Miasto idealne na każdą porę roku. Ogrom plusów i tylko jeden minus

Nostalgiczna i słoneczna, przepełniona klimatycznymi, kolorowymi zaułkami i labiryntem krętych uliczek, w których aż miło się zgubić. Choć brzmi, jak istny truizm, wystarczy zawitać tam choć raz, aby stwierdzić, że taka właśnie jest. Odwiedziłam Lizbonę, sprawdziłam i przepadłam.

Widok na panoramę Alfamy robi wrażenie
Widok na panoramę Alfamy robi wrażenie
Źródło zdjęć: © WP Turystyka

Lizbona ma wszystko to, czego potrzebuje stolica, aby zyskać w oczach turystów, nawet tych wymagających. Po pierwsze chwytająca historia, która pisała się na nowo po 1755 r., kiedy miasto nawiedziło jedno z najsilniejszych trzęsień ziemi w całej Europie. Ponadto fenomenalna kuchnia, na której bazują lokale gastronomiczne, także poza jej granicami, masa zabytków - tych mniej i bardziej popularnych oraz krajobrazy, które po prostu nie mogą źle wyglądać na fotografiach. Dodatkowo klimat sprawia, że miło odwiedzić ją o każdej porze roku. Niemalże zawsze będzie tam cieplej i słoneczniej niż w Polsce, więc naładowanie baterii mamy gwarantowane.

Klasyk, którego nie można pominąć

Zwiedzając Lizbonę, nie można nie zacząć od jej serca, czyli Alfamy. Najstarsza dzielnica portugalskiej stolicy to istna plątanina krętych i stromych uliczek, po których spacer może zmęczyć. Wysiłek wynagradzają jednak widoki na panoramę miasta oraz Tag. Te najpiękniejsze są z punktów widokowych, np. Miradouro de Santa Luzia czy Miradouro das Portas do Sol.

Będąc w tych miejscach, a także zerkając szybko na mapę, można w pierwszej chwili pomyśleć, że Lizbona zlokalizowana jest nad oceanem. Otóż nic bardziej mylnego. Woda sięgająca aż po horyzont to w rzeczywistości rzeka Tag. Lokalni przewodnicy mówią jednak, że portugalska stolica ma dostęp do "Słomianego Morza". Tag jest bowiem tak szeroki, że może przypominać morze, którego Lizbonie brakuje, a przymiotnik "słomiane" nawiązuje do koloru wody w niepogodne dni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kultowy symbol europejskiej stolicy. Kolejki nawet po sezonie

Zwiedzanie Alfamy urozmaicają oczywiście kultowe żółte tramwaje, będące symbolami miasta. Ich urok polega na tym, że kursują po miejscach pełnych ostrych zakrętów i wąskich uliczek, dostarczając podróżnym niezapomnianych wrażeń.

Warto z nich skorzystać z kilku powodów. Po pierwsze, aby przeżyć przygodę, możliwą tylko w tym miejscu i zobaczyć miasto z nieco innej perspektywy. Po drugie - dać nogom odrobinę wytchnienia, bo w mieście położonym na wzgórzu i tak dostaną niezły wycisk, a po trzecie - w bonusie można zobaczyć, jak lokalsi "sprytnie" korzystają z takiego rodzaju transportu. Otóż mieszkańcy, często pracownicy, potrzebujący dostać się z jednego miejsca dzielnicy do innego, a nieposiadający biletów, stają na stopniu tramwaju i trzymając się zewnętrznej strony drzwi, pokonują dany dystans. Co ciekawe, wyrozumiali kierowcy nawet nie próbują zwracać im uwagi.

  • Plac Rossio przyciąga turystów
  • Lizbona w obiektywie wygląda zachwycająco
  • Nad Tagiem odpoczywają zarówno turyści, jak i mieszkańcy
  • Plac Praça do Comércio
  • Alfama potrafi oczarować
[1/5] Plac Rossio przyciąga turystów Źródło zdjęć: © WP Turystyka

Deptak łączący komercję z klimatem

Dwa równie urokliwe place - Rossio i Praça do Comércio - będące atrakcjami samymi w sobie, łączy jedna z najbardziej wartych odwiedzenia ulic w mieście. Rua Augusta, bo o niej mowa, to deptak, wzdłóż którego międzynarodowe, komercyjne marki współistnieją z wiekowymi sklepami, w których poznać można np. tradycję bacalhau, czyli trzymanego w soli dorsza, czy pasteis de nata - standardowego deseru kuchni portugalskiej. Te słodkie i kruche ciasteczka, w połączeniu z cafezinho (małą filiżanką espresso) z pewnością skradną serce każdego łasucha, a ich smak pamięta się jeszcze długo po powrocie. Oczywiście można je zabrać w bagażu do Polski, ale nigdzie nie smakują tak, jak z widokiem na lizbońskie kamienice, skąpane słońce.

