Izrael przyciąga rzesze Polaków. Jeszcze nigdy nie był tak popularny
2018 r. był rekordowy pod względem liczby polskich urlopowiczów odwiedzających Izrael. Obecny rok zapowiada się równie obiecująco. Dane opublikowane przez Izraelskie Ministerstwo Turystyki robią wrażenie.
20.02.2019 | aktual.: 23.02.2019 00:24
Polacy pokochali Tel Awiw, Jerozolimę i Ejlat. Turystyka w tym kraju osiąga rekordowe wyniki, a rok 2018 r. był najlepszym w historii, jeśli chodzi o przyjazd urlopowiczów. Pomaga w tym właśnie ruch z Polski. Liczby mówią same za siebie – rozwój turystyki między naszymi krajami jeszcze nigdy nie był tak dynamiczny.
W 2018 r. do Izraela przyjechało niemal 152 tys. urlopowiczów z Polski (spośród 4,1 mln wszystkich przyjezdnych), czyli o 120 proc. więcej w porównaniu do 2017 r., a jeśli obecny rok zestawimy z 2016, to wzrost wynosi aż 195 proc. Absolutny rekord na skalę światową. Jaki będzie 2019 r.? Wiele wskazuje na to, że można się spodziewać kolejnego sukcesu.
Mają w tym pomóc realizowane na szeroką skalę projekty, które udoskonalają rozbudowaną już infrastrukturę - np. nowe lotnisko Ramon w południowej części pustyni Negew, niedaleko Ejlatu, które zostało oddane do użytku 21 stycznia br. Przedstawiciele tamtejszego rządu mówią wprost, że to, co kilka lat temu było marzeniem, dziś jest rzeczywistością: Izrael jest coraz częściej wybieranym kierunkiem turystycznym wśród destynacji na całym świecie. Nie oznacza to, że można spocząć na laurach - wręcz przeciwnie.
Wielka, turystyczna machina rozpędziła się na dobre i nie powstrzymują jej nawet kryzysowe sytuacje polityczne, jak ta aktualna. I Izrael z pewnością postara się, żeby tak się nie stało, bo mógłby na tym mocno stracić finansowo - dochody z turystyki w 2018 r. wyniosły 24 mld szekli (25,3 mld zł), co dla liczącego niemal 9 mln mieszkańców kraju jest zawrotną sumą.
Na wakacje do Izraela
Polska jest aktualnie w czołówce krajów, z których jeździ do Izraela najwięcej gości. Póki co więcej przyjeżdża ich ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Rosji i Niemiec. Jednak to może się niebawem zmienić.
– Liczymy na to, że za kilka lat będzie nas odwiedzać nawet pół miliona polskich turystów rocznie. To bardzo dużo, ale warto zwrócić uwagę, że jeszcze 5 lat temu nikt nie wierzył, że Izrael stanie się tak popularny w waszym kraju – mówił niedawno w rozmowie z WP Amir Halevi, dyrektor generalny Ministerstwa Turystyki Izraela.
Zobacz także
Co wpłynęło na tak świetny wynik? Powodów jest kilka. Przede wszystkim rozbudowana siatka połączeń lotniczych. Przewoźnicy, zachęceni specjalnymi dotacjami rządowymi, otworzyli w ostatnich kilkunastu miesiącach wiele nowych tras. Obecnie loty realizuje 5 linii: LOT, El Al, Sun d'Or, Ryanair oraz Wizz Air, a polecieć można z największych polskich miast. Co ciekawe, reklamy Polskich Linii Lotniczych dotyczące nowych połączeń do Izraela, które wiosną 2018 r. emitowano w mediach, są prezentowane na świecie jako wzorowo przeprowadzona kampania.
Minister turystyki Izraela Yariv Levin przekonuje, że rekordowe wyniki Izraela są bezpośrednim wynikiem intensywnej pracy jego resortu oraz rewolucyjnej zmiany strategii marketingowej - m.in rozwoju infrastruktury turystycznej, otwarcia bezpośrednich połączeń lotniczych i nawiązania współpracy z największymi biurami podróży na świecie.
Zobacz także
Izraelskie Rządowe Centrum Turystyki (IGTO Polska) przykładem dla innych krajów
Ogromny rozwój turystyczny w Polsce to w dużej mierze zasługa oddziału Izraelskiego Rządowego Centrum Turystyki. Biuro, na którego czele stoi Anna Zohar Żak, jest jednym z najaktywniej działających przedstawicielstw turystyki izraelskiej na świecie i osiąga imponujące wyniki.
Wielkie zainteresowanie Polaków Izraelem jest także wynikiem prowadzonych przez ten kraj na terenie Polski kampanii reklamowych. Promowane są wyjazdy typu citybreak pod hasłem "Dwa słoneczne miasta, jedna podróż" (mowa o Tel Awiwie i Jerozolimie) czy "Negew: Prawdziwie Magiczna Pustynia".
Polacy obawiają się wysokich cen
Sukces mógłby być jeszcze większy, ale część naszych rodaków powstrzymuje przed wyjazdami do Izraela obawa, że wakacje w tym kraju zrujnują ich finansowo. Wychodzą z założenia, że wszystko, począwszy od biletów lotniczych, po zakwaterowanie i wyżywienie, jest niebotycznie drogie. Prawdą jest, że Izrael nie jest tani, ale dobrze zaplanowany wyjazd wynosi kosztowo tyle, co wyprawa do Hiszpanii czy Włoch.
Wycieczkę można zorganizować samodzielnie lub skorzystać z coraz bogatszej oferty biur podróży. W przypadku pierwszej opcji, warto kupić bilety lotnicze z wyprzedzeniem, bo mogą nas wynieść nawet 200 zł w dwie strony. Poza sezonem letnim są często promocje na hotele i hostele, a za noc zapłacimy od ok. 100 zł od osoby. Najtańsza okazuje się lokalna kuchnia - np. rozsławione w ostatnich latach w Polsce falafele to koszt ok. 10-15 zł. Jeśli ktoś zdecyduje się na wyjazd z biurem podróży, które zapewnia transport, wyżywienie, zakwaterowanie i zwiedzanie, wyda w najtańszej opcji ok. 2 tys. zł za tygodniowe wakacje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl