Zawoja. Największa i najdłuższa wieś w Polsce
Turyści pokochali Małopolskę i choć ten region kojarzy się głównie z Krakowem i Zakopanem, tegorocznym hitem okazała się Zawoja. Największa i najdłuższa wieś w Polsce to gwarancja spokoju, górskich widoków i niskich cen.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Zawoja to najdłuższa (ok. 18 km) i największa pod względem powierzchni (ponad 100 km kw.) wieś w Polsce. Położona jest w województwie małopolskim niedaleko granicy ze Słowacją i liczy ponad 7 tys. mieszkańców. Leży u stóp tajemniczej Babiej Góry, która przyciąga coraz więcej turystów.
Oferuje wiele atrakcji przyrodniczych na czele z Babiogórskim Parkiem Narodowym i okolicznymi pasmami górskimi - Pasmem Policy i Pasmem Jałowieckim.
Zawoja – jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w Małopolsce
Według danych zebranych w 2020 r. przez portal Nocowanie.pl Zawoja zajęła 10. miejsce w rankingu najchętniej wybieranych miejsc w województwie małopolskim. To o tyle zaskakujące, że wyprzedziła Kraków, który zawsze był na topie.
Pracownicy Babiogórskiego Centrum Kultury przyznają, że gmina ma duży potencjał do dalszego rozwoju turystycznego i może stać się polskim hitem. - Potencjał Zawoi to czyste i piękne środowisko naturalne. Ważnymi jednak czynnikami, które zadecydują, czy Zawoja stanie się znaną marką turystyczną w Polsce jest pozyskanie inwestorów i funduszy na rozwój infrastruktury oraz promocja miejscowości - dodają.
Zawoja – dlaczego warto ją odwiedzić?
Ta miejscowość podbabiogórska zaskakuje różnorodnością, pięknem krajobrazu z górskimi widokami, szlakami spacerowymi i rowerowymi. Turyści, wybierając Zawoję na miejsce swojego wypoczynku, czy to weekendowego czy dłuższego, zapewniają sobie spokój i ciszę, których nie zaznają, np.: w Zakopanem, Szczawnicy, Wiśle czy w Karpaczu.
Na miejscu przede wszystkim warto wejść na Babią Górę i inne mniejsze szczyty. Znajdują się tu też: ulubiony szlak naszego papieża Jana Pawła II, hala barankowa, wodospad na Mosornym Potoku, ścieżki rowerowe, wyciągi narciarskie, lodowisko, kościół św. Klemensa z 1888r., park Czarnego Daniela oraz park linowy.
- Zawoja znalazła się na mojej podróżniczej mapie miejscowości z uwagi na atrakcyjne położenie masywu górskiego w Paśmie Babiogórskim. Najpierw w mojej głowie pojawiło się zdobycie Diablaka, dopiero później przyszła Zawoja. I uważam, że tak powinna robić każda osoba wybierająca się w góry – najpierw mapa i odszukanie szczytów do zdobycia, a następnie decyzja odnośnie bazy noclegowej. Zawoja to był bardzo dobry wybór – mówi Elżbieta Fabiś, turystka z Wielkopolski.
Tereny te zamieszkują Górale Babiogórscy, a wioska słynie z organizacji ciekawych imprez ludowych.
- Działają tu zespoły folklorystyczne, takie jak: Juzyna, Zbójnik, Cieślica. Festiwal "Babiogórska Jesień w Zawoi" organizowany od 36. lat to jedna z największych imprez folklorystycznych w Polsce, której głównym akcentem jest jesienny redyk, czyli zejście pasterzy z hal z owcami i pokaz zwyczajów i obrzędów pasterskich. Przyjeżdżają na niego osoby z całej Polski – mówią pracownicy Babiogórskiego Centrum Kultury. - Oprócz tego organizujemy: Sianokosy Zawojskie (pokazy tradycyjnego koszenia), Dożynki Gminne, Podbabiogórskie Posiady (konkurs gawęd i instrumentalistów ludowych), Rajd Turystyczny Szlakiem ks. Kardynała Karola Wojtyły.
