6 opuszczonych ośrodków narciarskich
Straszą swoim wyglądem, niektóre z nich są nawet podobno nawiedzone, a przede wszystkim już nie spełniają swojej podstawowej funkcji - nie służą jako obiekty narciarskie dla żądnych wrażeń amatorów białego szaleństwa. Dlaczego nikt już tu nie jeździ? Przyczyną są finanse, a raczej ich brak. Co jednak spowodowało, że luksusowe ośrodki narciarskie położone w malowniczych zakątkach świata przestały być opłacalne? Powód jest trywialny - brak śniegu. Takich miejsc jest wiele na całym globie, a niektóre z nich stały się atrakcją turystyczną właśnie z powodu swojego specyficznego uroku. Dziś zapraszamy was na wędrówkę po opuszczonych resortach sportów zimowych.
Wszystko z powodu śniegu?
Przyczyną są finanse, a raczej ich brak. Co jednak spowodowało, że luksusowe ośrodki narciarskie położone w malowniczych zakątkach świata przestały być opłacalne? Powód jest trywialny - brak śniegu. Takich miejsc jest wiele na całym globie, a niektóre z nich stały się atrakcją turystyczną właśnie z powodu swojego specyficznego uroku. Dziś zapraszamy was na wędrówkę po opuszczonych resortach sportów zimowych.
at/if
Ośrodek narciarski Chacaltaya, Chacaltaya, Boliwia
Budowa ośrodka narciarskiego na szczycie lodowca od początku była nie lada wyzwaniem. Lodowiec Chacaltaya położony w boliwijskich Andach ma wysokość niemal 5300 m n.p.m, a grubość lodu w tym miejscu kiedyś wynosiła 45 metrów. Wyciąg narciarski otwarto tu w 1940 roku i przez lata było to jedno z najpopularniejszych miejsc wypoczynkowych w Ameryce Południowej. Jednak do 1987 roku stopniało tu 80 proc. pokrywy lodowej, a w 2009 roku lodowiec zniknął zupełnie. W tej chwili turyści przyjeżdżają tu tylko w okresie od listopada do marca, ale zmniejszające się opady śniegu uniemożliwiają regularne uprawianie sportów zimowych.
Azuma Lodge, Fukushima, Japonia
W prefekturze *, obecnie najbardziej znanej z katastrofy w elektrowni jądrowej w 2011 roku, znajduje się ośrodek narciarski *Azuma. Jednak już na długo przez katastrofą to miejsce było opuszczone i zrujnowane. Wydarzenia z 2011 roku tylko pogorszyły sytuację, dlatego chyba nie ma co liczyć, by w najbliższej przyszłości Azuma odzyskała dawny blask.
Rainbow Basin Ski Resort, Kirksville, USA
Północno-wschodnia część stanu Missouri może wydawać się dość kontrowersyjną lokalizacją dla ośrodka sportów zimowych, jednak w 1982 roku został tu otwarty resort Rainbow Basin. Przez pewien czas cieszył się on nawet pewną popularnością, ale w 1991 roku nastąpiło definitywne zamknięcie wyciągów. Były właściciel Rainbow Basin skomentował krótko upadek ośrodka: "To wszystko wina pogody".
Club Alpino Guadarrama, Navacerrada, Hiszpania
Na północ od Madrytu, w malowniczej scenerii gór Guadarrama znajduje się Club Alpino Guadarrama - jeden z pierwszych ośrodków narciarskich w Hiszpanii. Otwarty w 1947 roku pierwotnie nosił nazwę Club Alpino Romate. Przez wiele lat był jednym z najpopularniejszych tego typu miejsc w kraju, głównie z powodu łatwego dojazdu ze stolicy. Dokładnie nie wiadomo, kiedy ośrodek przestał działać, jednak stało się to już w XXI wieku. Miejsce zostało zdewastowane przez wandali, ściany pokrywają graffiti, zdarzają się tu także nielegalni lokatorzy. Obecnie trwają prace nad rewitalizacją obiektu i przywróceniem mu dawnej świetności. W planach jest nowy hotel oraz centrum spa. Czy dalej będzie można tu jeździć na nartach? Nie wiadomo.
Iron Mountain, Kirkwood, USA
Kolejnym miejscem w USA, które zostało porzucone najpierw przez turystów, a potem inwestorów jest kalifornijski ośrodek Iron Mountain w Kirkwood otwarty w 1970 roku. Od 1995 roku to miejsce popada w ruinę - wyciągi są jeszcze w dobrym stanie, ale budynek niszczeje praktycznie w oczach - usunięto stąd meble, po pomieszczeniach wciąż walają się fragmenty sprzętu narciarskiego, okna są powybijane, a przez otwarte drzwi sypie się do środka śnieg. Przez lata próbowano ratować ośrodek, jednak bezskutecznie. W tej chwili centrum Iron Mountain jest częścią pobliskiego Snow Parku, gdzie amatorzy sportów zimowych jeżdżą na skuterach śnieżnych.
Candy Mountain, Ontario, Kanada
W kanadyjskim stanie Ontario do niedawna znajdowało się pięć ośrodków narciarskich. Obecnie czynne są tylko dwa. Jednym z miejsc, do których już nikt nie zagląda jest resort Candy Mountain nad Zatoką Thunder. Od 2001 roku stoi pusty, i tylko ślady na stoku zjazdowym świadczą o tym, do czego służyło to miejsce. Elementy wyciągu są poprzewracane, a to co z nich zostało, zżera rdza. W podobnej kondycji jest sam budynek ośrodka - wszędzie można zobaczyć porozrzucane meble i wybite okna.
at/if