  • Ceny pastéis de nata oscylują w okolicach niewiele ponad 1 euro
  • Pastéis de nata można kupić w różnych wersjach smakowych
  • Widok na fragment Rua Augusta
[1/3] Ceny pastéis de nata oscylują w okolicach niewiele ponad 1 euro Źródło zdjęć: © WP Turystyka

Miejscem, na tle którego każdy turysta chce wykonać pamiątkowe zdjęcie, jest łuk, prowadzący na wspomniany Praça do Comércio. Trzeba przyznać, że cała Lizbona skrywa tak wiele urokliwych zakamarków, chociażby w mniejszych uliczkach, odchodzących od Rua Augusta, że nie ma co się dziwić, wyróżniania jej wśród najbardziej fotogenicznych miejsc świata, obok Dubaju czy Santorini.

Na deptaku i w jego okolicach nie brakuje także restauracji, w których wieczorami kolacji towarzyszy koncert fado na żywo. Gitarowy akompaniament, który dopełnia melancholijny i nostalgiczny, ale jednocześnie pełen emocji wokal, potrafi przenieść słuchaczy w inny wymiar, a kolacji nadać niezapomnianej atmosfery.

  • Fado wprowadza w niepowtarzalny nastrój
  • Spacer po deptaku to obowiązek w czasie wycieczki po Lizbonie
[1/2] Fado wprowadza w niepowtarzalny nastrój Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Turyści marzą o jej poznaniu

O atrakcjach Lizbony można mówić godzinami, ale najlepszym planem na jej zwiedzanie i poznanie nostalgicznego klimatu jest niespieszny, spontaniczny spacer. Warto zaglądać w znacznie mniej znane zakamarki i "odnogi" popularnej Rua Augusta, aby zaznać ciszy. Tej trzeba odrobinę poszukać, bowiem Lizbona staje się ofiarą swojego własnego sukcesu. To jest jedyny, maleńki minus, który na tle wielu zalet i tak bladnie.

Podróżnicy lgną do Lizbony coraz liczniej, przez co na ulicach i w miejscach turystycznych, takich jak punkty widokowe, czy przystanek, przy którym trasę zaczyna słynny tramwaj nr 28, można spotkać tłumy. Kolejki do kultowego, żółtego tramwaju ustawiają się nawet przed sezonem. Linia łączy plac Martim Moniz w centrum miasta z dzielnicą Prazeres, a zainaugurowana została już w 1914 r. W dzień powszedni, w południe na przejazd tramwajem 28 czeka od kilkudziesięciu do nawet kilkuset osób. Co ciekawe, w szczycie sezonu wakacyjnego turyści oczekują nawet po trzy godziny. Nie ma co rezygnować, warto jednak uzbroić się w cierpliwość, a z pewnością nie pożałujecie.

  • Tramwaj nr 28 jest wręcz ikoną Lizbony
  • Kolejki do tramwaju potrafią być gigantyczne
[1/2] Tramwaj nr 28 jest wręcz ikoną Lizbony Źródło zdjęć: © WP Turystyka

Nowe, bezpośrednie połączenie linii lotniczej PLL LOT, które zainaugurowano w lutym br., z pewnością przyczyni się do jeszcze większej popularności tego kierunku i pomnożenia tam liczby polskich turystów. W pierwszych dniach połączenie realizowane było pięć razy w tygodniu: w poniedziałki, wtorki, czwartki, piątki i niedziele. Natomiast już od 24 lutego pasażerowie mogą polecieć do stolicy Portugalii również w środy i soboty. Rejs z Warszawy trwa ok. 4 godzin i 20 minut, a ceny biletów na najbliższe, wiosenne tygodnie rozpoczynają się od ok. 480 zł w jedną stronę.

Warto dodać, że Lizbona jest także świetną bazą wypadową do zwiedzenia innych części Portugalii, takich jak tętniące życiem niemalże przez całą dobę Porto, czy uwielbiany przez miłośników wypoczynku, plażowania i sportów wodnych rejon Algarve.

Niezależna opinia redakcji. Organizatorem wyjazdu były Polskie Linie Lotnicze LOT

Źródło artykułu:WP Turystyka
w podróżylizbonawakacjezwp

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)