Zosia mieszka w Portugalii. Po 12 latach wie, co wzbudza w niej miłość, a co rozczarowanie

Portugalia jest czarująca, ale to kraj, w którym jest wiele sprzeczności – mówi nam Polka, która od 12 lat mieszka w tym kraju. Wydaje się, że mieszkańcy wiodą tam dostatnie, szczęśliwe życie. Jak jest naprawdę? W czym się różnimy? I co mamy z nimi wspólnego?

Zofia Tomczyńska (po lewej) mieszka w Portugalii 12 lat
Źródło zdjęć: © WP / Urszula Abucewicz

W winnicy Quinta de Sant’Ana, położonej niedaleko Lizbony, spotykam Zofię Tomczyńską, która od 12 lat mieszka w słonecznej Portugalii. Jej polszczyzna brzmi tak, jakby przed chwilą opuściła Polskę. Ale to jeszcze nic, biegle włada hiszpańskim, portugalskim i angielskim.

Miłość od pierwszego wejrzenia

Kto by pomyślał, że wyjazd na Erasmusa, do Hiszpanii, do La Coruny na zawsze odmieni jej życie. Miała wtedy 24 lata i gdy zobaczyła przystojnego Portugalczyka, już nic nie było takie samo. Najpierw myśleli, że pomieszkają tu rok, a potem przeniosą się do Polski. Zostali w Lizbonie do dzisiaj. Mają dwójkę dzieci, Filipa (4 lata) i Pedra (1,5 roku), którzy po mamie odziedziczyli blond włosy i niebieskie oczy.

Obraz
© WP / Urszula Abucewicz

Zofia Tomczyńska mówi, że miała wiele szczęścia. Nie tylko w sprawach sercowych, ale również w zawodowych. Swoją pierwszą pracę dostała dlatego, że jej szefowa miała dzieci w podobnym wieku. A ponieważ one również wyjeżdżały na Erasmusa, to chciała, żeby były pozytywnie przyjmowane w innych krajach. I tak młoda dziewczyna, tuż po studiach została asystentką dyrektor Elle. Pracowała tam 3 lata. Potem przez 1,5 roku jako asystentka dyrektora artystycznego w magazynie lotniskowym, następnie przeszła do firmy odzieżowej i przez cztery kolejne lata zajmowała się marketingiem. Po tych wszystkich doświadczeniach zawodowych Zosia zapragnęła zmiany.

Zobacz też: Portugalia - idealne miejsce na wakacje?

Woli sprzedawać doświadczenie

– Zaczęłam odczuwać niechęć do sprzedaży przedmiotów. Pomyślałam, że jeśli już mam coś sprzedawać, to niech to będzie doświadczenie. I gdy otrzymałam propozycję zatrudnienia w winnicy – nie wahałam się ani minuty, ale w międzyczasie zaszłam w ciążę, więc moi przyszli pracodawcy czekali na mnie 12 miesięcy. I udało się. Jestem tutaj niecały rok i wiem, że to była dobra decyzja – mówi Polka.

Obraz
© WP / Urszula Abucewicz

Choćby dlatego, że nie lubi siedzieć za biurkiem, a tutaj ciągle coś się dzieje. I ceni sobie pracę w małym zespole, bo wtedy trzeba stanowić jedną drużynę i w razie czego móc kogoś zastąpić. Dlatego m.in. zdecydowała się na zrobienie kursu somelierskiego. Kursy specjalizacyjne organizuje angielska organizacja Wine & Spirit Education Trust. Pierwszy kurs wprowadza w świat win. Drugi, który trwa trzy dni oferuje wiedzę na temat odmian winogron i produkcji wina. Po trzecim trzeba zdać test z degustacji trunków, mając zamknięte oczy i odgadywać rodzaj pitego wina. Czwarty zapewni zaawansowaną wiedzę na temat produkcji wina, regionów, smaków i rynku winiarskiego.

Obraz
© WP / Urszula Abucewicz

Zapach mokrej ziemi i benzyny

– Kiedy zaczynałam drugi kurs, czułam się niepewnie. Rozpoznawanie smaków i aromatów nie było dla mnie takie proste. Trzeba było wąchać warzywa i owoce, próbować i szukać ich w winie. Po jakimś czasie nagle otworzyła się przede mną niezwykła paleta woni i doznań – rozmarza się Polka.

