Alkohol i demolka. Prawdziwa zmora Zakopanego

Zakopane to absolutnie najpopularniejszy kierunek na wyjazd w Polsce. Przyciąga tłumy przez okrągły rok, a każdy znajdzie tu coś dla siebie, więc na ulicach stolicy Tatr spotkamy prawdziwy przekrój społeczeństwa. W oczy rzuca się dość koszmarna grupa, dla której urlop nie liczy się bez sporej ilości alkoholu.

Zakopane przyciąga tłumy o każdej porze rokuZakopane przyciąga tłumy o każdej porze roku
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot
Iwona Kołczańska

Oto #TOP2022. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

W ostatnich dniach sieć obiegło wideo, na którym widać grupę mężczyzn, wspinających się i stojących na dachu busa. Pojazd poruszał się po ulicach Zakopanego. Mężczyźni byli w szampańskich nastrojach i bez koszulek, śpiewali i zaczepiali przechodniów. Sprawą zajęła się policja, a skandaliczne zachowanie turystów odbiło się w mediach szerokim echem.

Zakopane - alkohol już w pociągu

Gdy za studenckich czasów jeździłam nocnymi pociągami do Zakopanego, pamiętam, że alkohol nie raz lał się na korytarzach i w przedziałach. Imprezę często zaczynała grupa znajomych, która powoli wciągała do niej innych pasażerów. Ktoś wyciągał jedzenie i dzielił się z innymi, ktoś wyskakiwał na stacji po zaopatrzenie. Integracja trwała w najlepsze, a rano spora część turystów opuszczała pociąg na potężnym kacu.

Kilka lat temu jechałam w grudniu na Podhale zrobić wywiad. Autobus z Krakowa ruszał o 5:50, więc było jeszcze ciemno. Spodziewałam się o tej porze raczej usłyszeć chrapanie, ale nic z tych rzeczy - gdy tylko autobus opuścił dworzec, rozległ się charakterystyczny dźwięk otwieranych puszek z piwem. Na szczęście dzięki wczesnej porze, ekipa poszalała pół godziny i następnie zasnęła, ululana alkoholem.

Czytając o wybrykach turystów w Zakopanem, o których jest głośno niezależnie od pory roku, widać, że wiele się nie zmieniło. Oczywiście nie jest to kwestia samej stolicy Tatr, tylko charakterystycznej grupy polskich turystów.

Zakopane jak Saint-Tropez

- Do Zakopanego dawniej przyjeżdżali ludzie, którzy delektowali się pięknem gór, byli świetnie przygotowani do wypraw i szanowali przyrodę, a przy niepogodzie zwiedzali zabytki. Teraz z roku na rok mamy coraz większą grupę tzw. pseudoturystów - mówi w rozmowie z WP Renata Piżanowska, podhalańska wydawczyni książek o Zakopanem. - Nie dotyczy to tylko Zakopanego, ale całej Polski. W przypadku Zakopanego jest to rzeczywiście bardziej widoczne, bo jest to taka nasza polska perełka. Miejsce kultowe, w którym trzeba być choć raz w życiu. Korek w sezonie zaczyna się już w Nowym Targu. To takie nasze Saint-Tropez, gdzie działa podobny mechanizm - dodaje.

Latem nad Morskim Okiem spotkamy tłumy
Latem nad Morskim Okiem spotkamy tłumy © PAP | Grzegorz Momot

Renata Piżanowska potwierdza, że turystyka z roku na rok robi się bardziej rozrywkowa, ludzie przyjeżdżają, żeby się wyszumieć. - Wydaje mi się, że problemem jest m.in. niewłaściwa promocja miasta. Jeśli organizujemy i promujemy Sylwestra Marzeń, musimy się liczyć z tym, że przyjedzie turysta, który poziomem będzie dorównywał Sylwestrowi Marzeń - zauważa.

Impreza od lat wzbudza kontrowersje. Jedni twierdzą, że to idealna promocja miasta, inni zaś, że totalna porażka. - Nie wiem, czyje to są marzenia, bo na pewno nie nasze - mówiła w rozmowie z WP w październiku 2021 roku Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Piżanowska zwraca też uwagę, że nowy typ turysty można rozpoznać po tym, jak wychodzi w góry. - Ludzie często są kompletnie nieprzygotowani. Dawniej nikomu nie przychodziło do głowy, żeby w klapkach zdobywać szczyty. Pseudoturyści nie mają pojęcia, co to są góry i co w nich grozi. Wydaje im się, że jak jest piękna pogoda i słońce w Zakopanem, to na szlaku będzie tak samo - mówi.

