Alta Badia - i serce bije żywiej

Gdyby w którejś z miejscowości należących do tego regionu w południowym Tyrolu ustawiono fontannę, jej właściciel mógłby żyć tylko i wyłącznie z pieniędzy, wrzucanych przez turystów koniecznie chcących wrócić w to miejsce. Tym, którzy przyjeżdżają tu pierwszy raz, najpierw zatyka z wrażenia dech w piersi, a potem... Potem długo jeszcze nie mogą złapać oddechu.

Alta Badia - i serce bije żywiej
Poznaj Świat

Obraz

Czego tu nie ma... Alta Badia to jeden z najlepiej położonych regionów w Dolomitach – u stóp Gruppo Sella, które okala najsłynniejsza narciarska karuzela świata, Sella Ronda. Właśnie poprzez nią miejscowości, które utworzyły ten region, mają doskonałe połączenie z innymi, kultowymi wręcz stacjami narciarskimi – Arabbą i Val Gardeną. Z Corvary, Colfosco, San Cassiano czy La Villa łatwo się dostać na nartach na Marmoladę, najwyższą górę Dolomitów, by zaliczyć kilkunastokilometrowy zjazd po lodowcu z „królowej” tego pasma górskiego. To bodaj jedyne miejsce, w którym należy się liczyć z dłuższym oczekiwaniem w kolejce do wyciągu. Na Marmoladę ciągną narciarze nie tylko z sąsiadujących terenów – Arabby, Canazei, Val Gardeny, ale także z Val di Femme, Bellamonte – słowem, z wszystkich leżących w promieniu nawet trzydziestu kilometrów stacji narciarskich. Bo Królowa Dolomitów to wielka atrakcja nie tylko dla Włochów.

Bombardino z Marmoladą
Alta Badia to zarówno region doskonale skomunikowany wyciągami, jak i dolina o najlepszym nasłonecznieniu i przecudownych widokach. Jeśli znajdziemy się w Corvarze, centralnym punkcie tego regionu, do którego schodzi mnóstwo wyciągów z okolicznych masywów, warto usiąść w jednej z uroczych kafejek na kieliszek bombardina. Kogel-mogel z koniakiem jest wyborny w takiej scenerii: tuż koło nas Gruppo Sella i wychylająca się zza tych imponujących kształtów skał majestatyczna Marmolada. Tak, bombardino z Marmoladą smakuje najlepiej.

Ten niezwykle piękny widok z nieco wyższej perspektywy będziemy mieli również, gdy krzesełkiem wespniemy się na Col Alto. To masyw, gdzie przeważają łatwe, rodzinne trasy. W ogóle na otaczających Corvarę masywach nie ma wielu trudnych tras. Trasy niebieskie są naprawdę łatwe, a i na tych, które oznaczono na czerwono, jeżdżą nawet średniozaawansowani narciarze. A jednak i ci świetnie jeżdżący nie kręcą nosem, że łatwo, że płasko. Co więcej, chętnie wypuszczają się zwłaszcza trasą z Col Alto do Corvary, ale potem kierują się raczej na przeciwległy masyw, w stronę Passo Campologno – tam znajdą wymuldzoną i stromą trasę ze szczytu Vallon – lub w stronę Val Gardeny. Przejazd szerokim plateau pomiędzy Gruppo Sella i szczytami Ciampac i Sassongher to połączenie pięknych widoków i w miarę trudnych tras.

Nie tylko lokalne „naj”
W całym regionie są zaledwie dwie czarne trasy, które we Włoszech oznacza się dodatkowo napisem „Per Experti”. A jednak gdy objeżdżony po renomowanych ośrodkach narciarz usłyszy: Alta Badia – na dźwięk tej nazwy na pewno serce zabije mu mocniej. Przecież to właśnie tu znajduje się najtrudniejsza slalomowa trasa Pucharu Świata, Gran Risa, schodząca z Piz de Ile do miejscowości La Villa. Wzbudza respekt nawet narciarskich ekspertów, zwłaszcza mniej więcej w środkowej jej części. Wielu zatrzymuje się przed potężną stromizną w kształcie litery S, kręcąc z niedowierzaniem głową. Nachylenie stoku jest takie, że – jak mawiają narciarze – stojąc na krawędziach, można dotknąć uchem stoku. A zawodowcy podczas Pucharu Świata gnają tu na łeb, na szyję, wycinając gigantowe skręty... Podobne nachylenie jest również na Laubhorn, najszybszej pucharowej trasie zjazdowej w szwajcarskim Wengen, ale tam zawodnicy omijają owo S, skacząc z kilkumetrowej skały.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)