Miał tego dnia wyjątkowego pecha. A mimo to wykopał skarb
Tylko 20 minut zajęło "szczęściarzowi" z Anglii poszukiwanie bryłki złota, która okazała się rekordowa. Znalezisko najwyraźniej było mu pisane, ponieważ dokonał go mimo wielu przeciwności losu.
Richard Brock ma 67 lat i sporo wolnego czasu, ponieważ jest już na emeryturze. Dlatego postanowił się zapisać na ekspedycję, której celem miało być poszukiwanie samorodków złota. Obszarem zainteresowania "łowców skarbów" były pola uprawne w Shropshire Hills przy granicy z Walią.
Wyjątkowo pechowy dzień
Richard miał tego dnia wyjątkowego pecha. Podróż z Somerset, gdzie mieszka, zajęła mu aż trzy i pół godziny - znacznie dłużej niż zakładał - i obawiał się, że nie uda mu się już dołączyć do wyprawy, na którą się zapisał.
Gdy już odnalazł swoją grupę, okazało się, że jego wykrywacz metalu ma awarię i zupełnie nie nadaje się do użytku, więc musiał posiłkować się trzema starszymi urządzeniami, które też okazały się umiarkowanie sprawne. Jak wspominał w rozmowie z "The Guardian", z niepokojem patrzył na kolegów, którzy mieli nowoczesny sprzęt i raczej nie liczył na cud.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Arabski Nowy Jork. "Jest drogo, ale za to życie jest łatwiejsze"
Strzał w dziesiątkę
A jednak cud się wydarzył. 67-letni Anglik najpierw natrafił na trzy zardzewiałe śledzie od namiotu, a później jego detektor zasygnalizował mu kolejne znalezisko. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Richard wydobył z ziemi wielki samorodek złota. Początkowo nie dowierzał własnym oczom, ale gdy zbiegli się wokół niego pozostali poszukiwacze, wszyscy potwierdzili jego przypuszczenia.
Cudowne znalezisko znajdowało się bardzo płytko - ok. 15 cm pod ziemią w pobliżu maleńkiej wioski Much Wenlock i okazało się bryłką złota o masie 64,8 g. Nazwano ją Hiro's Nugget.
- Nie mogłem w to uwierzyć – powiedział znalazca dziennikarzom. - Przyjechałem późno, byłem tam tylko kilka minut, a wyprawa w poszukiwaniu skarbów miała trwać cały dzień.
Rekordzista ze złota
Jak się szybko okazało, znaleziony samorodek to rekordzista na ziemi angielskiej. Wcześniej bryłkę o wadze 97,12 g znaleziono w Anglesey/Ynys Môn w Walii, natomiast bryłkę Reunion o wadze 121,3 g - w Szkocji.
Przy okazji wyjaśnijmy, czym tak naprawdę jest samorodek (nazywany również pierwiastkiem rodzimym, rodzimkiem lub nuggetem). To bryłka, która zawiera od 83-92 proc. czystego złota. Resztę stanowi miedź lub srebro. Samorodki z reguły występują w rzecznych i morskich piaskach oraz osadach wód płynących. Najpopularniejszą metodą ich pozyskiwania jest wypłukiwanie z rzek specjalnymi sitami, jednak tym razem skuteczne okazało się wykopywanie.
Podzieli się zyskiem
Choć Richard Brock dokonał swojego rekordowego znaleziska w maju ubiegłego roku, właśnie teraz jego bryłka trafiła na aukcję, która potrwa do 1 kwietnia. Szacuje się, że kwota, jaką uda się uzyskać ze sprzedaży, może przekroczyć nawet 30 tys. funtów (ok. 150 tys. zł). Poszukiwacz złota deklaruje, że podzieli się uzyskaną kwotą z właścicielem ziemi, na której dokonał odkrycia.
Czytaj także: Odkrycie w Wałbrzychu. Pies odkopał skarb z XIII wieku
Źródło: The Guardian