"Choinka" na lotnisku w Wilnie. Na długo zostanie w pamięci podróżnych
Choć każdy port lotniczy oraz przewoźnicy dokładnie informują, jakich rzeczy lepiej nie zabierać, stawiając się na lotnisku, każdego dnia przechwytywanych jest mnóstwo zabronionych przedmiotów. Jest ich tak wiele, że potem można je wykorzystać do stworzenia niecodziennej... choinki.
Samolot to wyjątkowy środek lokomocji, w przypadku którego do kwestii bezpieczeństwa przykłada się szczególną wagę. Stąd cała lista nakazów i zakazów, a także indeks rzeczy, których na pokład maszyny wnosić po prostu nie wolno. Większość osób, przygotowując bagaż, ma na uwadze wszelkie panujące obostrzenia. Ale są też tacy, którzy o nich zapominają lub zwyczajnie nie chcą o nich pamiętać. Stąd też służby lotniskowe mają ręce pełne roboty, a zebranych rzeczy jest tak wiele, że przy kreatywnym podejściu można z nich stworzyć oryginalne bożonarodzeniowe drzewko.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wymiar świąteczny i edukacyjny
Tradycyjne świąteczne dekoracje wcale nie muszą wyglądać wszędzie tak samo. Udowodnili to pracownicy portu lotniczego Wilno. Ze wszystkich niedozwolonych rzeczy, które przewijający się przez litewskie lotnisko pasażerowie mieli przy sobie, stworzyli oni sporych rozmiarów choinkę. Tych zakazanych rzeczy, które trafiają w ręce lotniskowych służb, jest tak wiele, że rekwizyty udało się dobrać w taki sposób, by efekt był spójny. Spoglądając na "drzewko" można dojść do wniosku, że przedmiotem, który najczęściej jest przechwytywany podczas kontroli bagażu, są nożyczki – to właśnie ich jest najwięcej, i to właśnie do nich, niczym do gałęzi, zostały przymocowane pozostałe ozdoby.
Funkcję bombek i łańcuchów spełniają: noże, scyzoryki, nożyki biurowe, zapalniczki, sztućce, łopatki, zabawkowe pistolety czy nawet... łuski nabojów. Jeden z pistoletów, ze względów bezpieczeństwa, został wycięty z kartonu, ale jak poinformowali przedstawiciele lotniska, symbolizuje prawdziwą broń, na którą czasami również można natrafić podczas skanowania bagaży podróżnych.
Stworzenie takiej wyjątkowej choinki miało podwójny cel. Jednym z nich jest oczywiście celebrowanie świąt Bożego Narodzenia. Drugi z nich ma charakter edukacyjny. Chodziło o to, by uwidocznić pasażerom tym świadomym, ale też tym niedoinformowanym, że niedozwolone przedmioty, które można znaleźć w bagażach pasażerów, to wciąż problem o skali niebagatelnej. Pomimo akcji informacyjnych czy wytycznych, jakie można znaleźć za pośrednictwem mediów należących do zarządów portów lotniczych czy samych przewoźników, próby wniesienia na pokład samolotu urastających do rangi symbolu nożyczek, wciąż nie są odosobnione.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- Udostępniliśmy zdjęcia tego nietypowego drzewka, tworząc w ten sposób przekaz o charakterze edukacyjnym, poświęcony znaczeniu bezpieczeństwa w lotnictwie – wyjaśnili cytowani przez serwis "Fox News" przedstawiciele lotniska. - Jeśli nie chcecie, aby należące do was przedmioty wylądowały na naszej przyszłorocznej choince, lepiej sprawdźcie przed swoim kolejnym lotem wymagania dotyczące bagażu.
Ludzka wyobraźnia nie ma granic. Głupota też
Podobne, analogiczne choinki można by stworzyć w każdym porcie lotniczym na świecie. I kto wie, czy nie byłyby one bardziej okazałe i dziwaczne. Lista zabronionych przedmiotów, które trafiają do bagaży, nie kończy się bowiem na scyzorykach, nożyczkach czy zapalniczkach. Można odnieść wrażenie, że bezmyślność podróżnych – a czasami też ich dziwne poczucie humoru – nie ma w tym zakresie żadnych granic. To dlatego służby na lotniskach przechwytywały do tej pory z bagaży podręcznych takie rzeczy, jak: maczety, sylwestrowe fajerwerki czy sztuczne bomby. Rzadkością nie są też żywe zwierzęta.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Służby na lotnisku O’Hare w Chicago (jeden z największych portów lotniczych świata) przejęły bombę zegarową, która od początku wyglądała na sztuczną. Miał to być najwyraźniej element żartu, ale pracownikom i pasażerom oczekującym na kontrolę bezpieczeństwa nie było do śmiechu, bo głupi żart spowodował paraliż lotniska. Nieprawdziwy improwizowany ładunek wybuchowy przejęto też w Atlancie. Niemile widziane są też: ludzkie czaszki, sztuczne naboje i granaty, moździerze – nawet te rozbrojone (port lotniczy Evansville w amerykańskim stanie Indiana) czy... rękawice Freddy'ego Kruegera.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl