Już odliczają do sezonu. "Nie chcę nikogo straszyć i pospieszać"
W Bukowinie Tatrzańskiej ruszyły pierwsze w tym sezonie armatki śnieżne. Jeśli pogoda dopisze, to narciarze za kilka dni będą mogli już jeździć. Chętnych na szusowanie na pewno nie brakuje. Świadczy o tym też zainteresowanie nauką jazdy na nartach. "Nie chcę nikogo straszyć i pospieszać, ale końcówka grudnia i początek lutego zapełniają się dosyć sprawnie" - informuje na FB instruktor narciarstwa Marcin Kęsek.
Pierwszy turnus ferii zimowych w 2025 r. startuje 20 stycznia, ale wielu Polaków nie zamierza tyle czekać, by ruszyć na stok. W Bukowinie zaczęły się nawet podejścia do naśnieżania.
Polacy chcą na narty
- Uruchomiliśmy armatki śnieżne już w nocy z soboty na niedzielę. Panowały wtedy bardzo dobre warunki, czyli wilgotność ok. 50 proc. i 2 st. mrozu. To pozwoliło na pierwsze śnieżenie stoku. Jeżeli temperatury nadal będą ujemne, to będziemy kontynuowali naśnieżanie i jak najszybciej uruchomimy wyciąg. Pierwszy krok jest zrobiony – poinformował PAP pracownik stacji narciarskiej UFO w Bukowinie Tatrzańskiej.
Jak informuje popularny w mediach społecznościowych instruktor narciarstwa Marcin Kęsek, już teraz ma kajet pełen rezerwacji do końca roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tam nie ma miejsca na gwar i kicz. Wyjątkowe miejsce kilka kroków od Krupówek
Przed południem 6 listopada przypomniał na FB, że przyjmuje już zapisy na nadchodzący sezon. Na chętnych nie musiał długo czekać. "Jesteście szybsi w umawianiu się na lekcje niż ja w pisaniu postów! Dzisiaj kolejne 3 rodzinki wpisały się w grafik na nadchodzący sezon, a post jest dodany ledwo godzinę temu" - czytamy.
- Od 17 lat jestem licencjonowanym Instruktorem SITN-PZN i jeszcze nigdy nie miałem poczucia, żebym w tym zawodzie czuł jakiekolwiek wypalenie. Zawsze mam z tego radość i tą radością dzielę się z innymi. Chyba to najbardziej procentuje i dlatego pierwsze zapytania o lekcje narciarskie mam już w lipcu czy sierpniu, a najczęściej wtedy, kiedy zaczynają się fale upałów - mówił w rozmowie z WP Turystyka rok temu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W niedawnym poście na FB przyznał, że w tym roku tęskni za zimą jak nigdy. Podobnie muszą mieć jego uczniowie. "Nie chcę nikogo straszyć i pospieszać, ale końcówka grudnia (od 26go) i początek lutego zapełniają się dosyć sprawnie i coraz mniej wolnych godzin zostało w tym okresie" - czytamy.
Ogromne zainteresowanie zimą w górach
Trzeba przyznać, że wolnych pokoi w Białce Tatrzańskiej, Bukowinie czy Zakopanem na koniec grudnia jest coraz mniej. Szczególnie dlatego, że kalendarz ułożył się tak, że nie trzeba wybierać wielu dni urlopowych, by mieć sporo wolnego. 25 grudnia jest w środę, a 26 grudnia w czwartek. W kolejnym tygodniu 1 stycznia to środa, a kolejne wolne już 6 stycznia w poniedziałek.
- To doskonała okazja, żeby spędzić więcej czasu z bliskimi. Wystarczy siedem dni urlopu, aby cieszyć się aż siedemnastoma dniami wolnego. To sprawia, że wielu Polaków planuje rodzinne wyjazdy, szczególnie w góry, które niezmiennie cieszą się ogromną popularnością - potwierdza Karol Wiak z Nocowanie.pl.
Zapełniają się też terminy na ferie w najbardziej popularnych miejscowościach na Podhalu.
Czytaj też: Ceny skipassów na sezon 2024/2025
Źródło: WP/PAP