Koszmarna podróż pociągiem. "Chleją w wagonie, krzyczą, opowiadają kawały"
Kosma Nykiel podróżował pociągiem PKP Intercity z Gdańska do Warszawy. W mediach społecznościowych skomentował, co go spotkało. "Dzięki, że tolerujecie bydło które robią pasażerowie" - czytamy we wpisie na Twitterze.
Działacz społeczny i urbanista podróżował feralnym pociągiem w niedzielę 17 lipca. Kupił miejsce w wagonie pierwszej klasy, bo inne nie były już dostępne. Jak się okazało, wcale nie zyskał większego komfortu podróży.
"PKP Intercity dzięki że tolerujecie bydło, które robią pasażerowie. Chleją w wagonie, krzyczą, opowiadają kawały o swoich kut**ach. Inni pasażerowie wagonu mają serdecznie dość, a wy ignorujecie sprawę pomimo zgłoszeń do kierownika pociągu" - napisał na Twitterze Kosma Nykiel.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Libacja w pociągu. Prośby nie pomagały
- Hałasy usłyszałem przez słuchawki wytłumiające dźwięki otoczenia. Po pierwszych upomnieniach, jakie panowie dostali od jadących obok kobiet, część spożywających alkohol przeniosła się wagon obok, do Warsu. Ale kilku zostało - mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Jak tłumaczy, z każdym kolejnym wypitym piwem pasażerowie zachowywali się coraz gorzej. Głośno przeklinali, opowiadali wulgarne żary i pozwalali sobie na krzyki. Upomnienia pasażerów nie pomagały. - Co więcej, nawet po zgłoszeniach do kierownika pociągu nie było stanowczej reakcji ekipy konduktorskiej - dodał.
Warto zwrócić uwagę na to, że pasażerowie spożywali alkohol w wagonie z miejscami do siedzenia, a nie w WARS-ie. A to jest niezgodne z regulaminem PKP Intercity.
Pasażer zawiedziony reakcją PKP Intercity
Nykiel w rozmowie z "GW" wyjaśnił, że co prawda konduktor kilka razy zwracał mężczyznom uwagę i prosił ich o spokój, ale nie przyniosło to efektu. - Nie mam nic przeciwko piciu piwa w pociągach, ale są pewne granice. Jeśli ktoś nie potrafi zachować się tak, aby nie uprzykrzać życia innym, to oczekiwałbym stanowczej reakcji obsługi pociągu. Chowanie głowy w piasek nie jest rozwiązaniem - powiedział.
Jak dodał, nie jest zwolennikiem zamordyzmu, ale jego zdaniem wskazana byłaby w takiej sytuacja stanowcza reakcja. Przytoczył nawet przykład Kolei Transsyberyjskiej, gdzie każdy przyłapany na picu wódki, kończy podróż na kolejnej stacji.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", Twitter