Anna Lewandowska wróciła z wakacji. "Nie obyło się bez małych przygód"
Anna Lewandowska wróciła już do Monachium z rajskich wakacji na Malediwach, gdzie wypoczywała razem z córkami. Jak zrelacjonowała w mediach społecznościowych, na lotnisku miała kłopot z nadbagażem.
Popularna trenerka opublikowała na Instagramie kilka zdjęć pokazujących powrót z wakacji. Jak tłumaczy, spakowała wszystkie rzeczy do jednej walizki, aby było jej wygodnie - w końcu podróżowała sama z dwiema małymi córkami. Niestety, podczas odprawy okazało się, że ma aż 14 kg nadbagażu, a całkowita waga walizki przekracza limit 32 kg.
Anna Lewandowska o powrocie z wakacji. "Panowie przy odprawie pękali ze śmiechu"
Ta sytuacja nieco zaskoczyła Annę Lewandowską, ponieważ w drodze na Malediwy takiego problemu nie miała. "Dość dziwne, bo przecież przyleciałam z tym samym bagażem" - czytamy.
Sytuacja była napięta, bo do odlotu samolotu pozostało niewiele czasu, a z ponad 10 kg nadbagażu trzeba było coś zrobić. "Zaczęłam otwierać walizkę, która ku mojemu zaskoczeniu podzieliła się na dwie części" - relacjonuje trenerka. Jak dodała, zupełnie zapomniała o tym, że sportowe walizki mają dodatkowy suwak i łatwo je podzielić. "Panowie przy odprawie pękali ze śmiechu" - podsumowała Anna i pochwaliła producenta torby, czyli firmę 4F, której jest ambasadorką.
14 kg nadbagażu to pomyłka?
Co ciekawe, po powrocie do domu trenerka ponownie zważyła obie części walizki i okazało się, że wcale nie miała 14 kg nadbagażu. Jedna ważyła 20,8 kg, a druga 15,2 kg. "Czyli to nie było 14 kg nadbagażu, tylko cztery, które spokojnie gdzieś bym upchnęła" - tłumaczy.
Anna Lewandowska podkreśliła, że oczywiście respektuje zasady dotyczące maksymalnej wagi jednej walizki (czyli 32 kg), bo wynikają one z troski o zdrowie pracowników lotnisk.