Australia. Coraz więcej osób wyjeżdża z kraju. "Nie są w stanie żyć w tak długiej rozłące z rodziną"
Granice Australii pozostają zamknięte od kilkunastu miesięcy. I choć na miejscu życie toczy się w miarę normalnie, to wiele osób na wizach pracowniczych i studenckich decyduje się na opuszczenie kraju bez możliwości powrotu. - Coraz więcej osób na wizach opuszcza Australię, mimo świadomości, że być może już nigdy nie będą mogli wrócić. Nie są w stanie żyć w tak długiej rozłące z rodziną - mówi Żaneta Branch, Polka, która mieszka w Sydney.
Ilona Raczyńska: Jak obecnie wygląda sytuacja covidowa w Australii?
Żaneta Branch, autorka bloga "Polka w Australii pisze": Przypadków wirusa jest w Australii niewiele (dop. red.: 21 czerwca - 170 aktywnych przypadków) i większość z nich jest wykrywana w kwarantannie. Ostatnio jedynie w Melbourne pojawiły się przypadki lokalnej transmisji wobec czego miasto ponownie zmaga się z kolejną już falą i kolejnym lockdownem.
W Sydney nie ma żadnych przypadków i abstrahując od oczywistych ogólnych zmian i problemów wywołanych pandemią, życie toczy się prawie tak jak przed marcem ubiegłego roku.
Prawie, bo...?
Największym obostrzeniem w Australii są zamknięte granice międzynarodowe. Niemniej jednak wkroczyliśmy niedawno w okres zimowy więc kolejne miesiące mogą okazać się trudne.
Czy są jakiekolwiek szanse na wyjazdy do Polski?
Granice Australii pozostają zamknięte od marca 2020 roku. Nie można ani wlecieć ani wylecieć z kraju bez uprzednio pozytywnie rozpatrzonej aplikacji o wylot/przylot z jednego z powodów, które uznawane są za wyjątkowe. Mówi się o otwarciu granic w połowie 2022 roku.
Jak ty lub znajomi czujecie się ma myśl o tym, że jesteście jednak odizolowani od świata?
Osobiście bardzo tęsknię za rodziną w Polsce, której nie widziałam już dwa lata i wiem, że jej nie zobaczę przez co najmniej kolejny rok. To bardzo długi czas, zwłaszcza dla naszych rodziców i dzieci. Jesteśmy w sytuacji całkowitej bezradności. Duża część australijskiej populacji ma rodzinę za granicą i te osoby życzyłyby sobie, żeby granice otworzono jak najszybciej. Australijczycy, którzy nie mają rodzin za granicą są zadowoleni z decyzji rządu, która daje im poczucie bezpieczeństwa.
Niektórzy decydują się na powrót do kraju?
Zwłaszcza ostatnio, coraz więcej osób, które przebywają w Australii na wizach czy to pracowniczych czy studenckich, decydują się na opuszczenie Australii, mimo świadomości ze być może już nigdy nie będą mogli wrócić. Nie są w stanie żyć w tak długiej rozłące z rodziną mieszkającą za granicą.
Dlaczego nie będą mogli już wrócić?
Będąc na wizie można opuścić Australię bez podawania powodu i występowania o pozwolenie, ale nie ma już możliwości powrotu.
A jak wygląda kwestia szczepień w Australii?
Aktualnie w stanie Nowej Południowej Walii szczepionkę otrzymać mogą dorośli w wieku 40-49, po tym jak mogli ją otrzymać dorośli w wieku 50 lat plus, służby przygraniczne, pracownicy służby zdrowia, mieszkańcy i personel opieki nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi i inni, potrzebujący szczepionki w pierwszej kolejności.
Szczepionka Pfizer jest traktowana priorytetowo dla osób poniżej 50. roku życia, natomiast AstraZeneca jest traktowana priorytetowo dla osób w wieku 50 lat i starszych. Aktualnie każdy Australijczyk może wziąć rozwiązać quiz na stronie rządowej, który potwierdzi czy dana osoba może aktualnie przystąpić do szczepienia. Po zakończeniu quizu, każdy może zarejestrować swoją chęć do szczepienia, dzięki czemu zostanie poinformowany o takiej możliwości w pierwszej kolejności.
Szczepionki w Australii są darmowe i nie potrzeba mieć na nie skierowania od lekarza. Nawet osoby nie posiadające państwowego ubezpieczenia zdrowotnego Medicare dostaną darmowe szczepionki.
Co ważne, na Terytorium Północnym szczepionkę może otrzymać każdy powyżej 16 roku życia ze względu na wysoki procent ludności rdzennej w społeczeństwie tegoż terytorium. Ponadto Aborygeni i mieszkańcy Cieśniny Torresa mogą przyjąć szczepionkę na terenie całej Australii, jeżeli ukończyli 16 lat. Rząd australijski miał nadzieję zaszczepić 4 miliony osób do marca, a resztę populacji do października, na co nie ma już szans. Dotychczas w całej Australii dwie dawki szczepień przyjęło zaledwie 568 tys. osób, co stanowi 2,2 proc. całej populacji.
Czyli jest małe zainteresowanie?
Nie o to chodzi. Z moich obserwacji wynika, że ludzie szczepią się chętnie, bo wiedzą, że to nasza szansa na otwarcie granic. Problemem jest jednak bardzo powolna dystrybucja.