Poza miastemKot na szczycie Rysów. Internauci martwią się o jego życie

Kot na szczycie Rysów. Internauci martwią się o jego życie

Mężczyzna, który w miniony weekend postanowił zdobyć szczyt polskich gór, natknął się na nietypowego "turystę". Przy ścieżce, tuż pod szczytem Rysów siedział kot. Nie był jednak zbytnio przejęty sytuacją, gdyż gdy pan Wojtek postanowił go sfilmować, kot zajął się "toaletą”.

Kot na szczycie Rysów. Internauci martwią się o jego życie
Źródło zdjęć: © facebook.com/ Wojtek Jabczyński
Monika Sikorska

24.10.2018 | aktual.: 24.10.2018 11:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Turysta podczas weekendowego trekkingu spotkał na szczycie Rysów nietypowego gościa. Był to rudy kot. Na wideo, które pan Wojtek zamieścił na Facebooku widać, jak futrzak siedzi nieopodal grani i najwyraźniej niewzruszony zapierającymi dech w piersiach widokami zwyczajnie myje sobie łapkę.

W nocy z soboty na niedzielę w Tatrach spadł śnieg, a chmury i mgła, jak pisze pan Wojtek na swoim Twitterze dały "wspaniałe przedstawienie”. Internautom podobały się wymowne widoki i wspaniałe zdjęcia, jednak uwaga wszystkich skierowała się na kota, dla którego wysokie góry nie są naturalnym środowiskiem.

Zaczęto zastanawiać się, skąd kot wziął się na wysokości * 2499 m n.p.m.*, czy ktoś go tam przypadkiem nie wniósł i czy aby na pewno bezpiecznie trafi do domu: "A może on wcale tam sam nie poszedł, ale jakiś mądry inaczej turysta go tam wniósł w plecaku, żeby się polansować na fejsie? Kot tam nie przeżyje. To wie każdy kociarz”.

Internauci sugerowali nawet, by sprowadzić zwierzę na dół po polskiej stronie gór, ale w komentarzach pod wideo ostatecznie stwierdzono, że nie wiadomo po której stronie kot ma dom i należy jego decyzję uszanować: "Nie wiadomo, czy kot ma dom po polskiej czy po słowackiej stronie. Zniesiesz go na polską i co - oddasz do schroniska? Może należy uszanować wolę kota, skoro zdecydował się chodzić własnymi ścieżkami. Miejmy nadzieję, że instynkt go nie zawiedzie i zaprowadzi do domu, gdy stwierdzi, że ma już dosyć tej eskapady" – czytamy w komentarzach

Nie wiemy jakie są dalsze losy tego nietypowego turysty. Jedno jest pewne – jego rudy koloryt idealnie wkomponował się w jesienną aurę i w przepiękny górski krajobraz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

kotrysypoza miastem
Komentarze (66)