Egzotyczna perełka z niesamowicie niskimi cenami. Ponad 30 st. C., a obiad zjesz za 4 zł
Sezon letni w południowej Europie zaczyna się dużo szybciej niż w Polsce, ale marzec i kwiecień to wciąż jeszcze nie czas na morskie kąpiele, a raczej na zwiedzanie. Jeśli wczesną wiosną chcemy się wygrzać, musimy postawić na dalsze kierunki. Wśród egzotycznych miejsc w dobrej cenie hitem jest zdecydowanie Tajlandia.
Zjawiskowe cuda natury, jedne z najpiękniejszych plaż na świecie, zatoki z lazurową wodą, zaskakująca smakami kuchnia i fascynujące zabytki to tylko niektóre z atrakcji Tajlandii. Na dodatek ceny na miejscu są niezwykle zachęcające. Nic dziwnego, że ten azjatycki kraj z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów, także z Polski.
Tajlandia - egzotyczny hit
Najwięcej wyjazdów do tego kraju jest organizowanych w okresie jesienno-zimowym i wczesnej wiosny w Europie. Właśnie wtedy panują tam najlepsze warunki do zwiedzania – sucho, ciepło i bez ulewnych deszczów. W tym tygodniu na popularnej wyspie Phuket jest od 31 do 33 st. C.
- Tajlandia od lat cieszy się wielką popularnością wśród turystów z całego świata, a około jedna piąta z nich przyjeżdża z Europy - mówi Marzena German z Wakacje.pl. - Ten rok będzie prawdopodobnie jeszcze bardziej udany, także za sprawą serialu "Biały lotos", którego akcja rozgrywa się w Bangkoku, a który miał już przy poprzednich sezonach bardzo duży wpływ na popularyzację miejsc, w których odgrywała się akcja - wyjaśnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". W Tajlandii żyje jak król. W Polsce o takich luksusach mógłby tylko pomarzyć
Zgodnie z zapowiedziami premier tego kraju, ten rok ma być poświęcony wielkim wydarzeniom sportowym i o innych charakterze, które również staną się magnesem przyciągającym turystów.
- Dla Polaków Tajlandia jest kierunkiem, w którym wypoczywają na różne sposoby. Niektórzy wybierają typowe pobyty all inclusive w resortach na wyspach, inni wybierają się raczej na zwiedzanie Bangkoku i okolic, łącząc takie pobyty z wypoczynkiem w regionie Pattayi - wyjaśnia Marzena German.
W przypadku wyjazdów na wyspy najczęstszym wyborem jest Phuket. Turyści cenią sobie wyśmienite i tanie jedzenie, przepiękne plaże i temperaturę powyżej 30 st. C w środku polskiej zimy. Korzystają tam z resortów oferujących pełną infrastrukturę wypoczynkową i wyżywienie w formie all inclusive.
Phuket to także doskonała baza wypadowa do jednego z najbardziej rajskich zakątków Tajlandii - archipelagu Phi Phi. Wchodzi on w skład prowincji Krabi i leży pomiędzy Phuket oraz stałym lądem. Z obu miejsc można na niego bez problemu dotrzeć promem - przeprawa trwa 1,5 h.
Wakacje all inclusive w Tajlandii to koszt min. 5,5 tys. zł. Z kolei wyjazdy z samym śniadaniem kosztują od 3,5 tys. zł. Ta druga opcja jest niezwykle kusząca i chętnie wybierana przez turystów, ponieważ kuchnia azjatycka słynie jako jedna z najlepszych na świecie, a ceny na miejscu są niezwykle zachęcające. Wiele osób wyjazd organizuje także na własną rękę, polując na bilety lotnicze w dobrej cenie.
- Zaczęliśmy od Bangkoku, później nocnym pociągiem udaliśmy się na północ do Chiang Mai, następnie samolotem AirAsia lecieliśmy do Krabi - opowiada Monika Naruszewicz, która właśnie wróciła z trzytygodniowej podróży po Tajlandii, organizowanej na własną rękę. - Każdy etap podróży był ciekawy, inny i niesamowity. Bangkok początkowo nas przytłoczył, ale po pierwszym dniu udało się wejść w ten rytm. Pyszne, tanie, ogólnodostępne jedzenie, dobre miejsce na zakup pamiątek (ceny niższe niż np. na południu), piękna panorama miasta - opowiada.
W północnej części Tajlandii Monice najbardziej spodobała się niesamowita zieleń, przyroda, słonie, świątynie, pola ryżowe, wodospady i robiący ogromne wrażenie kompleks świątyń - Wat Ban Den.
- Ceny na północy są bardzo niskie. Jest to też rejon z bardzo dobrą kawą - opowiada. - Południe to rajskie plaże, ciepłe morze, również piękna przyroda. W tych typowo turystycznych miejscowościach jest tłoczno, głośno i drożej, ale da się jeszcze znaleźć spokojne miejsca w szczycie sezonu (np. wyspa Koh Lanta). Tajlandia jest bardzo czysta, bezpieczna, łatwa w podróżowaniu. Ludzie są uśmiechnięci, słowni, pomocni. Czuliśmy się tam doskonale - dodaje Monika.
Turystka opowiada, że na obiady wydawali przeważnie od 4 do 6 zł za osobę, a w droższych miejscach maksymalnie 10 zł za osobę. Smoothie z owoców na plaży kosztowało 6 zł, mango sticky rice 5 zł, napoje w restauracjach ok. 2 zł. - Tanie były także masaże. Za godzinę trzeba zapłacić średnio 20-30 zł - mówi.
Czytaj także: Boom na azjatycki kraj. "Już dawno zrozumieli"
Tajlandia chce więcej
Władze Tajlandii stawiają na rozwój turystyki. W 2024 r. odwiedziło ją 35,6 mln turystów. W tym roku kraj chce przekroczyć próg 40 mln obsłużonych podróżników. Szacuje się, że w 2025 r. kierunek wybierze 8 mln Europejczyków.
- Przyszłość tajskiej turystyki jest świetlana, dynamiczna i pełna możliwości. Inwestujemy w infrastrukturę, usprawniamy proces wizowy, a także tworzymy nowe produkty i usługi– powiedziała minister turystyki i sportu Sorawong Thienthong podczas listopadowych targów WTM (World Travel Market) w Londynie.
Dodała, że planowane są dotacje, które mają umożliwić obniżki cen paliw i podatków dla linii lotniczych, co ma przyciągnąć do tego azjatyckiego kraju jeszcze więcej turystów.