Jak połączyć ekologię z miłością do podróżowania. Druga strona latania
– Nie latam – słyszę od znajomego. – Jak to? Przecież bilety na samolot są takie tanie. Zamiast 12 godzin w autobusie, wystarczą 2 i jestem na miejscu. Nie szkoda ci czasu? – Szkoda. – To dlaczego to robisz?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Mój znajomy nie jest ekoterrorystą, nie przypina się do drzew i nie oblewa ludzi chodzących w futrach farbą. Jest za to wegetarianinem, sortuje śmieci i stara się żyć w zgodzie z naturą. I to od niego dowiedziałam się, że liczba turystów na świecie przekroczyła 1,3 miliarda osób, i że turystyka międzynarodowa wygenerowała 1,6 biliona dolarów przychodu z eksportu. Rewelacyjny wynik. Więc o co chodzi? Gdy próbowałam zweryfikować te fakty okazało się, że Tomek podaje mi dane Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO). Informacji z 2018 r. jeszcze nie ma. Myślę sobie, że to świetnie, że podróżowanie stało się takie popularne i dostępne, przecież poznawanie nowych kultur otwiera oczy i poszerza horyzonty, a wiele regionów utrzymuje się z turystyki. Więc o co chodzi? Zastanawiam się w duchu.
– Po pierwsze dla turysty największym kosztem jest środek transportu, a drugą ważną kwestią jest emisja dwutlenku węgla – słyszę w odpowiedzi. – Gdy mamy do wyboru pociąg, rower, samochód czy samolot, to jak myślisz, który z nich najbardziej negatywnie wpływa na środowisko? – zadaje mi retoryczne pytanie Tomek.
Postanowiłam więc sprawdzić, czy mój znajomy ma rację.
Fizyk nie chce siedzieć na kanapie
Marcin Popkiewicz, fizyk jądrowy, który postanowił działać, a nie tylko myśleć, na stronie internetowej "Ziemia na rozdrożu" przedstawia swoje wyliczenia. Porównuje zużycie energii i emisję gazów cieplarnianych pomiędzy samolotem a samochodem. Z danych tych wynika, że Boeing 747-400 spala 12 l/km, co przy prędkości przelotowej samolotu 900 km/h oznacza, że w ciągu godziny spala 12x900 = 10 800 litrów paliwa, a w ciągu 24 godzin 259 200 litrów. Gdy tymczasem samochód spalający 7 litrów na 100 km, który przejeżdża średnio w ciągu roku 15 000 km, rocznie zużywa 1050 litrów paliwa. Wnioski więc płyną z tego takie, że Boeing 747 w ciągu 24 godzin zużywa tyle paliwa, co 247 samochodów przez cały rok. Jeśli zaś uwzględnimy wpływ na klimat (mnożnik 2,7), to mówimy o 666 autach.
Eksperci z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) szacują, że dziś lotnictwo odpowiada za ok. 3,5 proc. emisji gazów cieplarnianych. To znaczy, że gdyby było państwem, to zajęłoby 7. miejsce w rankingu największych niszczycieli klimatu. Według IPCC przy obecnym tempie rozwoju, do roku 2050 emisje te mogą osiągnąć aż 15 proc.
O opinię poprosiłam i innych fizyków, którzy prowadzą stronę internetową Nauka o klimacie. Zadałam pytanie, czy rzeczywiście latanie samolotami wpływa negatywnie na środowisko.
– W kontekście ochrony klimatu wadą samolotów jest to, że zużywają one szczególnie dużo paliwa na przeniesienie stosunkowo niedużej liczby osób lub towarów. Dlatego często okazuje się, że lot samolotem – zwłaszcza słabo wypełnionym – skutkuje większymi emisjami dwutlenku węgla na pasażera niż pokonanie tej samej trasy autobusem a nawet samochodem – mówi w rozmowie z WP dr Aleksandra Kardaś, fizyczka atmosfery z portalu internetowego Nauka o klimacie.
Badaczka zachęca, żeby jadąc do pracy czy na konferencję wybrać pociąg lub autobus, a jeśli poruszamy się samochodem, to żeby zaprosić do niego również kolegów.
– Oczywiście każdy, kto chciałby ograniczyć swój wpływ na środowisko, powinien ograniczać także podróże samolotem - zwłaszcza te długie, a odbywane tylko dla przyjemności – podkreśla Kardaś.
Tanie loty. Brak podatków
Eksperci zgodnie mówią o wysokiej emisji gazów cieplarnianych i dużym śladzie węglowym.
