Islandia. Poznaj miejsce, w którym nie ma komarów
Islandia uważana jest za jedyny kraj na ziemi, w którym nie ma komarów. Do tego wolna jest od meszków i kleszczy. Tą opinię potwierdza wiele osób mieszkających na Wyspie Lodu i Ognia. Jednak część podróżników, która odwiedziła wyspę, jak najbardziej zaleca zabrać ze sobą spray odstraszający te nieprzyjemne owady i krem na ukąszenia, bo w niektórych częściach wyspy ponoć można je jednak spotkać.
Dlaczego komary unikają Islandii, a turyści coraz liczniej przybywają na wyspę? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Wakacje bez ukąszeń
Istnieją dwie główne teorie tłumaczące, dlaczego uciążliwe komary, które są zmorą np. wypoczynku na Mazurach, na Islandii niemal nie występuję. Pierwsza z nich oparta jest na składzie chemicznym wody i gleby, którego natrętne owady zdają się nie lubić. Druga nawiązuje do nieprzyjaznego klimatu. Choć komary całkiem nieźle znoszą nawet arktyczne mrozy, ponoć nie mogą się przystosować do tego, że fala zimna zalewa wyspę aż trzy razy w roku. Biorąc jednak pod uwagę zmiany klimatyczne, może się okazać, że już niedługo Islandia stanie dla nich otworem.
Jeśli nawet tak się stanie, trudno zakładać, że wyspa przestanie być celem turystycznych wycieczek. Jej niezwykła uroda przyciąga coraz więcej gości, których nie odstraszają nawet, znacznie dotkliwsze od ukąszeń, wysokie ceny.
Ogień i lód
Jak każde miejsce na ziemi, także Islandia ma swoje topowe atrakcje, przyciągające większą liczbę turystów. Na szczycie większości list "must see" na Islandii, nie występuje jednak jedno określone miejsce, a surowość i niezwykła sceneria całej wyspy, tak niepodobna do wszystkiego, do czego przywykliśmy w Europie. Właściwie nie ma tu lasów i zielonych przestrzeni. O pięknie wyspy nie decydują też obsypane kwieciem łąki czy ogrody. To królestwo lodu i ognia, które wzięły we władanie ten skrawek lądu, tworząc miejsce o wyjątkowym, lecz bardzo surowym pięknie.
W krainie lodowców
Przeszło 10 proc. wyspy zajmują lodowce - wśród nich największy w Europie i trzeci na świecie lodowiec Vatnajökull, z pięknymi lodowymi jaskiniami, który stanowił scenerię wielu scen w kultowym serialu "Gra o Tron". Wycieczki na lodowiec, wspinaczki, wyprawy skuterami śnieżnymi, a także zwiedzanie lodowcowych jaskiń, są więc jedną z obowiązkowych atrakcji na wyspie. Najczęściej odwiedzane przez turystów są lodowce Sólheimajökull, Skaftafelsjökull i Langjökull. W tym ostatnim znajduje się wydrążony ręką człowieka tunel, dzięki któremu możemy wejść do wnętrza lodowca o każdej porze roku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Wulkanicznym szlakiem
Leżąca na granicy płyt tektonicznych Islandia, pokryta jest wulkanami. Spośród około 130 wulkanów, duża część leży w obszarze około 30 wciąż czynnych systemów wulkanicznych znajdujących się pod wyspą. Dla niektórych turystów oznacza to zagrożenie i wzbudza lęk przed wyjazdem na wyspę. Na innych wulkany działają jak magnes. Co ciekawe turystyka wulkaniczna na wyspie wyraźnie się rozwija od 2010 roku, kiedy erupcja Eyjafjallajökull wstrzymała ruch lotniczy w dużej części Europy, a obrazki z Islandii przyciągały przed telewizory ludzi na całym świecie.
Na wyspie wulkany to nie tylko potencjalne i stale monitorowane zagrożenie, ale przede wszystkim energia geotermalna i czynnik kształtujący tutejszy krajobraz. Dla turystów niezwykła atrakcja, której przejawy znajdują się na całej wyspie. Geotermalne źródła, przepływająca przez serce Gór Błękitnych gorąca rzeka, w której można się kąpać nawet w zimie, wyprawy na szczyt imponujących stożków, a nawet możliwość zwiedzenia wnętrza wulkanu. I nie chodzi tu o wędrówkę tunelami wydrążonymi w wystygłej magmie, ale o zjazd do wnętrza ziemi.
Thrihnukagigur - windą do wnętrza wulkanu
Wielu turystów odwiedzających Islandię marzy o jednym - wejściu do gigantycznego magmowego pałacu stworzonego przez matkę naturę. Znajduje się on we wnętrzu uśpionego od 4000 lat wulkanu Thrihnukagigur - jedynego na świecie, do którego od 2012 roku, może wejść każdy turysta. Na samo dno wygasłego wulkanu zjeżdża się windą. Już sama przejażdżka wzdłuż pięknie wybarwionych ścian, na głębokość 120 metrów, jest nie lada atrakcją. A spacer po dnie wulkanu, z którego rozciągają się liczne tunele, prowadzące w głąb ziemi, to przygoda z serii tych niezapomnianych.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Choć wizyta w wulkanicznym pałacu faktycznie robi wrażenie, jej cena - przekraczająca 1000 zł - dla wielu osób jest jednak zaporowa. Na szczęście za znacznie mniejsze pieniądze, a w niektórych przypadkach za darmo, na wyspie można zwiedzić bardzo wiele wulkanicznych jaskiń i tuneli, a szczegółowe informacje o tym gdzie znajdują się te najbliższe i jak do nich dotrzeć, dostaniemy w biurach turystycznych, we wszystkich regionach wyspy.
