Wybierał się do Amsterdamu. Żartowniś został na polskim lotnisku
Turysta z Elbląga szybko pożałował tego, co powiedział podczas odprawy na gdańskim lotnisku. Mężczyzna przez swoje zachowanie nie został wpuszczony na pokład samolotu.
"Decyzją kapitana samolotu odlatującego z Gdańska do Amsterdamu 24-latek z Elbląga nie został dopuszczony do lotu" - poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych Straż Graniczna.
Turyście zebrało się na żarty
Podróżnemu, który wybierał się do Amsterdamu, nie udało się ziścić tych planów. Nadając bagaż, poinformował on pracownika lotniska, że w jego torbie znajduje się bomba. Na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku szybko interweniowali funkcjonariusze miejscowej Straży Granicznej.
Strażnicy natychmiast sprawdzili bagaż żartownisia. Choć nie znaleźli w nim żadnych niebezpiecznych przedmiotów, za nieprzemyślany dowcip mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 300 zł. Nie to było jednak najgorszą karą. Przez swoje zachowanie 24-latek nie został wpuszczony do samolotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". W Bułgarii można się nieźle pomylić. "Jest wesoło"
"Informujemy, że nie warto żartować na lotnisku o bombie w bagażu. W każdym takim przypadku musi interweniować Straż Graniczna, a pasażer ponosi konsekwencje swoich czynów" - ostrzegła Straż Graniczna za pośrednictwem Facebooka.
Internauci poruszeni
Pod postem Straży Granicznej pojawiły się komentarze, w których internauci zwrócili uwagę na jedną kwestię. Ich zdaniem taryfikator mandatów w takich sytuacjach jest zdecydowanie za niski. "300 zł? Za taki żart to co najmniej 3000 i to euro, obecna kwota w ogóle nie odstrasza", "Taki mandat to z 30 tys. zł powinien wynosić, może wtedy dwa razy by się zastanowili dowcipnisie", "300 zł to zachęta, a nie straszak" - piszą poruszeni użytkownicy Facebooka.
Źródło: Straż Graniczna