Na nic apele i ostrzeżenia. Turyści w górach dalej robią swoje
W ostatnich dniach głośno było o turystach, którzy wraz z dziećmi weszli na dach obserwatorium na Śnieżce. Niektórzy jednak za nic mają apele ratowników i wciąż chodzą po zamkniętych szlakach, bez raczków i z tzw. jabłuszkami do ślizgania.
Świąteczny czas zachęca wielu do wyjazdów, także w górskie regiony. Niektórzy, oddając się zabawie, zapominają o zasadach bezpieczeństwa, co potwierdziła sytuacja sprzed kilku dni. Wówczas w sieci pojawiły się zdjęcia, na których widać było turystów, w tym dzieci, stojących na ośnieżonym i oblodzonym dachu obserwatorium, nieopodal "rynny śmierci".
Turyści dalej nie myślą o bezpieczeństwie
Teraz ponownie w mediach społecznościowych podjęty został temat bezpieczeństwa w rejonie Śnieżki. Jeden z użytkowników grupy "Tajemniczy Dolny Śląsk" opublikował zdjęcia, na których widać turystów wchodzących pod górę z tzw. jabłuszkami do ślizgania w rękach.
"Jeszcze nie dawno mówiło się o tym, co się działo na Śnieżce, a tu znowu osoby mało rozgarnięte. Osoby idące z lub na szczyt Karkonoszy zamkniętym szlakiem z powodu lawin w tym osoby z dziećmi" - napisano w facebookowym wpisie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"O ile fakt posiadania, chociaż małych raków na butach, był na poziomie 50 proc. osób to znalazły się też takie, co postanowiły korzystać z jabłuszek do ślizgania. Osobiście widziałem 5 takich z czego 4 kierowały się na Śnieżkę. Jak to się kończy? Przy schodzeniu na koniec ze szlaku jedna osoba złamała prawdopodobnie nogę, korzystając z sanek też z dzieckiem" - dodał pan Sylwester Pawłowski we wpisie na Facebooku.
W komentarzach zawrzało
Internauci w mediach społecznościowych są raczej jednomyślni i krytykują nierozważnych turystów.
"Co za moda z tymi jabłuszkami. Potem leżą w krzakach połamane lub nie, bo i takie widziałam, nie chciało się nieść to w krzaki, jak różne inne śmieci... Patoturysci", "Powinien być zakaz zjeżdżania po szlaku, bo się robi przez to lodowisko", "Powinni wlepiać mandaty", "To co się wczoraj działo przy wejściu na Śnieżkę to był jakiś koszmar. Ludzie kompletnie nieprzygotowani zjeżdżali na nogach jak na łyżwach" - czytamy pod postem.
Czytaj też: Afera w Zakopanem. "Co nie zrobimy, będzie hejt"
Źródło: Facebook @Sylwester Pawłowski - Tajemniczy Dolny Śląsk