Morze Śródziemne - porty i największe atrakcje w ich sąsiedztwie
Przez tysiące lat warunki geograficzne, wydarzenia historyczne i tradycje kulturalne powodowały splatanie się losów krajów rozrzuconych w basenie Morza Śródziemnego. Te same czynniki sprawiają, że przeszłość wciąż odciska się wyrazistym piętnem na codzienności regionu.
Śródziemnomorze jest pełne paradoksów. Ale czy może być inaczej w regionie z takim bagażem historycznym, tyloma ludźmi i narodami? Większość gości najsilniej odczuwa nieuniknione zderzenie z teraźniejszością, a przecież przybyli z zamiarem poznawania przeszłości. Dawne okresy chwały (z czasów starożytnej Grecji i Rzymu), najsłynniejsze postacie i miejsca, a także artystyczne cuda najwspanialszych miast świata – wszystko to jest magnesem, który przyciąga wiele osób nad Morze Śródziemne. Znajomość historii tego regionu pomoże jak najlepiej wykorzystać eskapadę.
Region z regionów
Pobyt w Hiszpanii czy we Włoszech nigdy nie jest zwyczajną wizytą. W basenie śródziemnomorskim bowiem ludzie, których dzieli zaledwie godzina jazdy, potrafią się bardzo różnić od siebie. Na przykład florentczycy uważają się za zupełnie innych od swych najbliższych sąsiadów sieneńczyków. A cóż dopiero mówić o różnicach między krajami! Ogromna regionalna rozmaitość tożsamości, spotykana w całym basenie Morza Śródziemnego, wynika z wielowiekowych kontaktów etnicznych, oddziaływań kulturowych i różnej wagi wydarzeń. Wspomniane Florencja i Siena w średniowieczu przez stulecia toczyły boje. Natomiast Włosi są stosunkowo młodym narodem, ich kraj bowiem pojawił się na mapie dopiero w 1861 roku. Można co prawda uznać, że było to na tyle dawno, by nie miało to dziś większego znaczenia. Niezupełnie. Na przykład Chorwacja powstała jako samodzielny byt znacznie później, bo w 1991 r., po upadku reżimów komunistycznych na wschodzie Europy. Tak, ale już w X w. była etnicznie i administracyjnie
spójnym królestwem. Kraj więc zamiast chwiejnej tożsamości demonstruje zakorzenione tradycje nie tylko kulturalne, językowe czy religijne. Najłagodniej – jak w wypadku Florencji i Sieny *– regionalne różnice tylko nieco wykraczają poza kibicowanie lokalnym drużynom piłkarskim. W najostrzejszej oznaczają ambicje separatystyczne, np. Partii Pracujących Kurdystanu (PPK) czy radykalne nacjonalizmy, które doprowadziły po rozpadzie Jugosławii do powstania *Chorwacji. Gdzieś pośrodku znajduje się na wpół autonomiczna Katalonia. Po latach marginalizowania przez państwo hiszpańskie wielu jej mieszkańców twardo broni swojej regionalnej tożsamości. Są dumnymi Katalończykami i Hiszpanami. Bardziej pierwszymi niż drugimi.
Barcelona, Hiszpania, fot. S-F - Shutterstock
W tak różnorodnym regionie jak Śródziemnomorze łatwo dostrzec, jak bardzo wspólna historia kształtuje współczesną wrażliwość.