W świecie zwierząt
Islandia nie słynie z bogatej flory. Jeśli jednak chodzi o faunę ma wiele do zaoferowania. Nawet jeśli nie pod względem różnorodności, to zdecydowanie przyciąga swoją egzotyką. Islandia to prawdziwy raj dla miłośników ornitologii. Nie tylko oni docenią jednak wspaniałe widoki na imponujące klify Látrabjarg, uchodzące za najliczniej zamieszkane przez ptaki europejskie urwiska i największe stanowisko lęgowe rozmaitych skrzydlatych stworzeń. To miejsce idealnie nadaje się do obserwowania, uważanych za symbol wyspy, maskonurów - nieporadnych w powietrzu, za to zabójczych w wodzie, wyglądających jak połączenie pingwinów i papug.
Islandia to także świetne miejsce, z którego możemy wyruszyć na obserwacje wielorybów i delfinów. Tu szansa na spotkanie z tymi ogromnym stworzeniami wodnymi jest naprawdę olbrzymia, a sama wyprawa - biorąc pod uwagę malowniczość i surowość linii brzegowej, należy do absolutnie niezwykłych przeżyć.
Zobacz też: Islandia - warta uwagi?
Najbardziej znane turystyczne miejscowości
Błękitna Laguna, Złoty Krąg i oczywiście Reykjavik, to miejsca, które najczęściej opisywane są przez turystów zwiedzających wyspę. Nic dziwnego, to właśnie do nich dociera najwięcej podróżnych, a zdjęcia tych atrakcji zdobią okładki wielu folderów i przewodników turystycznych.
Reykjavik to zwykle pierwszy przystanek na trasie zwiedzania Islandii. Najbardziej wysunięta na północ europejska stolica, to zdaniem wielu duże miasto w wiejskim stylu. Otoczone górami, niemal wpadające do Zatoki Faxa, pięknie wpisuje się w krajobraz islandzkiej natury i jest dobrym punktem wypadowym do wielu atrakcji położonych w południowo-zachodniej części wyspy. Jedną z najbardziej znanych, jest geotermalne spa Błękitna Laguna, które powstało przy elektrownia Svartsengi. Gigantyczny basen, zawierający 9 milionów litrów leczniczej wody o temperaturze około 40 stopni C, przyciąga nie tylko osoby, które chcą poprawić kondycję skóry, ale też miłośników masaży, zabiegów upiększających i wszystkich, którzy kochają luksusowy wypoczynek w przepięknym miejscu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Nieopodal islandzkiej stolicy znajdują się też atrakcje tworzące słynny Złoty Krąg: Park Narodowy Thingvellir, obszar geotermalny Geysir i wodospad Gullfoss.
Thingvellir to przede wszystkim piękne krajobrazy i niesamowita możliwość przejścia się doliną, której ściany tworzą dwie wielkie płyty tektoniczne. Po jednej stronie mamy więc płytę euroazjatycką, po drugiej amerykańską. To także miejsce o bardzo ważnym znaczeniu historycznym. Właśnie tu w 930 roku, po raz pierwszy zebrał się islandzki parlament, który funkcjonuje do dziś.
Geysir - czyli sam gejzer i cały otaczający do obszar geotermalny, przyciąga turystów obietnicą oglądania niezwykłego zjawiska - wystrzeliwującej na wiele metrów w niebo gorącej wody. Słynny Geysir, który strzelał wodą nawet na 100 metrów średnio dwa razy na godzinę, "usnął" 100 lat temu i od tego czasu budzi się bardzo rzadko i nigdy nie wiadomo kiedy to nastąpi. Dziś atrakcję stanowi znajdujący się nieopodal gejzer Stokkur, który co kilka minut wyrzuca wodę na przeszło 30 metrów, budząc zachwyt zgromadzonych wokół niego turystów.
Ostatnim punktem na szlaku Złotego Kręgu jest wodospad Gullfoss, jedna z wielu fantastycznych kaskad wodnych jakie możemy zobaczyć na wyspie. Złoty Wodospad zbudowany jest z dwóch kaskad i w każdej sekundzie wypluwa przeszło 400 metrów sześciennych wody.
Choć wodospad nie jest ani największym, ani najwyższym na wyspie, a pod względem urody także ma sporą konkurencję, zdecydowanie warto go zobaczyć. Tym bardziej, że z Reykiaviku dotrzemy do niego w kilkadziesiąt minut, co sprawia, że atrakcję uda nam się odwiedzić, nawet w trakcie weekendowego wypadu na wyspę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl