Ignorują zakazy, przeceniają swoje możliwości. To tylko niektóre "grzechy" turystów
Chodzą po zamkniętych i oblodzonych szlakach, za nic mają ostrzeżenia ratowników, nie dostosowują ubioru do warunków zewnętrznych, nie potrafią realnie ocenić swoich umiejętności - to tylko niektóre "grzechy" turystów w górach. W tym roku jest wyjątkowo niebezpiecznie.
07.02.2024 14:17
- Turyści lekceważą zasady bezpieczeństwa w górach. Chodzą po zamkniętych i oblodzonych szlakach Śnieżki - ocenił Adam Tkocz, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR. Zaapelował o stosowanie się do zakazów i właściwą ocenę swoich umiejętności.
Wypadki na Śnieżce
We wtorek doszło do drugiego w ciągu tygodnia wypadku na zboczu Śnieżki. Czeska turystka tym razem ześliznęła się trzysta metrów z Drogi Jubileuszowej do doliny rzeki Łomniczki. Nic się jej nie stało i samodzielnie zeszła pieszo do Karpacza.
Tydzień wcześniej ze zbocza Śnieżki tzw. rynną śmierci spadli dwaj mężczyźni. Ponieśli śmierć na miejscu.
- Turyści lekceważą zasady bezpieczeństwa w górach. Przeceniają też swoje umiejętności i możliwości. Wydaje im się, że jak mają raczki na butach, to wejdą wszędzie bezpiecznie i sobie poradzą. Dlatego apeluję o stosowanie się do zakazów i przestrzeganie zasad - powiedział PAP Adam Tkocz, naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreślił, że sześcioro czeskich turystów na Drodze Jubileuszowej złamało zakaz wejścia, bo ten szlak - podobnie jak większość - zimą jest zamknięty i poruszanie się nim jest śmiertelnie niebezpieczne.
Nikt nie pilnuje, czy ludzie przestrzegają zakazu
- Tam przy szlabanie nikt nie stoi. Jednak zakaz Karkonoskiego Parku Narodowego obowiązuje i jego złamanie grozi mandatem lub grzywną. Sprowadziliśmy tę piątkę turystów do Domu Śląskiego i w ramach akcji ratunkowej spisaliśmy ich dane. Jeśli park się do nas zwróci, to je przekażemy. Turystka, która ześliznęła się i zeszła do Karpacza, też była w naszej bazie, skąd zabrała ją rodzina - powiedział naczelnik.
Podkreślił, że warunki w Karkonoszach, szczególnie w rejonie Śnieżki są bardzo trudne. Szlaki i drogi ją oblodzone, dlatego lekceważenie zakazów to igranie z bezpieczeństwem i losem.
- Wszędzie jest ślisko i można naprawdę mieć problemy. Dlatego apelujemy do turystów, by nie przeceniali swoich możliwości i umiejętności, by dokładnie przeglądali swój sprzęt, którego używają. Jednak przede wszystkim, by nie łamali zakazów i nie wchodzili w miejsca niebezpieczne - podsumował naczelnik.
Czytaj także: Ogromny problem w górach. "Czyhają na naiwnych"