Dramatyczna sytuacja w Barcelonie. Atakują nawet w dzień
Niepokojące wieści z Barcelony, do której Polacy bardzo chętnie latają na tzw. city break. Miasto od wielu lat walczy z kieszonkowcami i drobną przestępczością, ale problem zamiast maleć niestety rośnie. W ostatnich miesiącach narasta zjawisko przestępczości ze strony tzw. menas, czyli młodocianych imigrantów bez opieki rodzicielskiej, pochodzących głównie z Maroka.
Od kilku dni krąży w sieciach społecznościowych film, na którym widać, jak grupa młodych Marokańczyków napada i okrada turystę w biały dzień na jednej z centralnych ulic katalońskiej stolicy.
Menas napadają na turystów w Barcelonie
Wcześniej w jednej z restauracji w dzielnicy Born tzw. menas usiłowali wyrwać dwóm francuskim turystkom torebki, ale powstrzymali ich inni turyści.
Jednak napastnicy powrócili w grupie kilkunastu osób, aby się zemścić; doszło do bójki, podczas której jeden z Marokańczyków użył noża - relacjonuje dziennik "La Razon". Turysta z Francji został ranny i trafił do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Uciekli z Warszawy do Hiszpanii. Żyją tam za polską wypłatę
Według barcelońskiej straży miejskiej, na którą powołał się "La Razon", aż 80 proc. przestępstw popełniają w mieście cudzoziemcy pochodzący z Maroka i Algierii. Wśród nich są tzw. menas, którzy po osiągnięciu pełnoletności przestają być pod opieką urzędników administracji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Strażnicy miejscy twierdzą, że młodociani przestępcy uaktywniają się w Barcelonie zwłaszcza podczas festynów, kiedy okradają turystów i sklepy. "Potępiamy tolerowanie tego zjawiska przez władze miasta, które nie chcą podawać pełnych danych na temat przestępczości wśród młodocianych imigrantów" - podkreśliły źródła w straży miejskiej. Ich zdaniem "miasto jest niebezpieczne".
Hiszpańskie MSW nie ujawnia narodowości sprawców przestępstw w obawie przed "stygmatyzacją społeczną" nielegalnych imigrantów. Zgodnie z badaniami Real Instituto Elcano, wskaźnik przestępczości wzrasta, jeżeli imigranci nie utożsamiają się z wartościami kraju przyjmującego.
Barcelona - miasto z "najbardziej złodziejską ulicą świata"
Już parę lat temu w stolicy Katalonii powstała nawet specjalna mapa pokazująca, w których częściach miasta możemy paść ofiarą kradzieży. "Informator o złodziejach" został opracowany przez policję, kelnerów, taksówkarzy, mieszkańców miasta oraz przewodników turystycznych. Jak wynika z tego opracowania, oazą kieszonkowców w Barcelonie jest La Rambla.
Ulokowana między Plaça de Catalunya a pomnikiem Krzysztofa Kolumba La Rambla, powstała w 1766 r. jako pierwszy pasaż spacerowy w katalońskiej metropolii. Ulica prawie nigdy nie zasypia i przez cały rok jest wypełniona miejscowymi oraz turystami. Nazywa się ją "najbardziej złodziejską ulicą na świecie", co i tak nie zniechęca tłumów.
Źródło: PAP, WP