Hiszpania-Londyn. Samolot miał opóźnienie. Turyści trafili przez to na kwarantannę
80 pasażerów mających podróżować samolotem linii EasyJet z Gibraltaru do Londynu musiało z powodu opóźnienia lotu nocować w kontynentalnej części Hiszpanii. Ci, dla których zabrakło miejsc na lotnisku, niestety, po powrocie do Londynu mieli obowiązek poddać się 14-dniowej kwarantannie.
Gibraltar to brytyjskie terytorium zamorskie graniczące z Hiszpanią. Jego lotnisko znajduje się tuż przy granicy. Jest niemal wolny od koronawirusa. W ubiegłym tygodniu zdiagnozowano tam zaledwie 31 przypadków zachorowań. Tego samego nie można powiedzieć o Hiszpanii kontynentalnej, która znajduje się w tzw. czerwonej strefie. Tam wczoraj zdiagnozowano ok. 2400 nowych zakażeń.
Pasażerowie lecący z Gibraltaru do Londynu musieli nocować w Hiszpanii kontynentalnej
Lot zaplanowany na poniedziałek, 24 sierpnia. Samolot miał lecieć późnym wieczorem z Gibraltaru do Londynu, jednak został odwołany z powodu złych warunków pogodowych. Liczba miejsc noclegowych na lotnisku była niewystarczająca, by pomieścić wszystkich podróżnych. Dlatego część z nich (80 osób) przetransportowano autobusem do Kadyksu, skąd po powrocie obowiązuje kwarantanna. Pasażerowie, których przetransportowano do bazy noclegowej w tej części Hiszpanii, mieli po prostu niezłego pecha.
EastJet przeprasza za sytuację
"Chociaż opóźnienie było poza naszą kontrolą, chcielibyśmy przeprosić klientów za niedogodności spowodowane pogodą. [...] Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie klientów i załogi jest naszym najwyższym priorytetem i nigdy nie wykonalibyśmy lotów, gdyby nie było to bezpieczne" - tłumaczyli przedstawiciele EasyJet w rozmowie z "The Sun".
Źródło: "The Sun", "BBC News"