Trwa ładowanie...
d2zjzk9
04-08-2008 14:41

Gorgany. Góry Ukrainy z plecakiem

Jeśli szukamy prawdziwego kontaktu z dziką górską przyrodą, to Gorgany się do tego doskonale nadają. Nigdzie indziej w Karpatach nie znajdziemy tak rozległych, bezludnych przestrzeni, niemal pierwotnych puszcz i krystalicznych potoków.

d2zjzk9
d2zjzk9

[

]( \"http://bezdroza.pl\" )

(fot. JupiterImages/EAST NEWS)
Źródło: (fot. JupiterImages/EAST NEWS)

_ „Nic nie mąci skupionej zadumy wierzchów gorgańskich, bo od Świcy (…) rozparł się tu kraj bezludny, gdzie tylko słychać głosy pastuchów. (…) Czasem też dobiegać pocznie łomot siekier w puszczy i nawoływania drwali” _ – tak pisał o Gorganach w latach 20. ubiegłego wieku Antoni Ossendowski. I choć od tego czasu minęło już ponad osiemdziesiąt lat, w Gorganach niewiele się zmieniło. To wciąż niemal bezludne, dzikie leśne pustkowia, ponad które sterczą tylko kamieniste, szare wierchy najwyższych szczytów.

Gorgany są najdzikszą częścią Karpat ukraińskich, o ile nie całych Karpat Wschodnich. Na całym obszarze – długości prawie 90 km i szerokości niemal 60 km – są tylko cztery niewielkie miejscowości. Inne rozłożyły się na obrzeżach. Niewiele tu pastwisk, zatem i stad z pasterzami jest mało. Dzikie lasy są intensywnie eksploatowane, wciąż jednak pozostały rozległe ostępy nietknięte piłą. W przeciwieństwie do naszych Beskidów tu nie tylko szczyty są bezludne, także doliny ciągną się kilometrami bez jednej zagrody czy skromnego szałasu…

d2zjzk9

Większość czytelników zapewne kojarzy Karpaty Wschodnie z pięknymi, rozległymi połoninami. Tymczasem w Gorganach prawdziwych połonin jest jak na lekarstwo. W części gór, leżącej przed wojną w Polsce, są tylko dwie połoniny: położone tuż koło siebie Połonina Płoska i Douha – ale są one znacznie niższe niż najwyższe szczyty. Dwie ogromne połoniny – Strimba i Piszkonia – zaliczane do Gorganów i obie przekraczające wysokość 1700 m n.p.m., znajdują się po stronie południowej, na Zakarpaciu. Inna sprawa, że miejscowi większość śródleśnych polan zwą połoninami… Masyw Bratkowskiej nazywany jest niekiedy Połoniną Czarną, jednak w rzeczywistości jest w znacznej części zarośnięta kosodrzewiną, zasypana głazami i tylko niewielkie fragmenty przypominają prawdziwą połoninę.

Charakter gór najlepiej określa ich nazwa – gorgan to w tutejszej gwarze gołoborza, rozległe głazowiska. Wielkie ich połacie zalegają większość szczytów. Są to piaskowcowe złomy porośnięte przeważnie wielobarwnymi porostami. Pola gorganu w czasie dobrej pogody, gdy jest sucho, są łatwo dostępne – piaskowiec jest wtedy bardzo szorstki. Natomiast jeśli jest mokro – przeprawa przez gorgan może być bardzo niebezpieczna, głazy bowiem stają się niespodziewanie śliskie. Wielkie gołoborza spotkamy nie tylko w partiach szczytowych.

Niekiedy schodzą one nisko w doliny, zajmując rozległe obszary na zboczach – przeważnie zupełnie odkryte, czasem zarośnięte mizernymi brzózkami. Takie gołoborza wśród borów świerkowych zobaczyć można szczególnie na południowo-wschodnich zboczach Chomiaka, w masywie Doboszanki oraz na południowych stokach Sywuli, opadających do doliny Bystryka.

Kolejna charakterystyczna cecha Gorganów to nadzwyczaj bujnie rozrośnięte zarośla kosodrzewiny. Rośnie ona ponad górną granicą lasu, przebiegającą przeważnie na wysokości 1500 – 1550 m n.p.m.

d2zjzk9

W wielu miejscach, na jałowej glebie, schodzi ona jednak niżej, nawet do 1200 m n.p.m., z kolei grupy świerków pomiędzy polami kosówki sięgają nawet 1600 m n.p.m. Kosówka, zwana przez miejscowych „żerep”, osiąga w Gorganach nawet 3 m wysokości. Wiele szczytów, całkowicie nią zarośniętych, jest przez to niemal zupełnie niedostępnych – przedzieranie się przez zwarty mur sprężystych, gęstych krzewów jest prawdziwą męką, szczególnie jeśli przesłaniają one całkowicie widok, bardzo utrudniając orientację. Na szczęście do większości najciekawszych wierzchołków można dojść przerąbanymi w ostatnich latach porządnymi przecinkami. Jedynie wycieczka pasmem Arszycy wymaga prawdziwego „boju” z kosówką, ale i to być może zmieni się w najbliższych latach.

W Gorganach trudno wyróżnić jakiś główny grzbiet. Przebiega tędy co prawda grzbiet wododziału między dorzeczami Cisy od południa oraz Dniestru i Prutu od północy – którym przed II wojną światową prowadziła granica polsko-czechosłowacka, a dziś oddziela on ukraińskie województwo zakarpackie od pozostałych części kraju. Grzbiet ten jednak w terenie zupełnie się nie wyróżnia – omija większość najwyższych szczytów, a jego przebieg jest zagmatwany, często trudny do odnalezienia w terenie. Na szczęście do dziś zachowała się przecinka i większość dawnych słupków granicznych.

