Awaria wycieczkowca. Tysiące pasażerów utknęło na statku
Tysiące pasażerów utknęło na pokładzie statku wycieczkowego w Barcelonie, a osoby, które miały popłynąć kolejnym rejsem dowiedziały się, że jest on odwołany. Klienci, którzy wykupili kosztowne wycieczki są wściekli. Norweska firma obiecała zwrócić im pieniądze.
Norwegian Pearl, będący częścią floty Norwegian Cruise Line (NCL) zbliżał się do końca 13-dniowego rejsu, który rozpoczął się 22 czerwca w Amsterdamie. Wycieczkowiec dotarł do Barcelony 2 lipca i ma problem, żeby ruszyć w dalszą podróż. Pasażerom przekazano, że planowany przystanek w Monako anulowano. Pominięto także port w mieście Palma na Majorce.
Według NCL statek ma problem techniczny, który pozwala mu na podróżowanie jedynie z niewielką prędkością. Zajmują się nim mechanicy i musi pozostać w Barcelonie dzień dłużej. Jeden z pasażerów napisał na Twitterze, że "Norweska Perła odwołała przystanki w dwóch portach, nie dając pasażerom żadnego odszkodowania". Uważa, że to absolutnie nie do przyjęcia - zwłaszcza w przypadku tak kosztownej wycieczki.
Statek ma przybyć do portu Civitavecchia w Rzymie w piątek 5 lipca, o godz. 6:00. Na pokładzie jest ponad 2300 pasażerów, z których większość zarezerwowała loty z włoskiej stolicy. Jeszcze nie wiadomo, jaka będzie decyzja norweskiej firmy, jeśli statek nie dotrze na czas, a wielu podróżnych spóźni się na samolot.
Kolejny rejs, który miał odbyć się w godzinach wieczornych 5 lipca z Civitavecchia, został odwołany. Blisko 2400 pasażerów miało zatrzymać się w 10 portach - m.in. w Dubrowniku, Atenach, Neapolu, Monako oraz na Santorini i Mykonos. NCL oświadczyło, że zwróci klientom pieniądze. Będzie również proponować zastępczy rejs o tej samej wartości. Za opłaty związane ze zmianą terminu lotu zapłaci maksymalnie 300 dolarów (ok. 1130 zł).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl