Inwazja we Włoszech. "Zabójcy mórz" znów przysparzają kłopotów
Włoskie plaże po raz kolejny nawiedziły niebieskie kraby nazywane "zabójcami mórz". Stwarzają one poważne zagrożenie dla morskiego ekosystemu. Włosi podjęli kroki w walce z narastającym problemem i powołali specjalną komisję.
Kalinek błękitny, czyli gatunek kraba, który naturalnie występuje w zachodniej części Oceanu Atlantyckiego oraz w Zatoce Meksykańskiej, już od przynajmniej kilku lat pojawia się na włoskich plażach oraz w ujściach rzek. Kolejny rok z rzędu mówi się o prawdziwej inwazji tego szkodnika.
Będą walczyć z krabami
Przez ostatnią dekadę populacja niebieskich krabów wzrosła do takiego poziomu, że zaczęła stanowić ogromny problem dla morskiego ekosystemu. Na ich nadmiar narzekają również lokalni rybacy, których sieci w większości wypełnione są tymi krabami. - To jest katastrofa. Łowimy tylko kraby - przyznał Paolo Mancin, szef Spółdzielni Rybackiej, cytowany przez portal kelo.com.
Dodatkowo kalinek żeruje na małże, a te są dla rybaków znacznie cenniejszą zdobyczą. Kraby potrafią również przecinać sieci. Co ciekawe, rząd premier Giorgii Meloni przeznaczył w zeszłym roku ok. 2,9 mln euro (12,5 mln zł) na pomoc firmom poszkodowanym przez niebieskiego kraba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polka zakochana w europejskim kraju. "Na każdym kroku perełka"
Władze Włoch postanowiły zacząć działać i powołano do życia specjalną komisję, która ma zająć się problemem zbyt dużej liczby krabów, nawiedzających włoskie plaże.
Niebieski szkodnik
Co ciekawe, niektórzy starają się zrobić z niebieskiego szkodnika jakikolwiek pożytek. Dlatego w regionach Veneto, Emilia- Romagna i Toskania niebieski krab zaczął pojawiajć się w menu restauracji.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Potoczna nazwa kraba - "zabójca mórz" nie jest przypadkowa. Przedstawiciele tego gatunku żywią się małżami, ikrą ryb i innymi organizmami wodnymi. Co więcej, w ciepłych wodach Adriatyku nie ma żadnego drapieżnika, który mógłby zapanować nad szybko rozrastającą się populacją tego skorupiaka.
Źródło: reuters/kelo.com