[

]( \"http://bezdroza.pl\" )

(fot. JupiterImages/EAST NEWS)
Źródło: (fot. JupiterImages/EAST NEWS)

Najwyższe masywy tworzą w Gorganach szereg izolowanych pasm, oddzielonych bardzo głębokimi przełęczami i niskimi, zawiłymi grzbietami lub rozciętych dolinami rzecznymi, w wielu miejscach mającymi charakter malowniczych przełomów – szczególnie piękna jest dolina Zubrynki między masywem Doboszanki a Syniakiem oraz dolina Mokranki między ramieniem Busztuła a Peredną i Strimbą. Ten układ rzeźby pozwala porównywać Gorgany do sąsiadujących z nimi Bieszczadów. Powoduje to duże utrudnienia w orientacji oraz zwiększa ilość i długość podejść.

d2zjzk9

Co to wszystko oznacza dla turysty? Jeśli szukamy prawdziwego kontaktu z dziką górską przyrodą, to Gorgany się do tego doskonale nadają. Nigdzie indziej w Karpatach nie znajdziemy tak rozległych, bezludnych przestrzeni, niemal pierwotnych puszcz i krystalicznych potoków.

Kwintesencją tego, co w Gorganach najpiękniejsze może być, to opiewany przez wielu widok z Popadii – zachwyca nie tylko morze gór wokół nas, ale i to, że jak okiem sięgnąć nie widać osiedli ludzkich… Takiego widoku w polskich górach próżno by szukać! Jednak wszystkie te zalety mają swoją cenę – warunki uprawiania turystyki są naprawdę trudne. Wielokilometrowe dojścia pustymi dolinami do podnóży szczytów, długie i bardzo strome podejścia, konieczność przedzierania się przez dzikie ostępy, zwaliska wiatrołomów, gęstwinę kosówki, wreszcie marsz przez pola chybotliwych głazów – wymagają bardzo dobrej kondycji fizycznej i umiejętności orientowania się w terenie.

Większość najwyższych szczytów jest nieosiągalna w czasie jednodniowej wycieczki. Jeśli nie chcemy nocować w górach „pod chmurką” – gdyż schronisk górskich tu nie ma – możemy wejść zaledwie na kilka szczytów: Jawornik, Chomiak i Syniak we wschodniej części pasma, ponad doliną Prutu, Czarną Klewę w paśmie Połoniny Bratkowskiej od strony Jasinii, wreszcie zakarpackie olbrzymy – Strimbę i Piszkonię oraz niższą Kamionkę. Z Osmołody można w czasie całodniowych wycieczek wspiąć się na Nerjedow w paśmie Arszycy, Grofę oraz na Wysoką z Ihrowcem – lecz w każdym przypadku, by wrócić przed zmrokiem, trzeba wracać do wsi tą samą drogą.

d2zjzk9

Pozostają wycieczki kilkudniowe, co oznacza konieczność noszenia ze sobą sprzętu biwakowego, żywności, wreszcie wody. Ta ostatnia może sprawić sporo niespodzianek – w Gorganach o wodę nie jest łatwo. Oczywiście górskie potoki niosą jej pod dostatkiem, jednak płyną one tylko głęboko w dolinach, a w partiach szczytowych często brakuje źródeł. W związku z tym często trzeba zabierać ze sobą po kilka litrów, niekiedy nawet na cały dzień marszu. Dlatego w opisach wycieczek zawsze pojawiają się informacje o punktach na trasie, w których istnieje możliwość zaopatrzenia się w wodę. Żywność także lepiej nosić w zapasie – od spotykanych pasterzy można najwyżej kupić mleko lub ser, a sklepy w małych górskich miejscowościach, choć można w nich kupić prawie wszystko, to nie oferują one produktów przydatnych dla turysty na dłuższe wyprawy, poza wątpliwej jakości zupkami instant i konserwami rybnymi.

Marsz przez górskie bezdroża nie tylko bez jakichkolwiek oznaczeń, ale i czasem bez ścieżki będzie wyzwaniem dla każdego, kto zaczynał górskie wędrówki w Polsce, gdzie chodzi się przede wszystkim znakowanymi szlakami. Na niektórych trasach spotkamy różne tymczasowe znaki mające ułatwić orientację: kopczyki z kamieni, wyryte w korze strzałki, napisy sprayem na kamieniach, a nawet przewiązane kawałkiem folii drzewa!

Niektóre ścieżki, zwłaszcza płaje prowadzące ku górskim polanom, znaczone są przez pasterzy zacięciami wykonanymi siekierą w korze drzew. Powoli jednak ten stan rzeczy się zmienia – od kilku lat pojawiają się w Gorganach znakowane szlaki, a także drogowskazy, poprawiane także są istniejące ścieżki i przejścia w gąszczu kosówki, przez którą przecinane są szerokie, wygodne przesieki. Choć często znakowanie ścieżek bardzo szwankuje, np. znaki niespodziewanie znikają, w partiach szczytowych na kamieniach gorganu nikt się nawet nie trudzi ich malowaniem – jednak w niektórych miejscach mogą być pomocne. Ale w każdym razie sytuacja z roku na rok poprawia się.

_ Źródło: Bezdroża _

d2zjzk9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zjzk9