To, że turyści są źródłem wielu problemów potwierdza prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Kawalkady na drogach, parkowanie w miejscach niedozwolonych, wjeżdżanie na trawniki, absolutnie naganne zachowanie w wielu miejscach publicznych - do tej pory były to wyjątki, teraz jest to masowe działanie - powiedziała Wojtowicz w rozmowie z TVN.

Nieodpowiedzialne zachowania turystów w Tatrach

W sezonie, gdy pod Giewont ściągają prawdziwe tłumy, znajduje się rzeczywiście sporo osób nastawionych przede wszystkim na dobrą zabawę, a w drugiej kolejności na góry. Niestety zazwyczaj łączą jedno z drugim, co często kończy się fatalnie.

W maju br. pisaliśmy o pijanym turyście, który zasnął na szlaku do Morskiego Oka. 31-letni mężczyzna spał na krawężniku przy Polanie Włosienicy. Był tak pijany, że nie mógł chodzić. Na dodatek w plecaku posiadał jeszcze spory zapas alkoholu. Strażnicy TPN sprowadzili mężczyznę w rejon Łysej Polany, gdzie czekał policyjny radiowóz.

Trasa nad Morskie Oko
Trasa nad Morskie Oko © Adobe Stock | ALBINMARCINIAK

Parę miesięcy wcześniej, w styczniu br., opisywaliśmy z kolei historię pijanego 59-latka, który nie był w stanie samodzielnie wrócić ze szlaku do Zakopanego. W Tatrach szalała wówczas burza śnieżna i spora wichura. Mężczyzna próbował schodzić w dół w towarzystwie kompanów, ale widząc jego stan inni turyści zaalarmowali ratowników TOPR. Ostatecznie ratownicy sprowadzili 59-latka w rejon Wodogrzmotów Mickiewicza, gdzie czekał już policyjny patrol.

W listopadzie 2021 roku głośno było natomiast o grupie turystów, od których czuć było wyraźną woń alkoholu. Wędrowali oni Doliną Strążyską. Nie byłoby w tym nic aż tak zaskakującego, gdyby nie to, że jednego z mężczyzn, który prawdopodobnie nie był w stanie samodzielnie iść, wieziono... taczką.

Kilka tygodni wcześniej, w październiku 2021, do TOPR zadzwonił turysta informując, ze jego kolega przesadził z alkoholem i leży na szlaku z Iwaniackiej Przełęczy na Ornak. Nie było z nim kontaktu. Ratownikom udało się obudzić mężczyznę, następnie sprowadzono delikwenta do schroniska.

Akcje, w których udział biorą ratownicy są szczególnie bolesne - dla osób, które Tatry mylą z Krupówkami i wychodzą pijane na szlak, TOPR-owcy w końcu ryzykują życie.

Morskie Oko to popularny cel wycieczek z Zakopanego
Morskie Oko to popularny cel wycieczek z Zakopanego © Adobe Stock | Ryschuk Dmitry

Pijani turyści zmorą właścicieli apartamentów i pensjonatów

Nie każdy pijany na szczęście dociera w Tatry, ale niestety ślady swojej pijackiej imprezy zostawia np. w obiekcie noclegowym.

W zeszłym roku właściciel jednego z nich miał wyjątkowego pecha. Trafił na prawdziwych pseudoturystów, którzy w wynajętym domku zrobili istne piekło. Zniszczyli m.in. meble i ściany. - Straty wyceniono na 20 tys. zł - poinformował Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji, gdzie zgłosił się poszkodowany.

Policja zakopiańska notuje sporą liczbę interwencji z alkoholem w tle. Często w takich przypadkach delikwenci próbują zaatakować czy znieważyć interweniujących policjantów, więc oprócz kosztów związanych z zatrzymaniem do wytrzeźwienia muszą doliczyć sprawę karną.

W lutym zeszłego roku Zakopane zainteresowało nawet Agencję Reutera. Wieczorne wybryki na Krupówkach zwróciły na nas uwagę całej Europy. Włosi przedłużali wówczas zamknięcie stoków, Czesi wprowadzali stan wyjątkowy, a na Krupówkach trwało istne szaleństwo wynikające z weekendu z Pucharem Świata w skokach narciarskich i walentynkami.

Tańce, alkohol i bójki - tak można podsumować poluzowanie restrykcji w Zakopanem, gdzie wielu Polaków zdecydowało się spędzić miniony weekend - pisał wówczas Reuters.

