Holendrzy mają ich dość. Wprowadzają nowy zakaz
Amsterdam ma dość masowej turystyki, dlatego rada miasta zdecydowała o wprowadzeniu nowego przepisu. Mowa o zakazie wpływania do centrum miasta dużych statków wycieczkowych. To najnowszy środek ograniczający napływ podróżnych.
Władze Amsterdamu prześcigają się w kolejnych pomysłach, jak ograniczyć masową turystykę w centrum miasta. Wcześniej zorganizowali oni kampanię skierowaną do młodych Brytyjczyków, aby nie przyjeżdżali do stolicy Holandii. Wprowadzono również kary nawet do 100 euro (ok. 445 zł) za palenie marihuany w niesławnej dzielnicy czerwonych latarni. Teraz samorząd stolicy zdecydował się na kolejny krok.
Walczą z masową turystyką
Rada miasta Amsterdam uchwaliła zakaz wpływania do centrum dużych statków wycieczkowych. Samorządowcy argumentują, że ma to doprowadzić do zmniejszenia liczby turystów, a także ograniczyć zanieczyszczenia. To kolejna decyzja, której celem jest walka z masową turystyką w stolicy Holandii.
- Klimat nie będzie czekać, a zanieczyszczające rejsy nie odpowiadają zrównoważonym ambicjom naszego miasta - przekonywała zgłaszająca projekt Ilana Rooderkerk, liderka partii D66 w radzie miasta. Powiedziała również, że ograniczenie rejsów to dobry sposób na ograniczenie turystyki w stolicy. Co ciekawe, Rooderkerk przyrównała niedawno w dzienniku "Het Parool" turystów z rejsów wycieczkowych do "plagi szarańczy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wakacje na greckiej wyspie. "Atrakcji turystycznych nie brakuje"
Zgodnie z nowym prawem duże statki wycieczkowe nie będą mogły wpływać do centrum miasta. Będzie się to również wiązało z likwidacją terminala, który obecnie usytuowany jest niedaleko głównego dworca kolejowego w Amsterdamie.
Nie chcą takich turystów
Jak podało BBC, burmistrz Amsterdamu Femke Halsema skarżyła się w zeszłym roku, że turyści zeszli ze statku do miasta na kilka godzin, jedli w międzynarodowych sieciach i nie mieli czasu na zwiedzanie muzeum. Stwierdziła, że pochłonęli miasto, ale niewiele dla niego zrobili.