– Choć lotnictwo nie jest największym źródłem emisji – jest nim energetyka oparta na węglu i na innych paliwach kopalnych – to emisje z lotnictwa od lat stale i szybko rosną. Dzisiaj mają one kilkuprocentowy udział w globalnych emisjach gazów cieplarnianych. Do wzrostu popularności lotnictwa kosztem bardziej ekologicznych środków transportu, takich jak kolej, przyczynia się m.in. to, że paliwo lotnicze jest preferencyjnie opodatkowane – informuje Marek Józefiak, koordynator kampanii ds. klimatu i energii z Fundacji Greenpeace Polska.
Na ten właśnie aspekt zwraca uwagę przedstawiciel Partii Zieloni, która postuluje zmiany w tym względzie.
– Popieramy stanowisko Europejskiej Partii Zielonych, przyjęte przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Zakłada ono m.in. likwidację przywilejów podatkowych dla przewoźników lotniczych. Paliwo lotnicze, w odróżnieniu od innych rodzajów paliwa, nie jest obłożone akcyzą ani VAT-em, przez co linie lotnicze mogą łatwiej konkurować z innymi przewoźnikami. Jest to pozostałość polityki z lat 40. i 50. XX wieku, kiedy kraje europejskie subsydiowały rozwijający się przemysł lotniczy. Dzisiaj jednak takie przywileje nie mają racji bytu. To rozwiązanie możemy wprowadzić od razu na poziomie unijnym, stąd możliwe, że inne kraje mogłyby pójść drogą UE – tłumaczy Maciej Józefowicz, rzecznik prasowy partii Zieloni.
Tak pozyskane pieniądze – w opinii partii Zielonych – można by wykorzystać na rozwój zrównoważonego transportu.
– Likwidacja wakacji podatkowych dla linii lotniczych przyniosłaby roczne dochody w wysokości 20-32 mld euro. Możemy przeznaczyć te środki na rozwój szybkich linii kolejowych lub badania nad samolotami napędzanymi czystą energią: akumulatorami elektrycznymi, ogniwami wodorowymi czy rozwiązaniami hybrydowymi. Obecnie prace nad nowym źródłem energii dla samolotów są bardzo opóźnione w porównaniu chociażby z rozwojem samochodów elektrycznych. Dzieje się tak, bo do tej pory lotnictwo nie miało motywacji do poszukiwania nowych bezemisyjnych technologii. Dzięki środkom, które proponujemy, te technologie mogą powstać w perspektywie kilkunastu lat – dodaje rzecznik.
Greenpeace natomiast promuje rozwiązania systemowe, które spowodują, że działalność, która wiąże się ze szkodą dla środowiska, będzie odpowiednio opodatkowana, zgodnie z zasadą "zanieczyszczający płaci".
– Oprócz adekwatnego opodatkowania paliwa lotniczego, należy też wspierać budowę i modernizację szybkich połączeń kolejowych. Przykładowo na ponad 300-kilometrowej trasie Paryż-Bruksela to kolej zdecydowanie wygrywa z samolotem, a to dzięki temu, że podróż pociągiem trwa zaledwie półtorej godziny. Jeśli chcemy sprawdzić ślad węglowy naszych podróży możemy skorzystać z kalkulatorów emisji, dostępnych w internecie. Przykładowo według danych Europejskiej Agencji Środowiska podróż tam i z powrotem na trasie Warszawa-Berlin generuje prawie 300 kg dwutlenku węgla w przeliczeniu na jednego pasażera. Z kolei podróż na tej samie trasie pociągiem powoduje 20-krotnie mniejsze emisje. Dlatego jeśli mamy możliwość zastąpienia samolotu pociągiem lub autobusem, wybierajmy pociąg lub autobus, które są zdecydowanie bardziej ekologicznymi środkami transportu – zauważa Marek Józefiak, koordynator kampanii ds. klimatu i energii.
Polak emituje średnio około 8 ton CO2 rocznie. Międzykontynentalny lot w obie strony generuje ponad 1 tonę CO2, a zatem tyle co 1,5 miesiąca naszego normalnego życia. I choć trudno do Ameryki Północnej czy Południowej wybrać się bardziej ekologicznym środkiem transportu, to już podróżując po Polsce czy Europie staje się to bardziej realne.
Jedno jest pewne - powinniśmy każdego dnia podejmować świadome decyzje, zwracając uwagę, że korzystając z torby wielokrotnego użytku zamiast foliowych siatek (również produkowanych z ropy) możemy zminimalizować emisje CO2 o 8 kg rocznie, przesiadając się z samochodu na rower przy codziennych dojazdach do pracy ograniczymy je o około 240 kg rocznie. Wszystkie te liczby stają się niewielkie w porównaniu do tych, które generują podróże na długich dystansach.
A zaczęło się od zwykłego pytania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Lądowanie w burzy. Nagranie świadka
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.