– Okazało się, że w winie można wyczuć zapach mokrej ziemi albo mokrego futra. Riesling na przykład bardzo często pachnie benzyną, a wina czerwone mają aromat owoców, np.: truskawki, maliny czy jeżyny. Starsze wina i takie, które stażują w drewnianych beczkach, smakują wanilią albo innymi przyprawami. Często można wyczuć również zapach tytoniu – opowiada o swoich odkryciach Zosia.

Blaski i cienie

Praca przynosi jej wiele satysfakcji, ale gdy pytam, jak się żyje w Portugalii, otrzymuję inną odpowiedź od tej, której się spodziewałam.

– Portugalia jest czarująca, ale to kraj, w którym jest wiele sprzeczności – mówi Polka. – Nie jest to miejsce, w którym żyje się tak łatwo. Wiele osób myśli: "piękna pogoda, słońce, morze. Tu musi się żyć jak w bajce". A wcale tak pięknie nie jest. Wiele osób pracuje na kontraktach długoterminowych, średnia pensja nie jest zbyt wysoka. Kobiety zarabiają 30 proc. mniej od mężczyzn, trzy czwarte z nich otrzymuje poniżej 900 euro (ok. 3900 zł) miesięcznie na rękę. Ta kwota to średnie wynagrodzenie. Niestety, więcej osób zarabia minimalną pensję, ok. 600 euro (ok. 2500 zł) – stwierdza Tomczyńska.

Obraz
© WP / Urszula Abucewicz

Słyszę od Zosi, że życie w Portugalii nie jest najtańsze. Choćby za wynajem 2-pokojowego mieszkania w Lizbonie trzeba zapłacić tysiąc euro (4300 zł), więc pensja jednej osoby przeznaczana jest na wynajem. Nie tylko rynek nieruchomości winduje ceny. Wiele produktów podrożało wraz ze zmianą waluty.

- To efekt euro. Jakość życia wielu Portugalczyków obniżyła się. Kiedy przyjechałam obowiązywało już euro, ale wciąż wiele starszych osób przelicza koszt jakiejś rzeczy w escudo (dawnej walucie) – mówi.

Był taki moment, 4 czy 5 lat temu, kiedy chciała wracać do Polski. Sytuacja ekonomiczna w Portugalii nie była najłatwiejsza, ale została. – Może finansowo nie zawsze jest łatwo, to jednak na jakość życia ma również wpływ pogoda, słońce, krajobrazy, morze, plaża – mówi.

Relacje damsko-męskie

To, co było dla niej największym zadziwieniem to tradycyjny podział ról w rodzinie, ale też analfabetyzm.

– Moja babcia miała taką samą pozycję zawodową jak dziadek, była nauczycielką, lubiła swoją pracę. Dziadkowie mojego męża mają podstawowe wykształcenie. Wiele osób w podobnym do nich wieku nie umie czytać i pisać. Salazar chciał, żeby ludzie pili tylko wino i grali w piłkę nożną. Babcia mojego partnera zajmowała się domem i dziećmi, nigdy nie pracowała. Teściowa już tak, ale wszystkie obowiązki domowe spoczywały na jej barkach – tłumaczy.

– W moim małżeństwie obowiązuje partnerstwo. Nie wyobrażam sobie nie pracować. Choć przy pierwszym dziecku wcale nie było tak różowo. Mój mąż był jedynakiem. Bardzo się bał kontaktu z małym Filipem i nie chciał go w ogóle dotykać. Przy drugim synu jest już inaczej. Jest fajnym tatą. Dzielimy się też obowiązkami domowymi. On np. robi pranie, ja robię zakupy – opowiada Zosia.

Obraz
© WP / Urszula Abucewicz

Podobieństwa i różnice

Na pytanie, czego się nauczyła od Portugalczyków, bez wahania odpowiada, że otwartości.

