Na te lotniska Ryanair nie poleci nigdy. "Nawet jeśli będą dopłacać"
Szef Ryanaira słynie z bezpośrednich wypowiedzi. Ostatnio w wywiadzie z fly4free.pl przyznał otwarcie, które lotniska w Europie linia specjalnie omija. Powód jest prosty.
Tanie linie lotnicze z roku na rok rozszerzają swoją siatkę połączeń. Coraz chętniej latają na inne kontynenty. Okazuje się jednak, że w Europie są porty lotnicze, w których nie planują zawitać.
Ryanair mówi wprost, gdzie nie poleci
Jak przyznał w rozmowie z fly4free.pl szef Ryanaira, Michael O’Leary, tania linia kocha przede wszystkim mniejsze lotniska. Duże porty nie są jej w stanie zapewnić takich warunków, jakich potrzebuje do operowania na odpowiednim poziomie.
-Jesteśmy lub byliśmy obecni na wielu z największych lotnisk w Europie. I nie zamykamy się na żadne lotniska. Wyjątkiem są Heathrow i Paryż-Roissy-Charles de Gaulle – od zawsze mówię, że na te dwa lotniska nie polecimy nawet wtedy, jeśli pozwolą nam latać tam za darmo albo nawet będą dopłacać - powiedział O’Leary.
Jak się okazuje, dla Ryanaira bardzo ważna jest możliwość 25-minutowego "turnaround". Chodzi o to, by samolot w tak krótkim czasie był w stanie opuścić lotnisko - licząc od wypuszczenia pasażerów przez posprzątanie pokładu i ponowny start z kolejnymi pasażerami.
- Na obu lotniskach jest to praktycznie niemożliwe, a wydarzenia z ubiegłego roku pokazują, że z powodu braku rąk do pracy dochodzi tam wręcz do opóźnień. A my nie chcemy być w równie beznadziejnej sytuacji jak British Airways czy Air France - powiedział O’Leary.
Największe lotniska w Europie
Lotnisko Londyn-Heatrow to jedno z największych lotnisk na świecie (siódme miejsce) i pierwsze w Europie pod względem liczby obsługiwanych pasażerów. Rocznie pojawia się tu ok. 80 milionów osób korzystających z usług międzynarodowych linii lotniczych.
Port Lotniczy im. Charles’a de Gaulle’a z liczbą ok. 70 mlilionów obsługiwanych pasażerów znajduje się z kolei na dziesiątym miejscu na świecie i drugim w Europie.
Źródło: fly4free.pl