Ludzie
W regionie, którego różnorodność rozciąga się pomiędzy mówiącym po angielsku Gibraltarem (z brytyjskimi skrzynkami pocztowymi i ciepłym piwem) a Stambułem (z meczetami i orientalnymi bazarami), łatwo dostrzec, jak mocno wspólna historia kształtuje współczesną wrażliwość i wyczulenie na określone kwestie. Choćby na ubóstwo. Znaczna część mieszkańców basenu Morza Śródziemnego jeszcze pokolenie temu żyła na biednej wsi. Była związana z górzystym rejonem i prażoną przez słońce surową ziemią, na której udawały się oliwki i winna latorośl. Od wieków wiodła taki sam żywot i od wieków marzyła o jego porzuceniu i wyjeździe. Konsekwencją tego zawsze są tradycyjniejsze obyczaje i zachowania. Dlatego łacińskie północne obrzeża Morza Śródziemnego – w Grecji, na południu Hiszpanii i Włoch – są konserwatywniejsze. Tam, choć może to zbyt powierzchowny osąd, ma się do czynienia ze społeczeństwem zdominowanym przez mężczyzn, bardziej przywiązanym do rodziny, kościoła i skromnego ubioru. Należy jednak unikać
uogólnień. Około 97 proc. Greków deklaruje się jako wyznawcy prawosławia. Taki sam procent Włochów został ochrzczony, zatem należy do Kościoła katolickiego, ale tylko 10 proc. regularnie chodzi na msze, od lat 70. XX w. włoskie ustawodawstwo dopuszcza rozwody, antykoncepcję i aborcję. Wielu mieszkańców północnej części basenu śródziemnomorskiego przeszłość ukształtowała, ale nie zniewoliła.
Migracje
Turystom podróżującym po Morzu Śródziemnym przyjdzie się zmierzyć z ludnymi, wielojęzycznymi metropoliami, takimi jak Stambuł przygarniający rzesze napływające ze wsi, oraz z rolniczymi terenami Toskanii, Andaluzji i Prowansji, które z powodu wyludniania zmieniły się w miejsca idyllicznego wypoczynku.
Miejska pokusa
Wiele rolniczych społeczności w basenie Morza Śródziemnego żyje w niedostatku, który się pogłębia. Jednym ze skutków tego jest migracja do miast i wielki przyrost liczby ich mieszkańców. We Włoszech największa nastąpiła w latach 50. XX wieku. W ciągu półwiecza od zakończenia II wojny światowej Rzym niemal podwoił liczbę mieszkańców. W Turcji ten proces właśnie trwa, w 1965r. w Stambule mieszkało 2 mln, w 1990 – 7,6 mln, a dziś oszałamiające 12,5 mln osób.
Dziś północne Śródziemnomorze jest miejscem innej migracji, zalewają je uchodźcy i ekonomiczni emigranci z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. I znów na pierwszy rzut oka miejscowości, które odwiedza turysta, wydają się żyć rytmem i problemami typowymi dla wszystkich miast, nie różnić bardzo od ojczystych. Pozornie, bo w północnej części Morza Śródziemnego imigracja i gwałtowny rozwój silnie wpływają zarówno na ludność miejscową, jak i napływową.
Sycylia, Malta, Apulia i Basilicata
Obie wyspy oraz południowe obrzeża Półwyspu Apenińskiego pozwolą dostrzec przechodzenie od dawnej i dzisiejszej kultury zachodnioeuropejskiej do dziedzictwa historii i obyczajowości Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Strategiczne położenie Malty i Sycylii na styku różnych cywilizacji spowodowało, że są dziś wielką atrakcją turystyczną. Z kolei Apulia wraz z Basilicatą dowodzi, że także południe Włoch potrafi zaciekawić i dorównać lepiej znanym miastom i miasteczkom w północnej połowie kraju.
Polignano a Mare, Włochy, fot. CristinaMuraca - Shutterstock
Malta
Na tej maleńkiej wyspie znajdują się jeszcze starsze ślady niż na oddalonej o 120 km na północ Sycylii. Położenie Malty sprawiało, że przez wiele tysiącleci była albo wymarzonym łupem na jeźdźców, albo wyczekiwaną przystanią na szlakach migracyjnych i handlowych. Najstarsze miejsca kultu i pochówku pochodzą sprzed ok. 5600 lat. Podziw budzą zabytki średniowiecznej Valletty, których częścią są budzące respekt mury obronne. Niewielkie miasto zyskało rozgłos dzięki związkom ze szpitalnikami – zakonem, którego obecna pełna nazwa brzmi Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników św. Jana z Jerozolimy, z Rodos i z Malty. W XVI w. tu mieli główną siedzibę; zapisali ciekawy rozdział w dziejach wyspy.
