliwce RAF.
Samoloty wojskowe wystartowały z bazy lotnictwa RAF w Coningsby we wschodniej Anglii, kiedy lecący z Kataru Airbus 330 z ponad 280 osobami na pokładzie zameldował o potencjalnym zagrożeniu terrorystycznym. Brytyjskie media publikują zdjęcia myśliwca Typhoon krążącego obok i nad airbusem wykonane przez pasażerów.
- Najpierw krążyliśmy w powietrzu nad lotniskiem przez jakieś 10 minut, a potem nadleciał myśliwiec i leciał obok przez kolejne 8-10 minut, aż zeszliśmy do lądowania - powiedział stacji BBC jeden z pasażerów.
Według relacji świadka, siedzącego w pobliżu podejrzanego, był to łysy człowiek, w zielonej koszulce, niczym się nie wyróżniający spośród pasażerów. Według lokalnych mediów, mężczyzna miał poinformować obsługę samolotu, że na pokładzie znajduje się bomba.
Zgodnie z informacjami, uzbrojeni policjanci wyprowadzili z samolotu białego mężczyznę, który był zakuty w kajdanki. Pozostali podróżni, po półgodzinnym oczekiwaniu, opuścili pokład "w normalny sposób". Obecnie podejrzany mężczyzna przebywa w areszcie.
Lokalna policja przekazała, że na lotnisku panowała nadzwyczajna sytuacja. Jego prace wstrzymano na 25 minut. Port został otwarty po bezpiecznym wylądowaniu airbusa.
PAP/IAR/at/if