Podczas weekendu zakopiańska policja odnotowała wówczas ponad 200 interwencji. Szacuje się, że wieczorem na Krupówkach było nawet kilka tysięcy turystów. Pojawiły się grupy tańczących osób i dochodziło do awantur. Zmagania turystów z policją trwały całą noc z soboty na niedzielę niemal do godzin porannych. Z Krupówek przeniosły się potem do obiektów noclegowych.

- Niestety ostatnie lata są dla Zakopanego jak choroba dwubiegunowa z przewagą tych mrocznych dni, zachwianej proporcji, wciskania gdzie się da kolejnych apartamentowców, hołdowaniu rozrywce, a nie kulturze, braku poszanowania środowiska, rodzimej architektury, tradycji i historii - przyznaje Agata Wojtowicz w rozmowie z WP. - Sami jesteśmy sobie winni. Jaka oferta, taki klient. Stąd porównanie do Januszów i Grażynek dla których wyjazd do Zakopanego to "wyskok do Zakopca", Sylwester Marzeń, ewentualnie wycieczka w klapkach do Morskiego Oka lub realizacja wypoczynku z perspektywy Krupówek - mówi gorzko.

To wszystko, jak się okazuje, nie zależy od zasobności portfela, tylko oczekiwań, preferencji, modelu spędzania wolnego czasu. - Może Zakopane zaczęło być atrakcyjne dla tych, którzy nie mają zbyt wielu oczekiwań, za to proste preferencje i niezbyt wyszukany model spędzania wolnego czasu. Szkoda, bo to miejsce generuje tyle ciekawych możliwości, aż żal, że nie chcą z nich skorzystać - zastanawia się Wojtowicz.

Czy ten negatywny PR nie zaszkodzi Zakopanemu? Na razie prawdziwi miłośnicy Tatr radzą sobie, omijając centrum Zakopanego szerokim łukiem. Jednak jeśli nic się nie zmieni i pseudoturystów będzie przybywać także na szlakach, taki sam los może wkrótce czekać i Tatry.

Iwona Kołczańska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wielka feta w Zakopanem. Turyści znów imprezują

Wybrane dla Ciebie
Cypr walczy z nietypowym problemem. Niebawem na wyspie może być więcej kotów niż ludzi
Cypr walczy z nietypowym problemem. Niebawem na wyspie może być więcej kotów niż ludzi
Wyjątkowa atrakcja na Wyspach Kanaryjskich. Można tam wielkiego gwiazdora
Wyjątkowa atrakcja na Wyspach Kanaryjskich. Można tam wielkiego gwiazdora
Europejska wyspa pod wodą. "Ostatnie dni to istne szaleństwo"
Europejska wyspa pod wodą. "Ostatnie dni to istne szaleństwo"
Znamy ceny skipassów na sezon 2025/2026 na Podhalu. Świetne wieści dla narciarzy
Znamy ceny skipassów na sezon 2025/2026 na Podhalu. Świetne wieści dla narciarzy
Słynna plaża na hiszpańskiej wyspie zamknięta. Powód może się wydawać przerażający
Słynna plaża na hiszpańskiej wyspie zamknięta. Powód może się wydawać przerażający
Ten dzień był absolutnym hitem. Najwyższa liczba pasażerów w historii PKP Intercity
Ten dzień był absolutnym hitem. Najwyższa liczba pasażerów w historii PKP Intercity
Uciekł z hotelu dla psów. "Na własną łapę wracał do domu"
Uciekł z hotelu dla psów. "Na własną łapę wracał do domu"
Nowa linia kolejowa w polskich górach. Mosty, wiadukty i piękne widoki
Nowa linia kolejowa w polskich górach. Mosty, wiadukty i piękne widoki
Hotel w dawnej nazistowskiej fortecy. Noc za prawie 500 zł
Hotel w dawnej nazistowskiej fortecy. Noc za prawie 500 zł
Zbudują najwyższy wieżowiec świata. Wcale nie w Dubaju
Zbudują najwyższy wieżowiec świata. Wcale nie w Dubaju
Gdańska atrakcja zmienia lokalizację. W mieście zawita inna, na większym wypasie
Gdańska atrakcja zmienia lokalizację. W mieście zawita inna, na większym wypasie
Jak pomóc jeżom przetrwać zimę? Warto pamiętać o kilku rzeczach
Jak pomóc jeżom przetrwać zimę? Warto pamiętać o kilku rzeczach