Znaleziono ludzkie szczątki w Bałtyku. To miejsce, w którym rozbił się samolot

Łotewska marynarka wojenna natrafiła na ludzkie szczątki w Morzu Bałtyckim, gdzie w niedzielę rozbił się prywatny samolot Cessna 551. Na pokładzie odrzutowca były cztery osoby. - Nie ma nadziei, aby ktoś przeżył - ocenił Johan Ahlin ze Szwedzkiej Administracji Morskiej.

Cessna - zdjęcie ilustracyjne
Cessna - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Matheus Marinho Obst
oprac. IR

06.09.2022 12:57

Rzeczniczka łotewskiej marynarki wojennej Liva Veita przekazała we wtorek 6 września informacje o znalezieniu w morzu ludzkich szczątków.

Bez nadziei na przeżycie

- Znaleźliśmy kilka fragmentów ciała, które mogą należeć do osób zaginionych. Szczątki zostały przekazane do badań w celu ustalenia tożsamości ofiar - mówiła na łamach norweskiej telewizji TV 2.

Veita dodała, że dzień wcześniej na morzu znaleziono fragmenty wraku samolotu, w tym m.in. fotele. Już wczoraj Johan Ahlin ze Szwedzkiej Administracji Morskiej mówi, że "nie ma nadziei, aby ktoś przeżył". Wygląda na to, że jego słowa się potwierdzą.

Tragedia na Bałtyku

Przypomnijmy, że do katastrofy doszło 4 września wieczorem na Morzu Bałtyckim u wybrzeży Łotwy. Według mediów na pokładzie samolotu był niemiecki pilot 72-letni Peter Greiesemann, jego 68-letnia żona Juliane, 26-letnia córka Lisa oraz jej 27-letni partner. Rodzina leciała z południowej Hiszpanii do Niemiec.

Samolot miał wylądować w Kolonii w niedzielę przed godz. 15, jednak z niewiadomych przyczyn kontynuował lot na dużej wysokości nad Bałtykiem. Pilot zgłaszał problem z ciśnieniem tuż po starcie. Niestety, gdy tylko maszyna opuściła przestrzeń nad Półwyspem Iberyjskim, stracono z ni kontakt. Interweniowały duńskie i niemieckie samoloty wojskowe, ale nie zaobserwowały nikogo w kokpicie.

Źródło artykułu:PAP
bałtyktragedialudzie
Zobacz także
Komentarze (31)