Albańskie ceny szokują, ale pozytywnie. Tam można zjeść za małe pieniądze
Albania jest największym konkurentem uwielbianej przez turystów z Polski Chorwacji. Zachęca pięknymi krajobrazami, ciepłą wodą w Morzu Adriatyckim, i jeszcze niezbyt zatłoczonymi plażami, ale przede wszystkim cenami, które są znacznie niższe niż w pozostałych krajach południowej części Europy.
Durres to jedno z najstarszych, a także największych miast w Albanii. Usytuowane jest na zachodzie kraju i cieszy się dużą popularnością wśród przyjezdnych gości. Jak informuje jedna z naszych czytelniczek, za obiad dla czteroosobowej rodziny w jednej z restauracji trzeba zapłacić ok. 4 tys. lek albańskich, co - w przeliczeniu na polską walutę - daje zaledwie ok. 160 zł.
Pani Iza podkreśla, że porcje są nie tylko smaczne, ale również duże - spora ilość grillowanego mięsa, frytki, warzywa, pieczywo i inne dodatki. Jak komentują klienci restauracji, jest mega tanio i nie do przejedzenia. Dodatkowo w cenę posiłku wliczone mamy wino. Goście lokalu w gratisie mogą nacieszyć oczy pięknym widokiem na molo i nadmorską promenadę.
Taniej niż w Chorwacji
W tym roku niejednokrotnie można było zobaczyć tzw. paragony grozy z chorwackich kurortów. Z kolei z Albanii napływają pozytywne informacje. Polka, która spędza tam wakacje, w połowie lipca przysłała nam paragon, na którym widać, ile zapłaciła za dwie pizze i dwa napoje. Kwota na rachunku jest zaskakująca, ale pozytywnie. To zaledwie 70 zł, a taki sam zestaw w Chorwacji kosztuje ok. 170 zł.
Jak się okazuje, Albańczycy mają nie tylko tańsze jedzenie, ale również alkohol. Jedno piwo kosztuje tam zaledwie ok. 1 euro. Póki co, można u nich kupić także paliwo w niższych cenach niż u Chorwatów.