Chaos pierwszego dnia zniesienia obostrzeń. "Wolałam uniknąć linczu"
Polski rząd zniósł obowiązek noszenia masek, ale linie lotnicze mają swoje własne zasady. Nie wszyscy pasażerowie o tym wiedzą, więc pierwszy dzień bez konieczności zakrywania ust oraz nosa upłynął na lotniskach i w samolotach pod znakiem mniejszych i większych afer.
29.03.2022 | aktual.: 29.03.2022 13:18
Pod dwóch latach pandemii powoli wracamy do normalności. Na konferencji, która odbyła się 24 marca, Adam Niedzielski poinformował o zniesieniu izolacji domowej, kwarantanny dla współdomowników, a także - co istotne dla turystów - kwarantanny granicznej.
Zniesienie obowiązku zakrywania ust i nosa
Od poniedziałku 28 marca nie ma już także obowiązku noszenia maseczek. Nie dotyczy to tylko podmiotów leczniczych - tam nadal trzeba zakrywać usta i nos.
Jak jest w samolotach? Linie lotnicze mają swoje własne zasady. LOT ogłosił 28 marca, że wraz ze zniesieniem obowiązku noszenia masek przez rząd, nie wymaga już od pasażerów zakrywania ust i nosa. Z kolei Wizz Air i Ryanair nie rezygnują jednak z tej pandemicznej zasady. Jak można się domyślić, podczas lotów dochodzi w związku z tym do różnych incydentów.
Pierwszy dzień po zniesieniu maseczek. Zamieszanie w samolotach
Nasza czytelniczka leciała w poniedziałek 28 marca z Gdańska do Londynu liniami Ryanair. W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, nie ma już obowiązku noszenia maseczek. Co innego jednak w samolocie.
- Stewardesa jeszcze przy sprawdzaniu dokumentów co chwilę przypominała o maseczkach. Wydawała się lekko poirytowana, gdy po raz 20 powtarzała: "Przypominam, że na pokładzie samolotu wciąż obowiązuje noszenie maseczek" - opowiada pani Ilona. - W Wielkiej Brytanii nie ma nakazu maseczek, a od poniedziałku także i w Polsce. Ludzie wracający z tego kraju poczuli więc wolność totalną i wydaje mi się, że połowa pasażerów w samolocie nie miała ich na twarzach. I przyznaję, że sama zastanawiałam się, czy muszą je mieć czy nie - dodaje.
Nasza czytelniczka mówi, że podczas lotu stewardesy już nikomu nie zwracały uwagi, ale same miały na twarzach maseczki.
- Obok mnie siedziała kobieta bez maseczki - opowiada dalej pani Ilona. - Nie zwróciłabym pewnie na to uwagi, gdyby nie fakt, że co chwilę pociągała nosem i mówiła do syna, że jest jej strasznie zimno i się trzęsie. Przykryła się swetrami i kurtkami, ale maseczki nie założyła. Strasznie mnie to wkurzało, ale w tym bałaganie przepisowym, tak naprawdę nie wiedziałam, czy mogę jej zwrócić uwagę lub mrugnąć do stewardesy, by to zrobiła. Wolałam uniknąć linczu, więc poszłam spać - dodaje turystka.
"U nas nie ma już masek"
Pani Kasia leciała z kolei z Gdańska do Sztokholmu, także tanimi liniami. Przyznaje, że wielu pasażerów nawet nie pomyślało o zabraniu ze sobą maski, skoro rząd zniósł ten obowiązek. - Jakaś kobieta weszła na pokład i pouczyła pana stewarda: "Wie pan, u nas już nie ma masek". Gdy usłyszała, że w samolocie wciąż one obowiązują, wzruszyła ramionami i rzuciła: "Nie mam, no co zrobię?" - opowiada nasza czytelniczka.
Załoga nie miała na pokładzie dodatkowych masek, choć można było się spodziewać, że wielu pasażerów nie pomyśli o ich wzięciu.
- Zresztą więcej osób w samolocie nie miało masek ze zwyczajnej niewiedzy. Nie było wielkich afer, ale ruszyła szybka akcja poszukiwawcza. Załoga się pytała, kto ma zapasową. Jeden pożyczył drugiemu, więc ostatecznie udało się wszystkich zaopatrzyć w maski i szczęśliwie wystartować - dodaje.
Koronawirus - niepokojąca tendencja wzrostowa w Europie
Kiedy w tanich liniach przestaną obowiązywać maski? Michael O’Leary zapowiedział, że linie chciałyby znieść ten przepis na koniec kwietnia 2022. Wizz Air nie podaje na razie konkretnych dat.
Dodajmy, że nie wszystkie kraje w Europie zniosły maski. Co więcej, jak czytamy na abcZdrowie, Europa Zachodnia po raz kolejny notuje wzrost infekcji koronawirusem. Po wyraźnych spadkach liczby zakażeń pod koniec stycznia, od początku marca widać znowu tendencję wzrostową.
- Kraje, w których obserwujemy szczególny wzrost to Wielka Brytania, Irlandia, Grecja, Cypr, Francja, Włochy i Niemcy - mówi Hans Kluge z WHO. Liczba infekcji wzrosła w 18 z 53 krajów regionu.