Zawoja to także wyśmienita kuchnia regionalna. Do tradycyjnych specjałów należą: kwaśnica po zbójnicku, pstrąg po zawojsku, placki po bacowsku, a na deser kołacz zawojski .
Zawoja – czy to miejsce dla każdego turysty?
Pracownicy lokalnych hoteli i pensjonatów zgodnie przyznają, że Zawoja to miejsce przede wszystkim dla rodzin z dziećmi, którym potrzebny jest oddech od codzienności. Ale Zawoja jest też świetną opcją na relaks dla par. Średnia cena noclegu za dobę wynosi 38 zł za osobę.
- Odczuwamy wzrost liczby turystów. Coraz więcej jest osób, które chcą, a nawet muszą dla zachowania równowagi psychicznej, odpocząć od miejskiego zgiełku i szaleństwa dnia codziennego – wyjaśnia pracownik jednego z hoteli w Zawoi.
Turyści zaznaczają, że cenią tę wieś za klimat i ciszę, jaka w niej panuje. Sielankowe wakacje to stwierdzenie, które często pojawia się w opiniach Polaków na temat urlopu w Zawoi. Osoby szukające rozrywki i nocnych imprez powinny wybierać inne miejsca.
- W Zawoi spałam zaledwie dwa dni, ale zauważyłam, że jest to miejscowość dla ludzi ceniących sobie spokój. Położona jest na uboczu, nie ma tam deptaku, jakie znaleźć możemy w podkarpackiej Solinie, w Zakopanem, czy też w Wiśle. Dosłownie kilka sklepów na krzyż, apteka, parking. Dla mnie to zdecydowanie na plus – tłumaczy Elżbieta Fabiś.
Pracownicy Babiogórskiego Centrum Kultury mówią, że Zawoja to "miejsce bez zgiełku, dużego ruchu, szpanu. Nie ma kolejek do sklepów, restauracji, wyciągów narciarskich, korków na drogach i zapchanych parkingów".
Diablak – przygotowania do wejścia na szczyt magicznej góry
Nie ma urlopu w Zawoi bez wizyty na Diablaku (Babiej Górze). To najwyższy szczyt w Paśmie Babiogórskim, który mierzy 1723 m n.p.m. Co takiego szczególnego ma w sobie ta góra?
- Magię. Dawniej przyciągała poszukiwaczy przygód i skarbów. Można o niej przeczytać wiele legend i opowiadań. Teraz to najwyższy szczyt polskich Beskidów i najwyższy szczyt w Polsce po tych tatrzańskich. Szczyt, który musi zdobyć każdy miłośnik górskich wędrówek. Babia Góra jest nazywana królową Beskidów, ale i Matką Niepogód. Są tu najpiękniejsze wschody słońca i zachwycająca panorama ze szczytu. To typowa góra z alpejskim układem pięter roślinno-klimatycznym – opisują pracownicy Babiogórskiego Centrum Kultury.
Tajemnicza góra słynie też ze zmiennych warunków atmosferycznych. W końcu to "Kapryśnica". Ale nie powinno to zniechęcać do jej zdobycia. Należy się po prostu dobrze przygotować.
- Na Babią Górę polecam zabrać: peleryny przeciwdeszczowe, parasole, polar, czapkę, czołówkę, taśmę izolacyjną, koc ratunkowy, batona z orzechami i butelkę wody. Z tych rzeczy w zależności od pory roku prawdopodobnie przydadzą się dwie pierwsze, o ile w ogóle, ale warto mieć je wszystkie. I jeśli słyszycie burzę, to nie idźcie na szczyt, tylko natychmiast zejdźcie na dół. To najbardziej zdradliwa z gór – radzi Elżbieta Fabiś.
To nie Malediwy a Polska. Turyści są zachwyceni, więc łamią zakaz
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.