"Łamanie ducha" i praca ponad siły. Okrutna prawda o jednej z najpopularniejszych atrakcji w Tajlandii

Wielu osobom wakacje w Azji nadal kojarzą się z przejażdżką na słoniu. Trudno uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu ta wątpliwa etycznie atrakcja biła wśród turystów prawdziwe rekordy popularności. Cierpienie zwierząt wykorzystywanych w turystyce to żadna nowość. Na szczęście coraz więcej osób mówi o tym głośno.

Przejażdżki na słoniu to nadal bardzo popularna atrakcjaPrzejażdżki na słoniu to nadal bardzo popularna atrakcja w Azji
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Sylwia Król
oprac.  Sylwia Król

Cierpienie zwierząt wykorzystywanych w turystyce to żadna nowość. Na szczęście coraz więcej osób mówi o tym głośno. Na smutny los słoni w Tajlandii zwróciła niedawno uwagę podróżniczka i blogerka Hanna Bielerzewska. Na swoim koncie na Instagramie opublikowała wstrząsające zdjęcie słonicy Pai Lin, która została porzucona przez właściciela po 25 latach wożenia na grzbiecie turystów.

Na fotografii wyraźnie widać nieodwracalne zmiany, jakie dla kręgosłupa zwierzęcia poczyniła wieloletnia praca ponad siły, polegająca na regularnym dźwiganiu ludzi. Jak możemy przeczytać, zwierzę w ciągu doby nosiło na plecach nawet kilkadziesiąt sześcioosobowych grup turystów. Zdjęcie wywołało prawdziwe poruszenie wśród komentujących -"Straszne jest to, co człowiek robi zwierzętom. Nigdy nie wsiadłabym na słonia" - napisała jedna z obserwatorek.

Aby wymusić posłuszeństwo, słonie są często skuwane łańcuchami
Aby wymusić posłuszeństwo, słonie są często skuwane łańcuchami © Adobe Stock

"Łamanie ducha", czyli prawdziwy koszmar słoni w Tajlandii

Kilka lat temu prawda o cierpieniu, jakiego w Azji regularnie doświadczają słonie, wyszła w końcu na jaw, wywołując ogólnoświatowy szok i niedowierzanie. Proces przygotowania słonia do pracy z ludźmi jest długi i okrutny.

Tak zwane " łamanie ducha" rozpoczyna się, gdy słoniątko ma od trzech do sześciu lat. Aby wymusić na nim posłuszeństwo, zwierzę zamyka się w klatce lub kojcu, bez dostępu do wody i pożywienia. Jeżeli stawia opór, zostaje przywiązane linami, które potem zastępują łańcuchy. Za każdy przejaw nieposłuszeństwa, słonia spotyka kara. Jest bity, zaś jego uszy boleśnie ranione metalowymi hakami.

Po tygodniach tresury, gdy słoń w końcu poddaje się, pojawia się "wybawca", który nie uczestniczył we wcześniejszych praktykach i który "uwalnia" go, karmi i podaje mu wodę. Od tej pory zwierzę nie jest już torturowane, jednak to dopiero początek prawdziwego cierpienia i pracy ponad siły, która potrwa następnie przez wiele długich lat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Halo Polacy". Ma męża Albańczyka. "Tu kobiety nie są tak ograniczane"

Słonie często są zmuszane do zabawiania turystów
Zdarza się, że nawet w sanktuariach słonie są zmuszane do zabawiania turystów © Adobe Stock

Sanktuaria dla słoni. Ulga od cierpienia, ale czy na pewno?

Sanktuarium to miejsce, do którego trafiają słonie, które po latach niewoli zostały wykupione z rąk właściciela. Właśnie w jednym z takich miejsc znalazła schronienie porzucona słonica Pai Lin. Z założenia sanktuaria oferują zwierzętom komfort przebywania w ich naturalnym środowisku. To dla nich szansa na spokojną starość. Turyści mogą je odwiedzać i obserwować, ale tylko jeśli same słonie mają na to ochotę.

Wydawać by się mogło, że sanktuaria dla słoni to bardzo dobry pomysł i realna ulga od cierpienia. Niestety, na co również zwróciła uwagę w swoim poście Hanna Bielerzewska, w takich miejscach też zdarzają się nadużycia, dlatego wybierając się tam, trzeba być czujnym.

Wiele sanktuariów, choć posługuje się certyfikatem etyczności, nadal oferuje bowiem bliski kontakt ze słoniami, poprzez m.in. dokarmianie ich i wspólne kąpiele. Zdarzają się miejsca, gdzie ku uciesze turystów słonie są zmuszane do malowania obrazów.

W ten właśnie sposób nieuczciwym sanktuariom udaje się przyciągnąć turystów, którzy nie chcą świadomie uczestniczyć w cierpieniu zwierząt. Co zrobić, jeśli nie można samemu zweryfikować, czy wybrane miejsce postępuje etycznie? - Najlepiej po prostu odpuścić taką atrakcję - radzi w swoim poście Hanna Bielerzewska.

Wybrane dla Ciebie

Nowe zasady na Teneryfie. Od 2026 roku opłata za wejście na Teide
Nowe zasady na Teneryfie. Od 2026 roku opłata za wejście na Teide
Nietypowa trasa Wizz Aira. Przewoźnik oferuje loty z Gdańska do stolicy Tatr
Nietypowa trasa Wizz Aira. Przewoźnik oferuje loty z Gdańska do stolicy Tatr
Pozowali do zdjęć przy Krzywej Wieży. Tego gestu się nie spodziewali
Pozowali do zdjęć przy Krzywej Wieży. Tego gestu się nie spodziewali
Odwiedził m.in. Rosję, Izrael i Palestynę. "Od samego początku mnie śledzili"
Odwiedził m.in. Rosję, Izrael i Palestynę. "Od samego początku mnie śledzili"
Kolejna tragedia na Kanarach. Ciało mężczyzny dryfowało niedaleko brzegu
Kolejna tragedia na Kanarach. Ciało mężczyzny dryfowało niedaleko brzegu
Rekordowa cena za ptaka w Arabii Saudyjskiej. Kosztuje setki tysięcy złotych
Rekordowa cena za ptaka w Arabii Saudyjskiej. Kosztuje setki tysięcy złotych
Nowa atrakcja w polskim kurorcie. Projekt podzielił internautów: "Koszmar", "Bajka!"
Nowa atrakcja w polskim kurorcie. Projekt podzielił internautów: "Koszmar", "Bajka!"
Nietypowy pomnik we Wrocławiu. Ma mieć symboliczny wymiar
Nietypowy pomnik we Wrocławiu. Ma mieć symboliczny wymiar
Nowy park narodowy nad Bałtykiem. 97 proc. to woda
Nowy park narodowy nad Bałtykiem. 97 proc. to woda
Działka w Łebie po ośrodku wczasowym na sprzedaż. 100 m od morza
Działka w Łebie po ośrodku wczasowym na sprzedaż. 100 m od morza
Turyści będą zadowoleni. Atrakcja Krakowa odzyska dawny blask
Turyści będą zadowoleni. Atrakcja Krakowa odzyska dawny blask
Egipskie kurorty czeka rewolucja. Nie tylko turyści będą w szoku
Egipskie kurorty czeka rewolucja. Nie tylko turyści będą w szoku