Apulia i Basilicata
Z Malty, lekceważąc czubek „włoskiego buta“, przenosimy się na jego obcas. Nawet w bogatej w piękne pejzaże Italii, Apulia zaskakuje urozmaiconą mozaiką krajobrazów, zatok, plaż, kościołów, tajemniczych warowni, portów, z których wyruszały krucjaty, barokowych miast i tajemniczych stożkowych budowli znanych jako trulli. Do wielu z tych miejsc bardzo łatwo dotrzeć z Bari – miasta z ładną starówką, która zasługuje na poświęcenie jej co najmniej godziny. Przy krótkich pobytach zwykle przegrywa z Materą w sąsiedniej Basilicacie – piękną miejscowością, coraz popularniejszą z powodu współczesnych jaskiniowców i spokojnej, miodowej w kolorze kamiennej zabudowy średniowiecznej.
Sycylia
To zupełnie inny świat, oddzielony od Włoch nie tylko morzem, ale też wiekami odmiennej polityki, historii i doświadczeń kulturalnych. A wszystkiemu winna geografia. Ta największa wyspa Morza Śródziemnego od zawsze była łakomym kąskiem zarówno dla kupców, jak i najeźdźców. Gościła kolonistów greckich i rzymskich, w wiekach IX i X kontrolowana była przez Arabów, swoje interesy mieli tam Normanowie, Wandalowie, Bizantyńczycy, Burbonowie, Francja, Hiszpania, a nawet Wielka Brytania. Efektem jest przebogata spuścizna, od sztuk pięknych i architektury poczynając, a na języku i kuchni kończąc. Wszystkiego doświadcza się po trosze już podczas krótkiej wizyty w dwóch miejscowościach. Balsamiczna i sielska Taormina na wschodnim brzegu wyspy znana jest przede wszystkim jako kurort, od ponad wieku faworyzowany przez rozmaitych twórców i śmietankę towarzyską z czołówek gazet. Wielką atrakcją jest budzący zachwyt grecki teatr – część dziedzictwa liczącego ponad 2000 lat. Taormina jest także bazą
wypadową na Etnę, wciąż aktywny wulkan, a zarazem najwyższy samotny masyw w basenie śródziemnomorskim. Całkiem inaczej wygląda Palermo – barwna, nieco zapuszczona stolica wyspy. Jest irytujące, lecz niezwykle różnorodne, przede wszystkim zaś bardziej fascynujące pod względem historycznym i kulturalnym. Wciąż stoją tu ponadtysiącletnie pomniki świetności z czasów arabskich i normańskich, których współczesnym dopełnieniem są galerie, muzea i oszałamiający kościelny barok. Przy opłotkach miasta, w Monreale, stoi katedra, o której nie wolno zapomnieć. Pełne mozaik arcydzieło śmiało konkuruje z zabytkami sakralnymi nie tylko we Włoszech.
Palermo, Sycylia, Yulia Grigoryeva / Shutterstock.com
Śladami Corleone
Miłośnicy filmu Francisa Forda Coppoli, zatytułowanego _ Ojciec chrzestny _, na pewno pamiętają, że Michael Corleone (Al Pacino) zostaje wysłany na Sycylię, gdzie pojmuje za żonę nieszczęsną Apolonię. Planem większości zdjęć była wieś Savoca i okolica (w Monti Peloritani, ok. 20 min jazdy z Taorminy na północny zachód), a zwłaszcza wiejski bar Vitelli (barvitelli.it), wciąż zapraszający na kawę lub la granita al limone (lokalny specjał z mrożonego soku cytrynowego). Pobyt w tej i innych sennych wsiach regionu, np. w Forza d’Agrò czy Casalvecchio Siculo, pozwoli odkryć istnienie frapującej Sycylii, której pejzaże i życie niewiele zmieniło się przez wieki.
Fragment przewodnika "Morze Śródziemne. Porty i największe atrakcje w ich sąsiedztwie”
Autor: Tim Jepson i inni
Wydawnictwo Burda Książki
premiera 17 czerwca 2015 roku