"Idiotyczny zwyczaj" powraca. Nigdy tak nie rób na szczycie
Długi weekend czerwcowy przyniósł nie tylko tłumy turystów na szlakach, ale i powrót kontrowersyjnego zjawiska – fotografowania się z kartkami na szczycie Rysów. Choć wydawać by się mogło, że to niewinny zwyczaj, dla środowiska naturalnego i kultury górskiej może mieć bardzo niekorzystne skutki.
Turyści zdobywający Rysy coraz częściej pozują do zdjęć z kartkami – z nazwą szczytu i jego wysokością. Ten trend, choć początkowo popularny w mediach społecznościowych, od lat budzi coraz większy sprzeciw środowisk turystycznych i ekologów.
Kartkę zostaw w domu
Jak informuje Klub Zdobywców Korony Gór Polski, również w tym roku obowiązuje zasada: na forum klubu nie będą publikowane żadne zdjęcia z Rysów, na których widoczne są kartki. Ma to na celu zniechęcenie do powielania tego typu zachowań, które szybko przybrały skalę zagrażającą estetyce i czystości szczytu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mała Syberia" w Polsce. Poznajcie Karkonosze i Góry Izerskie
Pozostawiane na Rysach kartki są często rozwiewane przez wiatr i lądują w trudno dostępnych miejscach, zaśmiecając tatrzańską przyrodę.
"W ubiegłym roku skrzyneczka na Rysach była opróżniana wielokrotnie. Liczymy na to, że w tym sezonie nie będzie to konieczne", wskazał klub na Facebooku. Dlatego apelują do wszystkich turystów: "nie wnoście kartek na Rysy, zabierajcie z góry te, które zostawili inni".
Co ważne, Klub Zdobywców Korony Gór Polski podkreśla, że do potwierdzenia zdobycia Rysów nie jest wymagane zdjęcie z kartką na szczycie. Apel klubu to nie tylko kwestia estetyki, ale i wspólnej odpowiedzialności za przestrzeń, która należy do wszystkich. Górskie szczyty, szczególnie tak popularne jak Rysy, są miejscami wyjątkowymi – warto je chronić przed zaśmiecaniem. "Idiotyczny zwyczaj"- skomentowała jedna z osób.
Zdobycie szczytu w ramach Korony Gór Polski potwierdza się poprzez zdjęcie zrobione na szczycie oraz pieczątkę z najbliższego obiektu turystycznego lub podpis i pieczęć członka Loży Zdobywców KGP.