– Polacy zachowują dystans, a Portugalczycy są bardziej otwarci, radośni. Śmieję się, że jestem "sportugalszczona", bo zachowuję się bardzo bezpośrednio – żartuje.

I lubi ich właśnie za to. A poza tym nie ma tu przestępstw, ani problemu alkoholizmu. Portugalczycy piją wprawdzie dużo wina, ale to jest ich część kultury. Pije się po to, żeby smakować, a nie upić.

Niektórzy mówią jednak, że sporo nas łączy z Portugalczykami. Religijność, bo większość mieszkańców tego kraju (93,8 proc.) identyfikuje się z chrześcijaństwem, i skłonność do melancholii, bo przecież stąd, z tego kraju pochodzi fado, czyli tzw. portugalski blues.

Obraz
© WP / Urszula Abucewicz

Mimo podobieństw, obchodzenie świąt znacznie się różni.

– Na Wigilię przyrządza się dorsza z kapustą i ziemniakami albo gotowaną ośmiornicę z ziemniakami i z oliwą z oliwek. Wszystkie świąteczne potrawy pokazałam mojemu mężowi i do dziś wypomina mi rybę w galarecie. Na Wielkanoc zaś oczywiście maluje się jajka, natomiast specjałami są migdały serwowane w różnej formie w polewie czekoladowej, w grubym cukrze, prażone, kolorowo lukrowane i glazurowane. Goszczą one w każdym portugalskim domu, bardzo często stanowiąc również prezenty wielkanocne – opowiada Zosia.

Czy teraz wyobraża sobie życie w innym kraju? Czy tęskni za najbliższymi z Polski?

– Rodzice przyjeżdżają do nas na dwa, trzy miesiące w roku i rozpieszczają moje dzieci, a mojego męża tata nauczył nawet przeklinać po polsku – śmieje się. – Myślę, że to jest moje miejsce na ziemi. Nigdzie się stąd nie ruszam – mówi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Metamorfoza symbolu Krakowa. Prace potrwają przez najbliższe lata
Metamorfoza symbolu Krakowa. Prace potrwają przez najbliższe lata
Ze stolicy prosto w Alpy. Narciarzom spodoba się to połączenie?
Ze stolicy prosto w Alpy. Narciarzom spodoba się to połączenie?
Największa konkurencja dla Egiptu. Liczba polskich turystów rośnie lawinowo
Największa konkurencja dla Egiptu. Liczba polskich turystów rośnie lawinowo
Ich urlop zmienił się w koszmar. TSUE orzekł w sprawie Polaków
Ich urlop zmienił się w koszmar. TSUE orzekł w sprawie Polaków
Oto najlepsze uzdrowiska w Polsce. Kuracjusze wybrali
Oto najlepsze uzdrowiska w Polsce. Kuracjusze wybrali
Nieoczekiwane odkrycie w tarnowskiej katedrze. "Spektakularne i bardzo ważne"
Nieoczekiwane odkrycie w tarnowskiej katedrze. "Spektakularne i bardzo ważne"
Wyniki badań przerażają. "Grozi dalszy spadek, a w perspektywie wyginięcie"
Wyniki badań przerażają. "Grozi dalszy spadek, a w perspektywie wyginięcie"
Hotel na środku oceanu. Wokół rekiny, a jedyna droga to helikopter
Hotel na środku oceanu. Wokół rekiny, a jedyna droga to helikopter
Nowe zasady sprzedaży biletów. Zmiany PKP Intercity zadowolą turystów
Nowe zasady sprzedaży biletów. Zmiany PKP Intercity zadowolą turystów
Spałam w hotelu wybudowanym dla prezydenta na Tajwanie. Jaką kryje historię?
Spałam w hotelu wybudowanym dla prezydenta na Tajwanie. Jaką kryje historię?
Wyjątkowe miejsce w Tatrach. Ostatni moment w tym sezonie, by odwiedzić
Wyjątkowe miejsce w Tatrach. Ostatni moment w tym sezonie, by odwiedzić
Tragedia na Korsyce. Turysta z Niemiec porwany przez wezbraną rzekę
Tragedia na Korsyce. Turysta z Niemiec porwany przez wezbraną rzekę