Mieli lecieć do Meksyku. Zebrało im się na żarty na lotnisku
Podróżni często zapominają, że lotnisko to nie miejsce na głupie żarty. Przekonało się o tym dwoje pasażerów, którzy mieli lecieć z Katowic do Meksyku. Obeszli się smakiem.
07.03.2023 | aktual.: 07.03.2023 08:35
Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w niedzielę 5 marca na Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice w Pyrzowicach. Wraz z pozostałymi pasażerami do odprawy stawiła się grupa znajomych, która wybierała się do miejscowości Cancun w Meksyku.
Podróżni żartowali, że mają w torbie broń i narkotyki
Gdy pracownik lotniska zapytał, czy nie przewożą niebezpiecznych przedmiotów, 27-letnia kobieta oraz 34-letni mężczyzna oświadczyli, ze w walizkach znajdują się: broń, narkotyki oraz inne niebezpieczne przedmioty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przekazał Śląski Oddział Straży Granicznej, takie informacje są dla funkcjonariuszy sygnałem do podjęcia odpowiednich kroków, w celu zapewnienia bezpieczeństwa podróżnym oraz pracownikom lotniska.
Podejrzane bagaże zostały przekazane funkcjonariuszom Zespołu Interwencji Specjalnych. Szczegółowa kontrola wykazała, że w środku nie znaleziono ani niedozwolonych, ani niebezpiecznych przedmiotów. Deklaracja pasażerów była jedynie nieśmiesznym żartem.
Przez głupi żart nie polecieli do Meksyku
Popełnili jednak wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotniczego. Za ten wybryk pasażerowie musieli zapłacić mandat w wysokości 500 zł od osoby. Ponadto kapitan nie wyraził zgody na wpuszczenie ich na pokład samolotu.
"Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu broni lub materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie" - czytamy na stronie Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
Źródło: "Polsat News"