Ma zaledwie 27 lat. Odwiedził już wszystkie kraje świata
O Salu Lavallo z USA rozpisywały się niedawno media na całym świecie. Nic dziwnego. Choć w tym roku skończył 27 lat, odwiedził już wszystkie kraje świata (lista państw świata obejmuje 194 pozycje: 193 państwa należące do ONZ oraz Watykan). Jeszcze kilka tygodni temu do "kolekcji" brakowało mu jeszcze jednego. Ale to się właśnie zmieniło.
07.12.2017 11:37
Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych Sal Lavallo wylądował ostatnio na Malcie. To był dla niego wyjątkowy moment. Właśnie to niewielkie wyspiarskie państwo w Europie było końcowym punktem podróży, która zakładała dotarcie do wszystkich krajów świata. Ale to wcale nie oznacza, że przygoda już się zakończyła.
Lavallo urodził się w 1990 r. Pochodzi z niewielkiej miejscowości w amerykańskim stanie Indiana. Jak wspomina, w podróżowaniu zakochał się jako 16-latek. Niedługo potem rozpoczął swoją wielką przygodę, którą przez lata dokumentował. Materiały z podróży zamieszczał m.in. w serwisach społecznościowych. Wielką popularnością wśród internautów cieszy się jego profil na Instagramie, który śledzi blisko 16 tysięcy osób. Dodatkowo swoje wrażenia Sal skrupulatnie opisywał na swojej stronie internetowej.
Przez ponad 6 ostatnich lat mieszkał w Abu Zabi. Położone w Zjednoczonych Emiratach Arabskich miasto stało się jego bazą wypadową, z której docierał do kolejnych zakątków świata. Nie ukrywa, że wybór był nieprzypadkowy. Dzięki dogodnemu położeniu geograficznemu oraz doskonałej siatce połączeń lotniczych oferowanych przez linie Emirates oraz Etihad, Sala do wielu miejsc mógł dotrzeć w nie więcej niż 5 godz. w jedną stronę. To właśnie z ZEA ruszał do takich państw jak: Kenia, Etiopia, Gruzja, Turcja, Liban, Egipt, Indie, a także Malediwy czy Seszele.
Niewiele brakowało, a Lavallo zostałby najmłodszym Amerykaninem, któremu udało się dotrzeć do wszystkich krajów świata. Przez długi czas wszystko wskazywało na to, że zdoła pobić rekord. Jeszcze w maju był na dobrej drodze, by tego dokonać, jednak we wrześniu, gdy skończył 27 lat, musiał pożegnać się z tą wizją. Ale też jego celem nigdy nie było sięganie po rekordy. W wywiadach przyznaje, że bardziej zależało mu na poznawaniu, możliwości obcowania z tym, co kiedyś mógł oglądać jedynie na fotografiach. Ważną sprawą był też dla niego kontakt z innymi ludźmi, przedstawicielami innych kultur. Jak podkreśla, dopiero w czasie tej wyprawy mógł się przekonać, jak bardzo różnorodny i dzięki temu piękny jest świat.
– Tu nie chodzi o bycie łowcą przygód czy turystą. Bo nie podróżowanie jest moim życiem. To świat jest moim życiem – twierdzi 27-latek.
"Zdobywanie" kolejnych krajów było wielkim wyzwaniem. Aby jemu sprostać, Lavallo musiał często wykazać się wielką determinacją. Ale warto było, bo docieranie do kolejnych celów dawało mu trudną do opisania satysfakcję. Mężczyzna nie ukrywa także, że wyprawa była sposobem realizacji wielu marzeń. A te niekoniecznie rozmijały się z planami większości turystów. Jednym z jego największych pragnień było odwiedzenie owianego sławą Machu Picchu oraz zobaczenie na własne oczy wodospadu Iguazú. Do obu tych miejsc udało mu się dotrzeć także w tym roku. Widział je w odstępie zaledwie tygodnia. Wiele sobie po tych atrakcjach obiecywał i ani trochę się nie zawiódł.
Już dziś Sal myśli o kolejnych wyprawach. – Odwiedzenie wszystkich krajów świata nie stanowiło oczywiście mojego jedynego celu. Jest mnóstwo miast, które chciałbym zwiedzić, tyle historycznych miejsc, o których chciałbym się dowiedzieć z pierwszej ręki i oczywiście tak wiele piękna, które chciałbym zobaczyć na własne oczy – wyjaśnia na swoim blogu.